Ceny jaj w górę. Trzeba płacić o  20 proc. więcej niż przed rokiem

18-procentowy wzrost rok do roku dotyczy cen w Polsce. Średnio w całej Unii ceny podskoczyły jeszcze bardziej, bo o 20 proc.

Duży wzrost jest zauważalny także w porównaniu tegorocznego kwietnia do marca. W ciągu roku średnie ceny jaj kategorii L i M w Unii poszły w górę o 3,9 proc. Za 100 kg trzeba było płacić prawie 132 euro.

Jak czytamy w raporcie "Agro Tydzień" BGŻ BNP Paribas, na różnice między danymi z kwietnia 2017 i 2016 "w pewnym stopniu" wpływ miała Wielkanoc, która wypadła w tym roku w innym miesiącu niż w poprzednim. A w tym okresie zwykle wraz ze wzrostem popytu rosną ceny. Analitycy banku zaznaczają też, że od początku tego roku ceny jaj w naszym kraju charakteryzowały się bardzo dużą zmiennością. Co jeszcze mogło wpłynąć na ceny?

Bardzo prawdopodobne, że podejście ludzi do szeroko pojętej ekologii. Co roku wzrasta bowiem świadomość konsumentów dotycząca zdrowej żywności i sposobu traktowania zwierząt. Coraz więcej osób rezygnuje choćby z jaj z chowu klatkowego i wybiera te od "szczęśliwych kur" - z chowu ściółkowego, z wolnego wybiegu czy też chowu zupełnie ekologicznego. A za takie produkty można zażądać wyższej ceny.

Za tymi trendami podążają już największe sieci handlowe w Europie i w Polsce. Rezygnację z jaj od kur z chowu klatkowego (oznaczonych cyfrą "3") zdecydowały się już między innymi Aldi, Lidl, Biedronka czy Carrefour. Działające w Polsce oddziały tych sklepów obiecują, że wycofają je ze sprzedaży do 2025 roku. Natomiast w niektórych krajach Europy zachodniej duże sieci handlowe mogą przestać je sprzedawać już w tym roku.

Przed Polakami długa droga. W tej chwili aż 90 proc. oficjalnie sprzedawanych w naszym jajek pochodzi z chowu klatkowego. Tylko jedno na tysiąc jest w pełni ekologiczne.