"Cudowny fixing" hamulcem wczorajszych wzrostów

W poniedziałek Amerykanie potwierdzili piątkowe optymistyczne podejście do rynku, tamtejsze indeksy zyskiwały ponad 6%, co z kolei wpłynęło pozytywnie na nastroje inwestorów azjatyckich.

26.11.2008 09:06

We wtorek rano w Europie entuzjazm osłabł, liczono się z korektą sporych wzrostów z poprzedniego dnia, giełdy startowały na niewielkich minusach. Nieco inaczej przebiegały notowania na GPW, gdzie WIG otwierał się w okolicach odniesienia, a do 10:30 strona popytowa wydźwignęła kurs indeksu do ok. +1,5%. Ponad godzinę przed południem na serwisach informacyjnych pojawiła się wypowiedź CFO Citigroup, który stwierdził, iż bank nie musi sprzedawać aktywów w celu pozyskania kapitału. Opublikowano również lepsze od prognoz kwartalne dane dotyczące rozwoju biznesu w Wielkiej Brytanii. Wykresy parkietów europejskich rozpoczęły wzrosty, na GPW z kolei przewagę osiągnęli sprzedający i do 14:00 zniwelowane zostały poranne wzrosty. O wspomnianej godzinie gwałtownie zaczęły zwyżkować kontrakty na amerykańskie indeksy. O 14:30 opublikowano zgodne z oczekiwaniami wyniki PKB w Stanach Zjednoczonych za III kwartał, a o 16:00 dużo lepszy od prognoz indeks zaufania konsumentów w listopadzie. W rezultacie przez ostatnie 2,5
godziny handlu na GPW znowu przeważali kupujący i WIG zamykał się +1%, WIG20 +1,4%, przy całkiem sporych obrotach, przekraczających 1,5 mld zł. We wtorek giełdy w USA zachowywały się neutralnie, co po dwóch dniach sporych wzrostów jest bardzo dobrym wynikiem, ponieważ nie pojawiła się zwiększona chęć realizacji szybkich zysków.

Obraz
© Wykres indeksu WIG

Po stosunkowo łatwym oddawaniu pola na poniedziałkowej sesji przez sprzedającą stronę rynku, podaż postanowiła silniej uderzyć podczas wczorajszych notowań, stawiając widoczny opór pod linią wyznaczoną przez tzw. „cudowny fixing” pokazującą swoją siłę 14.11. Znaczenia wczorajszej sesji dodaje zwiększony wolumen sięgający ponad 1,5 mld zł. W efekcie powstała niewielka szpulka, mówiąca o kłopotach strony popytowej z pokonaniem w/w oporu. W przypadku przejścia strony podażowej do ofensywy, co może sugerować wczorajsza słabość popytu, indeks może zejść w okolice 26 386 pkt., gdzie powinien pojawić się pewien popyt, aby w obecnych warunkach powstrzymać sprzedających. Sprzyja temu wciąż rosnące oscylatory oraz RSI, który na poniedziałkowej sesji zdołał pokonać linię trendu spadkowego, sugerując kontynuację wzrostu, jak i oddalone zostało niebezpieczeństwo pokonania przez MACD swojej średniej. Indeks w tej chwili ma przed sobą strefę silnych oporów 27 590 - 27 920 pkt., której sforsowanie "z marszu" może okazać się
trudne, lecz to jeszcze nie przekreśla kontynuacji wzrostów w ciągu najbliższych sesji.

BM Banku BPH

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)