Cena za śmierć bliskiego

Rekordowe odszkodowanie miliona złotych uzyskała wczoraj żona za stratę męża. Przetarto drogę do tego typu roszczeń – sądy coraz śmielej przyznają rodzinom wysokie kwoty.

11.06.2008 | aktual.: 11.06.2008 15:25

Takie właśnie odszkodowanie ma zapłacić PZU Hannie H. – uznał warszawski Sąd Apelacyjny (sygn. VI ACa 686/07).
W wypadku samochodowym zginął mąż tej młodej warszawianki – dobrze zarabiający menedżer wysokiej klasy. Likwidując szkodę komunikacyjną, ubezpieczyciel wypłacił jej jedynie 18 tys. zł. Wdowa pozwała więc PZU o odszkodowanie za stratę męża. Mogła się jednak powołać tylko na pogorszenie swojej sytuacji majątkowej, a nie na cierpienia związane z jego śmiercią.

Niesprawiedliwe prawo

Szkopuł w tym, że zgodnie z przepisami (art. 446 § 3 kodeksu cywilnego) sąd może przyznać odszkodowanie bliskim zmarłego tylko wówczas, gdy na skutek śmierci znacznie pogorszy się ich sytuacja majątkowa. Tymczasem w wielu wypadkach status materialny rodziny wcale się nie pogarsza (dostaje rentę, dziedziczy majątek itp.). Nie ma natomiast możliwości dochodzenia zadośćuczynienia pieniężnego za straty moralne – ból po starcie bliskiego, poczucie osamotnienia czy zawiedzione nadzieje rodziców po śmierci dziecka, które miało ich utrzymywać.

Ten stan prawny ma się wkrótce zmienić. W najbliższych dniach prezydent podpisze bowiem nowelę kodeksu cywilnego z 30 maja 2008 r., która przywróci (po pół wieku) właśnie możliwość zasądzenia pieniędzy za krzywdę moralną bliskich. Sejm uchwalił zmiany jednomyślnie. Mają one wejść w życie po miesiącu od dnia ogłoszenia.

_ To ułatwi poszkodowanym dochodzenie rekompensat, zwłaszcza wyższych kwot – _wskazuje adwokat Józef Forystek, pełnomocnik Hanny H.

Niektórzy sędziowie mają świadomość niedoskonałego prawa i już teraz starają się łagodzić straty moralne bliskich, zasądzając coraz wyższe odszkodowania. _ De facto coraz częściej tak interpretują przepisy, że przyznają zadośćuczynienie za krzywdę moralną – _mówi sędzia Robert Zegało, sekretarz Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Cywilnego.

Od sprawy Hanny H. …

Sąd Okręgowy w ogóle odmówił Hannie H. odszkodowania. Adwokat PZU Wiesława Góral broniła tego wyroku, argumentując, że sytuacja materialna wdowy się nie pogorszyła, przeciwnie – odziedziczyła znaczny majątek, w tym dom w budowie. Poza tym nie przyszła do sądu, aby osobiście powiedzieć, jak się jej obecnie wiedzie (wiadomo, że ułożyła sobie życie z innym mężczyzną).

Sąd Apelacyjny był innego zdania i za pierwszym razem zasądził rekordową kwotę – 1,5 mln zł (podczas gdy najwyższe sięgają teraz 200 tys. zł, a wtedy były jeszcze niższe). Przyjął kalkulację jej adwokata, przemnażając utracone dochody kobiety przez 20 lat, które szacunkowo mogła spędzić z mężem.

Sąd Najwyższy jednak uznał ten sposób wyliczenia za błędny i nakazał Sądowi Apelacyjnemu przyjąć za podstawę odszkodowania przeciętną stopę życiową oraz uwzględnić, że bliscy są pośrednio poszkodowanymi, tak więc odszkodowanie musi być miarkowane. Dlatego wczoraj SA zasądził dla Hanny H.
500 tys. zł z odsetkami, liczonymi od dnia wniesienia pozwu, co daje milion. _ Nie da się zastosować w tych sprawach żadnego prostego, matematycznego rachunku – _powiedziała sędzia Agata Zając. _ Zasądzona kwota ma jednak ułatwić przystosowanie się bliskich ofiary do nowych warunków, choć wypośrodkowana, musi uwzględniać np. takie fakty jak spłacane kredyty na dom. Fakt, że powódka ułożyła sobie później życie z kimś innym, nie ma znaczenia w sprawie. _

… do innych precedensów

Sądy nie zawsze są tak przychylne. Jadwidze P., matce chłopca, który zginął w wypadku samochodowym, wrocławski Sąd Apelacyjny nie przyznał od ubezpieczyciela żadnego odszkodowania. Stwierdził, że nadzieje, jakie wiązała z synem, spełniłyby się tylko w najbardziej optymistycznym wariancie. Uznał, że wobec ówczesnego wysokiego bezrobocia jej oczekiwania były nierealne.

Natomiast w sprawie będącej pokłosiem tragicznej śmierci na przejeździe kolejowym znanego rajdowca Janusza K. SN orzekł, że jeśli dochody osoby, która straciła życie w wypadku, były znaczne, jej bliscy mogą liczyć na odpowiednio wysoką rentę od sprawcy (sygn. III CSK 383/07).

Juliusz Janas, radca prawny
Coraz wyższe odszkodowania za stratę bliskiego to krok w dobrym kierunku. Szkoda, iż tak późno przebija się takie podejście, że wciąż odstajemy od innych krajów. Dobrze, że sądy znajdują już teraz formułę, by w części rekompensować te krzywdy. Mam nadzieję, że zwłaszcza nowe przepisy pozwolą dochodzić zadośćuczynienia za krzywdę, której doznają bliscy zmarłego. Mało tego, uważam, że zadośćuczynienie za krzywdę, cierpienie zmarłego powinno być dziedziczone, wchodzić do spadku. Gdy ofiara wypadku bądź przestępstwa przeżyje, może się go domagać, a gdy umiera – bliscy, którzy za życia krewnego nie mieli głowy do składania pozwu, tracą tę możliwość. Ten stan prawny jest niesprawiedliwy.

Marek Domagalski – „Rzeczpospolita”

sądprzepisyzgon
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)