Czarna porzeczka przekleństwem plantatorów. Będą niszczyć krzaki?
Wydawało się, że ten rok będzie przełomem i na czarnej porzeczce wreszcie da się zarobić. Nadzieje okazały się płonne, a plantatorzy znów liczą straty. Dużo lepiej wygląda sytuacja czerwonej porzeczki.
Początek lipca rozbudził nadzieje na zarobek wśród producentów czarnej porzeczki. Kilogram owoców kosztował 1-1,16 zł za kilogram, ale w ciągu kilku dni stracił na wartości i kosztuje już tylko 0,5-1 zł. Mało tego, niektóre zakłady przetwórstwa czarnych porzeczek nie skupują owoców w ogóle - informuje poniedziałkowy "Puls Biznesu".
To przypomina sytuację z ostatnich lat, gdy czarnej porzeczki było tyle, że po prostu zalegała w magazynach przetwórców. Ceny wahały się wówczas w granicach 0,55-0,6 zł za kilogram, przez co biznes stawał się nieopłacalny. Plantatorzy zamiast zbierać czarną porzeczkę, po prostu karczowali swoje plantacje. Podobnie będzie w tym roku. O roku 2011, gdy za kilogram owoców płacono nawet 4 zł, już nikt nie pamięta.
- W ubiegłym roku wykarczowałem 75 proc. swojej plantacji - mówi "Pulsowi Biznesu" Marian Gąsior z zarządu Krajowego Stowarzyszenia Plantatorów Czarnych Porzeczek.
Przypomina też o przedsezonowych zapowiedziach przetwórni, którym miały kończyć się zapasy. To dawało plantatorom nadzieję na wzrost zapotrzebowania na owoce.
- Proponowane ceny są jednak tak niskie jak w poprzednich latach - ubolewa Marian Gąsior.
Zobacz także: Drożyzna w sklepach. Za które owoce zapłacimy więcej?
Czerwone porzeczki górą
Problemy plantatorów czarnych porzeczek nie dotyczą tych, którzy zdecydowali się na porzeczki czerwone. Na razie popyt mniej więcej pokrywa się z podażą. W skupie można na nich zarobić 3-4 zł za kilogram. Ale wkrótce także produkcja tych owoców może przestać się opłacać. Dobre ceny zachęcają do inwestycji, a to szybko może doprowadzić do nadpodaży.