Były komisarz UE: Rząd Berlusconiego otworzył oczy

Były komisarz Unii Europejskiej, wybitny włoski ekonomista Mario Monti wyraził opinię, że tak krytykowanym we Włoszech rynkom finansowym należy zawdzięczać, iż rząd premiera Silvio Berlusconiego "otworzył oczy" i podjął niezbędne decyzje gospodarcze.

07.08.2011 | aktual.: 07.08.2011 16:04

"Rynki, Europa. Ile gromów rzucili przeciwko rynkom i Europie członkowie rządu i włoskiej klasy politycznej!" - napisał były komisarz UE ds. rynku wewnętrznego i usług w artykule zamieszczonym w niedzielnym wydaniu dziennika "Corriere della Sera".

"A przecież rynkom, przy całym ich wypaczonym braku umiaru, i przede wszystkim Europie, przy wszystkich jej słabościach zawdzięczamy to, że rząd wreszcie otworzył oczy i zdecydował o niektórych niezbędnych krokach" - dodał Monti, wskazywany przez część polityków włoskiej centrolewicy jako kandydat na premiera rządu technicznego.

Odnosząc się do uchwalonego w połowie lipca wielkiego programu oszczędnościowego centroprawicowego włoskiego gabinetu Monti zauważył: W rezultacie wstrząsów na rynkach finansowych w ostatnich tygodniach Berlusconi i minister finansów Giulio Tremonti "zostali zmuszeni do zmiany stanowisk, które od dawna wspierali, jeden z dezynwolturą, drugi z pedanterią, by podjąć decyzje, nie płynące z ich przekonań, ale podyktowane przez rynki i Europę".

"Rząd i koalicja, po wcześniejszym upieraniu się przy autonomicznej zdolności do rozwiązania problemów kraju, po odrzuceniu hipotez wspólnego zaangażowania z udziałem innych sił politycznych, by podnieść Włochy pogrążone w kryzysie i pozbawione zaufania, zgodzili się w tych ostatnich dniach w sumie na +rząd techniczny+. Formuła została zachowana. Ministrowie pozostają na stanowiskach. Prymat polityki pozostał nietknięty" - ocenił Monti. I dodał: "Ale zasadnicze decyzje zostały podjęte przez +ponadnarodowy rząd techniczny+ i, można by dodać, +rynkowy+, z siedzibami rozsianymi między Brukselą, Frankfurtem, Londynem i Nowym Jorkiem".

"Przykro, że Włochy mogą być postrzegane jako kraj, który pozwala narzucać sobie decyzje niepopularne, ale w rzeczywistości pozytywne dla Włochów zamiast podejmować je z przekonaniem, nabytym po cywilizowanych debatach ze wszystkimi stronami" - oświadczył włoski ekonomista.

Dodał, że we Włoszech konieczny jest "patriotyzm gospodarczy", ale - jak zastrzegł - nie w znaczeniu tworzenia barier w imię narodowych interesów przeciwko nabywaniu przez zagranicę włoskich firm.

Komentując niewystarczająco stanowczą jego zdaniem postawę rządu i koalicji wobec sygnałów o pogarszającej się sytuacji na rynkach finansowych Monti podsumował: "To, co stało się w ostatnim, tygodniu nie przyczynia się niestety do poprawy pozycji Włoch wśród protagonistów sceny europejskiej i międzynarodowej".

"To nie jest coś poważnego tylko w wymiarze prestiżu, ale przede wszystkim skuteczności" - zaznaczył ekonomista. "Unia Europejska i strefa euro znajdują się w fazie krytycznej, powinny rozważyć w głębi swoje strategie" - przypomniał.

"Rola Włoch, szanowanych i cieszących się autorytetem, a nie będących źródłem problemów, mogłaby stanowić wielką pomoc dla Europy" - konkluduje Mario Monti na łamach "Corriere della Sera".

Premier Włoch Silvio Berlusconi przyznał w piątek, że sytuacja finansowa na świecie jest bardzo trudna. "Trzeba uznać, że świat wkroczył w globalny kryzys finansowy, który ogarnia wszystkie kraje" - powiedział szef rządu na konferencji prasowej w Rzymie.

<--zobacztakze-->
"Sytuacja jest bardzo trudna i wymaga uzgodnionych interwencji" - oświadczył Berlusconi po serii telefonicznych konsultacji, jakie przeprowadził tego dnia z prezydentem Francji Nicolasem Sarkozym, kanclerz Niemiec Angelą Merkel i premierem Hiszpanii Jose Luisem Zapatero.

Oceniając sytuację na włoskich rynkach finansowych, Berlusconi stwierdził: "Bardzo szczególna uwaga międzynarodowej spekulacji jest w nas wymierzona; trzeba próbować postawić jej zaporę". Zarówno Berlusconi jak i minister finansów Tremonti zapowiedzieli, że celem włoskiego rządu jest doprowadzenie do równowagi w finansach publicznych w 2013 roku, a więc o rok wcześniej, niż do tej pory zakładano.

Źródło artykułu:PAP
kryzys finansowyreformyzadłużenie
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)