Co z podatkiem od nieruchomości

Podatników może czekać poważna rewolucja, jeśli zacznie obowiązywać projektowany kodeks budowlany. Może warto byłoby wprowadzane zmiany skonsultować z samymi zainteresowanymi - zauważa ekspert Paweł Banasik.

Co z podatkiem od nieruchomości
Źródło zdjęć: © rp.pl | rp.pl

15.12.2014 | aktual.: 17.12.2014 11:17

Na przedsiębiorców czyha poważne zagrożenie. Chodzi o zwiększenia obciążeń z tytułu podatku od nieruchomości. I to nie za sprawą nowelizacji ustawy o podatkach i opłatach lokalnych. Wszystko przez projekt kodeksu urbanistyczno-budowlanego, nad którym od ponad roku pracuje Komisja Kodyfikacyjna Prawa Budowlanego powołana w 2012 r. przez Radę Ministrów.

Podstawowym zadaniem Komisji jest opracowanie projektu kompleksowej regulacji procesu inwestycyjno-budowlanego, ale już teraz nie jest wykluczone, że projektowany kodeks będzie miał istotny wpływ na regulacje dotyczące podatku od nieruchomości, głównie za sprawą nowej definicji budowli. Warto przypomnieć, że ustawa o podatkach i opłatach lokalnych i regulująca m.in. podatek od nieruchomości, w zakresie definicji budowli i budynku odwołuje się do przepisów prawa budowlanego. Jeśli wejdzie w życie kodeks budowlany, który zastąpi dotychczasowe przepisy prawa budowlanego, a jednocześnie ustawa o podatkach i opłatach lokalnych wciąż będzie się odwoływać do regulacji prawa budowlanego w odniesieniu do pojęcia budowli i budynków, podatników może czekać poważna rewolucja.

Przy definicji budowli przepisy podatkowe odsyłają do prawa budowlanego

Główne obawy odnoszą się do definicji budowli, która w proponowanym kształcie znacząco będzie się różnić od tej obowiązującej teraz. Za budowlę będą uznawane wolno stojące obiekty i urządzenia infrastruktury technicznej, obiekty przemysłowe, budowle ziemne, hydrotechniczne, zbiorniki. Definicja będzie zatem znacznie krótsza, a tym samym bardziej ogólna i - czego najbardziej mogą się obawiać podatnicy - wyjątkowo enigmatyczna. A to pierwszy krok do tego, by obciążenia z tytułu podatku od nieruchomości istotnie wzrosły u przedsiębiorców.

Powtórka z zeszłego roku

Nie pierwszy raz poważna zmiana w podatku od nieruchomości wyszła spod pióra nie ministra finansów, lecz resortów, które z podatkami nie mają wiele wspólnego. Przypomnijmy, w zeszłym roku do poważnych zmian w podatku od nieruchomości przymierzało się Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji przy okazji nowelizowania przepisów ustawy o samorządzie gminnym. Skutek? Niemal wszystkie rewolucyjne pomysły (tak jak teraz dotyczyły one zmiany definicji budowli) zostały odrzucone, głównie w wyniku działań środowiska naukowego, doradców podatkowych oraz samych podatników, którzy uczestniczyli w procesie konsultacji społecznych. Również w uzgodnieniach międzyresortowych wskazywano na niebezpieczeństwo istotnego zwiększenia obciążeń podatkowych (co ciekawe, takie zastrzeżenie złożyło Ministerstwo Gospodarki, a Ministerstwo Finansów w fundamentalnych dla podatników zmianach nie dostrzegało żadnego niebezpieczeństwa).

Ówczesna propozycja MAiC odnosiła się do wprowadzenia w ustawie o podatkach i opłatach lokalnych załącznika z listą obiektów, które będą przez ustawodawcę traktowane jako budowle. Zamiarem MAiC było odejście od niefortunnej definicji budowli zawartej w prawie budowlanym. Ministerstwo miało słuszne intencje - niestety, koncepcja opierała się wyłącznie na skopiowaniu drugiej grupy z Klasyfikacji Środków Trwałych, co tylko pozornie wydawało się prawidłowym kierunkiem zmian.

Błędne działania

W rzeczywistości pogłębiona analiza wskazała na błędy systemowe, z których najpoważniejszym był brak jasności co do tego, w jaki sposób podatnicy, ale i sam organ podatkowy, będą dokonywać kwalifikacji danego obiektu do kategorii budowli. Wystarczy wskazać, że na liście budowli znalazły się takie pozycje, jak „budowle na terenie zakładów przemysłu ciężkiego" - na podstawie tak ogólnego sformułowania trudno byłoby ustalić, co jest budowlą.Tym razem o rewolucji w podatku od nieruchomości mogą przesądzić działania Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Budowlanego. Trudno zgadywać, czy działania Komisji w zakresie potencjalnej rewolucji w podatku od nieruchomości są zamierzone. Z całą pewnością nie tak powinien wyglądać prawidłowy proces tworzenia prawa, szczególnie gdy chodzi o przepisy podatkowe. Warto wspomnieć, że przy okazji projektu MAiC Komitet Rady Ministrów, uzasadniając swoje stanowisko o odrzuceniu koncepcji zmiany definicji budowli, stwierdził, że „wyniki konsultacji społecznych i uzgodnień międzyresortowych
wskazały, że projektowane zmiany budzą szereg wątpliwości prawnych i finansowych, a ich wprowadzenie powinno być poprzedzone dalszymi pogłębionymi analizami i konsultacjami".

Na ten moment trudno ocenić, czy przy okazji prac Komisji Kodyfikacyjnej nad zmianami mającymi wpływ na podatek od nieruchomości czuwa Ministerstwo Finansów i czy do analizy wpływu na rozliczenia podatkowe zaangażowano również szerokie gremia ekspertów z zakresu prawa podatkowego. Oby nie powtórzył się scenariusz sprzed roku, gdy eksperci mieli okazję wyrazić swoje uwagi dopiero w procesie konsultacji społecznych.

Autor jest liderem Zespołu ds. Podatku od Nieruchomości Deloitte Doradztwo Podatkowe

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)