Trwa ładowanie...

Ceny wycieczek w biurach podróży wciąż się zmieniają. Kolejny powód, by czytać umowy

- 2 czerwca zarezerwowałam telefonicznie wycieczkę. Za dwie osoby miałam zapłacić 2 605 zł. Wpłaciłam zaliczkę w wysokości 700 zł, która została prawidłowo zaksięgowana. Dziś otrzymałam mail od biura podróży, że mam zapłacić nie 1905 zł, ale 2300, czyli cena wzrosła – opowiada pani Karolina.

Ceny wycieczek w biurach podróży wciąż się zmieniają. Kolejny powód, by czytać umowyŹródło: Shutterstock.com
d33abp9
d33abp9

Nie wiedziała, z czego wynika wzrost ceny – przecież wyjazd miał kosztować ją i jej towarzysza 2605 zł, a już po wpłacie zaliczki ostateczna kwota poszybowała w górę o 400 zł. Skontaktowała się z biurem, w którym zasugerowano jej, by przelała żądane 2300 zł, a później składała reklamację. W przeciwnym razie grozi jej, że nigdzie nie pojedzie, bo rezerwacja zostanie anulowana.

Pani Karolina sięgnęła do regulaminu, z którego wynika, że cena wycieczki może wzrosnąć, ale tylko w wyjątkowych okolicznościach - gdy w okresie między zawarciem umowy a wyjazdem znacząco wzrosną ceny transportu (co wynikać będzie ze wzrostu kosztów paliwa, podatków lub innych opłat niezależnych od organizatora wycieczki) albo kurs walut, który wpływa na koszt wycieczki.

Co więcej, biuro nie może podwyższyć ceny na 20 dni przed rozpoczęciem wycieczki, więc ryzyko, że trzeba będzie dopłacić, nie dotyczy wyjazdów last minute.

Najmodniejszy kurort w Polsce. Dwa oblicza Sopotu

Ceny w nieustannym ruchu

Nijak nie wpisuje się to w sytuację pani Karoliny, bo ona dostała żądanie dopłaty na krótko przed wyjazdem. W takim razie to błąd biura? Niekoniecznie.

Musimy pamiętać, że ceny wycieczek zmieniają się w czasie. Może się zdarzyć, że cena wyświetlana na stronie nie jest już wiążąca, ale nikt nie zdążył jej jeszcze zaktualizować. Klient powinien ją więc traktować jako wartość orientacyjną, bo ostateczna cena zawarta będzie w umowie.

d33abp9

Jeśli klient zauważy rozbieżność między ceną, którą widział na stronie – a tą widniejącą w ostatecznym dokumencie, ma dwie możliwości postępowania. Po pierwsze, może zrezygnować z wyjazdu, ale może też postąpić tak, jak zasugerował pani Karolinie pracownik biura podróży, czyli zapłacić wyższą kwotę i zaraz później złożyć reklamację. Jeśli klient nie zapłaci całej żądanej kwoty, wyjazd po prostu przepadnie.

Bo to, że ceny mogą się zmieniać z godziny na godzinę to jedno. Drugie zaś to fakt, że nie można też wykluczać błędu czy to systemu rezerwacyjnego, czy pracownika biura podróży.

Skonsultowaliśmy sprawę pani Karoliny z dużym ogólnopolskim organizatorem wyjazdów. Ekspert, z którym rozmawialiśmy, powstrzymuje się od jednoznacznego wskazania powodów, które wpłynęły na zmianę ceny, bo przyczyny mogą być różne i to wyjaśni postępowanie reklamacyjne. Przyznaje, że klienci bardzo często kwestionują ceny, które okazały się wyższe, niż zakładali. Tyle tylko, że w wielu przypadkach sami sobie są winni, bo nie doczytują warunków.

Jego zdaniem wiele niedomówień wynika z tego, że klienci ograniczają się do obejrzenia zdjęć hotelu, a zupełnie ignorują Ogólne Warunki Umowy, w których opisane są wszystkie kwestie związane z wyjazdem – także finansowe.

d33abp9

- Poza ostateczną ceną wyjazdu, klienci nagminnie składają reklamacje dotyczące godziny wylotu – i to niezależnie od tego, że są poinformowani, iż ostateczna godzina zostanie im podana na dwa dni przed rozpoczęciem imprezy turystycznej. Przytakują pracownikowi biura podróży, a później mają pretensje, że zamiast wylecieć z Polski nad ranem, opuszczą ją dopiero wieczorem – opowiada.

OWU to integralna część umowy. Większość biur udostępnia dokument na swojej stronie, więc można zapoznać się z nimi jeszcze przed wyborem konkretnej oferty i zdecydować, czy na pewno jesteśmy zainteresowani skorzystaniem z usług tego konkretnego biura.

Klienci muszą ponadto pamiętać, że mają określony czas na wpłatę zaliczki (najczęściej jest to jedna doba). Na ten czas oferta jest na ich rzecz blokowana, jeśli jednak wpłacą pieniądze po wyznaczonej godzinie, rezerwacja przepada. Niebezpieczeństwo może "czaić się" także w sytuacji, gdy klient wprawdzie wpłacił zaliczkę w terminie, ale zaksięgowała się ona później, już po tym, jak blokada "spadła". W międzyczasie mogła się zmienić cena wyjazdu. To dla turysty niemiłe zaskoczenie, ale OWU uprzedzało o takim scenariuszu.

d33abp9

- Na miejscu pani Karoliny zapłaciłbym wyższą kwotę i później składał reklamację. W przeciwnym razie w ogóle straci możliwość uczestnictwa w tej wycieczce. Jeśli to biuro popełniło błąd, na pewno zwróci pieniądze – rekomenduje nasz rozmówca.

Jeśli to jednak klient nadmiernie optymistycznie założył, że cena wyświetlona na stronie jest ostateczną – i nie zapoznał się z umową i OWU, na pozytywne rozpatrzenie pisma nie ma co liczyć.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

d33abp9
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d33abp9