CPI ma charakter kosztowy, ale trzeba z nią walczyć niezależnie od przyczyn - Kaźmierczak, RPP
24.11. Warszawa (PAP) - Inflacja uporczywie utrzymuje się na podwyższonym poziomie i ma charakter kosztowy, ale trzeba z nią walczyć niezależnie od przyczyn - uważa Andrzej...
24.11.2011 | aktual.: 24.11.2011 13:53
24.11. Warszawa (PAP) - Inflacja uporczywie utrzymuje się na podwyższonym poziomie i ma charakter kosztowy, ale trzeba z nią walczyć niezależnie od przyczyn - uważa Andrzej Kaźmierczak, członek Rady Polityki Pieniężnej. Jego zdaniem podwyżka akcyzy na olej napędowy i biokomponenty podniesie wskaźnik CPI od początku przyszłego roku.
"Podwyżka akcyzy na olej napędowy i biokomponenty (od stycznia 2012 - PAP), przez to wzrośnie cena benzyny, wzrosną koszty przedsiębiorstw, wzrosną ceny producentów, To musi przełożyć się na wzrost inflacji konsumenckiej. Oczywiście to spowoduje spadek realnych dochodów. To jest niedobre, przyspieszy inflację" - powiedział w środę w Radiu Maryja Kaźmierczak.
"W październiku była bardzo nieprzyjemna sytuacja, inflacja gwałtownie przyspieszyła do 4,3 proc., ta inflacja ma charakter uporczywy. Z inflacją należy walczyć. Rząd dolewa oliwy do ognia, ta inflacja spowodowana wzrostem cen nośników energii ma charakter kosztowy, niezależny od działań banku centralnego, na nią nie mamy wpływu. Bez względu na to jaka jest inflacja, trzeba z nią walczyć" - dodał.
Zdaniem Kaźmierczaka także obserwowane ostatnio osłabienie złotego będzie czynnikiem inflacjogennym.
"Kurs złotego ulega nieustannemu osłabieniu, ceny dóbr importowanych będą rosły, w tym cena ropy naftowej będzie rosła. Nakłada się nowy czynnik inflacjogenny, spadek wartości złotego" - podkreśla członek RPP.
"Nakładają się równolegle trzy negatywne tendencje: przyspieszenie inflacji, wzrost bezrobocia, do tego turbulencje na rynku złotego. Moim zdaniem jeżeli mamy wysoką inflację, nie powinniśmy jej podgrzewać wzrostem nośników cen energii" - dodaje.
Jego zdaniem wysoka inflacja przyczyni się do spadku dochodów w ujęciu realnym co wpłynie niekorzystnie na wzrost PKB.
"Jeżeli inflacja kosztowa będzie rosła, jeżeli będzie następował spadek dochodów w ujęciu realnym, to będzie musiało mieć przełożenie na dalsze osłabienie wzrostu gospodarczego" - powiedział Kaźmierczak.
"Wzrost już ulega powolnemu spowolnieniu, rośnie bezrobocie w sposób dramatyczny" - dodał. (PAP)
bg/ jba/ ana/