Coraz trudniej o etat nawet w Warszawie
Weronika Piekarz - recepcjonistka w warszawskim hotelu - potwierdza, że kolorowo nie jest
09.12.2011 | aktual.: 09.12.2011 17:18
Szybko przybywa osób całkowicie biernych zawodowo. W ciągu roku ich liczba sięgnęła 437 tysięcy. Większość to osoby po 45. roku życia – alarmuje "Dziennik Gazeta Prawna".
Stopa bezrobocia, wynosząca obecnie 12,1 proc., uwzględnia osoby zarejestrowane w urzędach. Okazuje się jednak, że oprócz tego mamy poważny problem z grupą całkowicie bierną zawodowo - zniechęconą do poszukiwania pracy. Na koniec trzeciego kwartału takich osób było aż 437 tys., czyli o 12,3 proc. więcej niż rok temu - wynika z Badań Aktywności Ekonomicznej Ludności (BAEL), przeprowadzanych regularnie przez GUS.
Aż 84,2 proc. (368 tys.) spośród osób należących do tej grupy, ma doświadczenie zawodowe, czyli wcześniej pracowało.
"Tak szybko rosnąca liczba osób, które straciły wiarę w znalezienie płatnego zajęcia, nie jest przypadkowa" - ocenia Karolina Sędzimir, ekonomistka z PKO BP. Jej zdaniem to efekt trudnej sytuacji na rynku pracy, gdzie ofert zatrudnienia jest obecnie jak na lekarstwo.
Zgadza się z tym Jacek Santorski, psycholog biznesu.
"Coraz trudniej o etat jest nawet w Warszawie, do której z nadzieją na znalezienie zajęcia przyjeżdżają tłumy z całego kraju" – mówi. Zdaniem Santorskiego, wiele osób zniechęca się do poszukiwania pracy, kierując się nie tylko własnymi frustracjami, lecz także doświadczeniami swojego środowiska.
Najświeższe badania BAEL potwierdzają tezę, że osobom starszym trudniej znaleźć pracę i jednocześnie szybciej zniechęcają się one do jej poszukiwania. 65,9 proc. osób biernych zawodowo, które nie chcą już szukać nowego zajęcia, ma 45 lat i więcej.
Eksperci ostrzegają, że będzie jeszcze trudniej. "Zniechęcenie jest pochodną długości czasu pozostawania na bezrobociu" - twierdzi Urszula Kryńska, ekonomistka Banku Millennium.
Komu opłaca się przeprowadzka do stolicy z innego regionu lub z małej miejscowości? Transportowcy, pracownicy administracji, budownictwa i handlu zarabiali w stolicy powyżej średniej – informował GUS. Obecnie najwięcej ofert pracy w stolicy jest dla sprzedawców, przedstawicieli handlowych, kucharzy. Okazuje się, że najwięcej osób pracuje w branży transportowej i gospodarce magazynowej. Cały czas olbrzymim sektorem jest handel i przemysł.
- Więcej ofert jest dla osób ze średnim wykształceniem czy zawodowym. Poszukiwani są sprzedawcy z choćby niewielkim doświadczeniem, potrafiące obsługiwać kasę fiskalną. Ale wiele supermarketów deklaruje, że przeszkoli osoby bez doświadczenia. Potrzebni są fachowcy, z praktycznymi umiejętnościami. Ale za pracą trzeba pochodzić, jest dużo trudniej niż rok temu - przyznaje Jarosław Graszk, doradca personalny, specjalista rynku pracy.
Weronika Piekarz - recepcjonistka w warszawskim hotelu - potwierdza, że kolorowo nie jest. Do stolicy przyjechała 2 lata temu. Dziś ma stałą pracę. Ale zatrudnienia nie jest pewna.
- Na rozmowy kwalifikacyjne przychodzą tabuny ludzi. Czasem trzeba pracować grubo poniżej kwalifikacji, by mieć co jeść. Lub pracować na kilku etatach. Na przykład lepiej zarabiają niektóre opiekunki do dzieci niż nauczycielki w szkole. Więcej można zarobić jako kelner w prestiżowej restauracji, niż jako początkujący lekarz. Rynek nie jest sprawiedliwy, trzeba dużo samozaparcia, pokory by zacząć tu żyć niejako od zera. Gdy się nie ma znajomych, którzy przenocują, pomogą na początku, gdy się nie ma pieniędzy, jest trudno. Trzeba iść na wiele kompromisów. Ja dopiero od kilku miesięcy zarabiam dość dobrze, stałą umowę mam od miesiąca, ale boją się o etat - mówi Weronika Piekarz.
(toy)