Coraz mniej Polaków pracuje we Włoszech "na czarno"
W Apulii na południu Włoch, gdzie od lat
dochodzi do licznych przypadków zmuszania imigrantów do
niewolniczej pracy, jest coraz mniej Polaków - wynika z informacji
przekazanych przez polskie źródła dyplomatyczne we Włoszech.
30.10.2006 | aktual.: 27.07.2007 10:21
Od września obywatele polscy mogą pracować we Włoszech legalnie. Jak się podkreśla, wszystko wskazuje na to, że w związku z ogromnym zainteresowaniem mediów i zaangażowaniem polskich służb konsularnych, włoscy pracodawcy obawiają się nielegalnego zatrudniania i wykorzystywania Polaków, gdyż są świadomi grożących im konsekwencji.
Według najnowszych informacji, do pracy w rolnictwie w Apulii przyjeżdża coraz mniej Polaków. Wynika to przede wszystkim z nagłośnienia dramatycznych przypadków, do jakich doszło tam w ostatnich miesiącach i z powtarzanych w mediach ostrzeżeń przed oszustami, podającymi się za pośredników pracy.
W ostatnim czasie strona polska nie otrzymała żadnych sygnałów o łamaniu prawa wobec naszych obywateli i zmuszania ich do niewolniczej pracy. Problem ten powoli rozwiązuje się sam - zauważają źródła dyplomatyczne i dodają, że ogromną rolę odegrało też zainteresowanie mediów i piętnowanie kolejnych przypadków wykorzystywania i maltretowania robotników sezonowych z Polski.
Włoska policja wciąż poszukuje Polaków, których nazwiska znalazły się na sporządzonej przez polską policję liście osób zaginionych we Włoszech. Jednocześnie prokuratura w Bari prowadzi dochodzenie w sprawie niejasnych okoliczności śmierci kilku Polaków w okolicach Foggii. Według wstępnych ustaleń w większości przypadków zmarli oni z powodu braku elementarnej opieki medycznej i życia w straszliwych warunkach. Jako podstawową przyczynę podaje się zapalenie płuc i ich powikłania. Wiele wskazuje na to, że w kilku przypadkach mogło dojść do zabójstw.
Przed kilkoma dniami Apulię odwiedziła delegacja frakcji socjalistycznej Parlamentu Europejskiego, która na miejscu zapoznała się ze sprawą zmuszania imigrantów do niewolniczej pracy. W delegacji była również eurodeputowana Genowefa Grabowska. (meg)
Sylwia Wysocka