CV po retuszu

Najczęściej odejmują sobie od dwóch do pięciu lat. Rekordziści są w stanie odmłodzić się w CV o dziesięć lub nawet piętnaście lat. Mówią, że muszą

CV po retuszu

09.07.2008 | aktual.: 09.07.2008 15:57

Niektórzy odejmują sobie od dwóch do pięciu lat. Rekordziści są w stanie odmłodzić się w CV o dziesięć lub nawet piętnaście lat. Przed zatrudnieniem wielu pracodawców nie sprawdza dyplomów ukończenia szkół, ani dowodów tożsamości. Kandydaci nie mają więc skrupułów, by kłamać w aplikacjach.

Magdalena, która właśnie zmienia pracę, twierdzi że nie widzi nic złego w tym, by skłamać w CV. Mówi, że jest specjalistką w dziedzinie sprzedaży produktów turystycznych. Prawdopodobnie jedną z najlepszych w Polsce. Ukończyła studia podyplomowe w tym kierunku, może pochwalić się kilkunastoma kursami. Ma ogromne doświadczenie. Niedawno znalazła ogłoszenie o pracę. Zatrudnienie oferowała firma, w której Magdalena bardzo chciałaby pracować. Spełniała wszystkie wymogi, oprócz jednego.

- W anonsie pojawiła się informacja, że firma szuka kandydatów do czterdziestu lat. Ja mam 42. Zadzwoniłam nawet, żeby dowiedzieć się, czy mogę aplikować. Powiedziano mi, że wymóg wiekowy jest restrykcyjnie przestrzegany. Cóż, postanowiłam napisać w CV, że mam 39 lat. Odmłodziłam się o 3 lata. Bardzo marzyłam o pracy w tej firmie. Zaprosili mnie na rozmowę i udało się. Przyjęli mnie. Po kilku tygodniach musiałam zgłosić swoje dane osobowe w kadrach. Podałam dane zgodne z prawdą, nikt nie zauważył, że wcześniej nie podałam prawdy. Miałam obawy, ale postawiłam wszystko na jedną kartę i opłaciło się – mówi Magdalena.
Osoby prowadzące rekrutację mówią, że takie sytuacje są dziś bardzo popularne. Twierdzą oni, że na temat wieku kandydaci kłamią najczęściej. Na drugim miejscu uplasowało się wykształcenie i ilość specjalistycznych kursów. Niektórzy specjaliści od rekrutacji twierdzą, że nieraz zdziwili się na spotkaniu z kandydatem.

- Do CV dołączone było też zdjęcie. Jak się okazało kandydatka odjęła sobie kilkanaście lat nie tylko w informacji o dacie urodzenia, ale też na zdjęciu. Było one mocno podretuszowane.
Na rozmowie kwalifikacyjnej zauważyłam, że mam do czynienia z osobą dużo starszą. Gdy zapytałam o wiek, była niespokojna, użyła sformułowania „ja naprawdę mam 35 lat”. Ten fakt spowodował, że nie uwierzyłam kandydatce, miałam wątpliwości również co do innych informacji w CV. Skoro kandydatka napisała, że ma 35 lat, a miała może około 50. To skąd mam wiedzieć, że również co do wykształcenia nie skłamała? Co ciekawe w ogłoszeniach nie wskazywaliśmy, że szukamy kandydata w określonym wieku. Przyjęlibyśmy również osobę starszą, jeśli miałby ona odpowiednie kwalifikacje – mówi Patrycja Hoffman, prowadzi kompleksową rekrutację dla sieci francuskich hipermarketów.

Pracownicy uważają jednak, że wiek to ich osobista sprawa.
- Nie uwierzę, jeśli ktoś mi powie, że szef nie patrzy na wiek i na to, jak kandydat wygląda. Tymczasem, jeśli ja chcę zrobić sobie operację plastyczną, poprawić wygląd po to, by właśnie zatuszować to, że jestem stara, to dlaczego mam mu mówić prawdę ile mam lat. Być może po to wybrałam się do gabinetu, by powalczyć o dobrą pracę. Szukałam niedawno pracy. W CV nie napisałam ile mam lat, ale szczegółowo wykazałam swoje kwalifikacje. Szef nie zapytał mnie o wiek. Przyjął mnie na podstawie kwalifikacji – twierdzi Weronika, mówi że ma grubo ponad 30 lat.

Na temat dyskryminacji ze względu na wiek może się wypowiedzieć wielu pracowników. Specjaliści mówi, że nierówne traktowanie pod tym względem powinno być bardziej restrykcyjnie karane – może nawet konkretny przepis powinien znaleźć się w kodeksie. Eksperci powtarzają, że wskazywanie wieku kandydata w ogłoszeniu o pracę jest przejawem dyskryminacji, tak jak informacja na temat płci idealnego kandydata. Pracodawcy jednak o wiek pytali i będą pytać. Tak samo jak będą dokonywać analizy, jeśli nie na głos, przy kandydaci, to na pewno gdzieś w myślach: opłaca się zatrudnić, czy nie, jest elastyczny i będzie w stanie się dostosować do młodego zespołu, szefa, stresujących okoliczności? Będzie zakładać rodzinę, będzie chętny lub chętna do częstych wyjazdów, nauki nowych umiejętności? A może chce u nas po prostu przeczekać do emerytury?

- Może to brzmi brutalnie, ale takie pytania zadaje sobie każdy pracodawca. Oczywiście kłamstwo zawsze ma krótkie nogi, w tym przypadku też. Cała sztuka polega na tym, żeby przekonać szefa do siebie takim jakim się jest. Nie musimy zakładać masek i niczego grać. Warto pokazać swoją, niepowtarzalną i oryginalną wartość. Może to brzmi idealistycznie, ale niejedna osoba w ten sposób osiągnęła sukces – mówi dr Janusz Dolecki, socjolog, zajmuje się problematyką związaną z pracą.

Krzysztof Winnicki
Zobacz też:
PIĘKNIEJSZA STRONA BIZNESU
PIGUŁAKA NA NIESPANIE

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)