Co dalej z ożywieniem?
Piątkowa wyprzedaż sprawiła, iż dwa pierwsze tygodnie kwietnia rynki akcji oraz euro skończyły pod kreską. Stało się tak pomimo dobrych raportów spółek, które zapoczątkowały sezon wyników w USA. Tematem przewodnim pogorszenia nastrojów były rosnące rentowności obligacji w Europie, choć należy to uznać za konsekwencję pogarszających się perspektyw makro (o czym pisaliśmy już w marcu). Więcej na temat perspektyw makroekonomicznych powie nam bieżący tydzień, gdyż poznamy raporty o koniunkturze w Niemczech i USA. Już dziś poznamy kwietniowy indeks aktywności z USA, który może okazać się bardziej istotny niż dane o sprzedaży detalicznej.
16.04.2012 | aktual.: 16.04.2012 09:25
Koniec passy w USA?
Reakcja na tygodniowy raport o liczbie nowych bezrobotnych – pierwsze dane za kwiecień (380 tys., najwyżej od końca stycznia) – była zadziwiająco krótkotrwała. Być może wynikało to z faktu, iż rynek miał ochotę na odbicie po wcześniejszych silnych spadkach, których motywem przewodnim był słabszy miesięczny raport o zatrudnieniu (opublikowany w Wielki Piątek). Jednak dane niepokoją, nie tylko dlatego, że nowych bezrobotnych było o 25 tys. niż oczekiwano. Niepokoją przede wszystkim dlatego, że są kolejną sugestią, iż schemat z ubiegłego roku – mocny pierwszy kwartał i osłabienie wiosną – powtarza się.
Przyczyny, dla których taki schemat miałby się powtórzyć są dwojakie. Z jednej strony mówi się o błędach w odsezonowaniu. Po drugie, ponownie pojawiają się negatywne czynniki o charakterze „nadzwyczajnym”: w ubiegłym roku było to połączenie wysokich cen ropy z trzęsieniem ziemi w Japonii, w tym wysokim cenom ropy towarzyszy słaba koniunktura w strefie i obawy o spowolnienie w Chinach.
Bieżący tydzień da nowe wskazówki w tej kwestii – poza tygodniowym raportem o nowych bezrobotnych (czwartek) będą to wskaźniki aktywności w rejonie Nowego Jorku (dane już dziś o 14.30) oraz w rejonie Filadelfii (czwartek).
Co pokaże Ifo?
Niemniej ważne będą dane z Niemiec. Jakkolwiek na rynku głośno jest przede wszystkim wokół Hiszpanii, problemy Hiszpanów wynikają (przynajmniej w obecnej fazie) w dużym stopniu z braku ożywienia w strefie euro. Marcowe dane z Niemiec były bardzo niejednoznaczne – z jednej strony mieliśmy silny spadek PMI, z drugiej wzrosty wskaźników ZEW oraz Ifo. Te dwa ostatnie poznamy już w tym tygodniu, podczas gdy na PMI trzeba będzie jeszcze poczekać. Po publikacji marcowego Ifo pisaliśmy o tym, iż podczas zwrotów koniunktury Ifo potrafi „spóźnić się” w relacji do PMI, dlatego spadek tego wskaźnika w kwietniu były złym sygnałem (sugerującym, iż to słaby PMI był bliżej rzeczywistości) – zarówno dla rynków akcji, jak i dla euro
Belka o inflacji i stopach
Po publikacji piątkowych danych o inflacji w Polsce (3,9%) prezes NBP stwierdził, iż Rada prawdopodobnie rozważy wniosek o podwyżkę stóp w maju. Wiele wskazuje na to, iż ewentualna podwyżka stóp przypadnie w niefortunnym momencie – ogólnego pogorszenia koniunktury (oraz nastrojów) w globalnej gospodarce. W związku z tym, iż takie pogorszenie nie pozostanie bez wpływu na polską gospodarkę, nie widzimy możliwości, aby rynek odebrał decyzję RPP jako początek cyklu zacieśnienia, a zatem nie będzie ona miała pozytywnego wpływu na notowania złotego.
Na wykresach:
EURUSD, D1 – ubiegły tydzień na parze EURUSD przebiegał pod znakiem walki o przełamane wcześniej dolne ograniczenie kanału wzrostowego, który opisywał zachowanie pary przez większą część pierwszego kwartału. Ostatecznie bykom nie udało się sforsować tego oporu i czwartkowa próba zakończyła się objęciem bessy w piątek. Bieżący tydzień rozpoczynamy od testu psychologicznego poziomu 1,30, niewiele niżej jest kolejne wsparcie 1,2968. Gdyby udało się te poziomy przełamać, potencjał spadkowy na parze EURUSD będzie znaczący
Apple (kontrakt), H4 – kilkukrotnie już sygnalizowaliśmy, iż zachowanie notowań największej spółki na Wall Street może mieć znaczenie dla globalnych rynków akcji; w piątek nastąpiło przełamanie dolnego ograniczenia bardzo agresywnego kanału wzrostowego, w którym notowania pozostawały od początku roku (rosnąc z ok. 400 USD do ponad 640 USD!); natomiast nienaruszonym wsparciem jest poziom 600 USD – gdyby sprzedającym udało się go przełamać, spadki mogłyby sięgnąć poziomu 548 USD
EURPLN, D1 – konsekwentnie wobec euro traci polski złoty – mimo, iż notowania w ubiegłym tygodniu cofnęły się spod górnego ograniczenia kanału wzrostowego, rynek nie miał siły na dojście do dolnego ograniczenia; pierwszym celem sprzedających złotego jest poziom 4,24 – wybicie górą z opisanego kanału przyspieszyłoby jego realizację
dr Przemysław Kwiecień
Główny Ekonomista
X-Trade Brokers Dom Maklerski S.A
[ Zobacz pełną analizę
]( http://i.wp.pl/a/f/pdf/28825/xtbtg567647.pdf )