Czesi szturmują polskie sklepy. "Mam pełny wózek"
Czescy turyści nie muszą zabierać jedzenia z domu na wakacje nad polskim Bałtykiem, bo żywność jest wciąż tańsza niż w innych krajach - donosi portal novinky.cz. Ostatnio pod jedną z Biedronek parkowały niemal same auta na czeskich rejestracjach. Łupem klientów padają np. masło i papierosy.
Czeskie media zauważają, że ceny w polskich sklepach nie są tak korzystne dla Czechów mieszkających w strefie przygranicznej, jak rok temu, gdy obowiązywał zerowy VAT na żywność, ale mimo tego południowi sąsiedzi nadal przyjeżdżają do nas na zakupy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kiedy dogonimy Niemców. Tyle Polacy wydają na zakupy
Najazd Czechów na Biedronkę. Kupują masło i papierosy
Portal novinky.cz donosi, że w ostatni piątek nad ranem parking przed supermarketem Biedronka w polskiej wsi Olza (woj. śląskie) był prawie pełny. Poza kilkoma wyjątkami, zaparkowane tam były samochody z czeskimi tablicami rejestracyjnymi.
Mam pełny wózek, chociaż kurs złotego nie jest już tak korzystny, jest bliżej 6 koron zamiast 5. Kupiłam np. masło za 21 koron (około 3,50 zł - red.). Jeśli weźmiesz dwa bochenki, zapłacisz 22 korony (około 3,75 zł - red.) - przyznała Lenka Čížková, seniorka, która przyjechała do Biedronki z Ostrawy.
W Czechach masło kosztuje średnio 50 koron (około 8,50 zł), a na wyprzedażach można kupić je za około 40 koron (około 6,80 zł). Z kolei nawet najtańszy chleb w Czechach nie kosztuje tyle, co w Polsce.
Oprócz żywności emerytka kupuje w Polsce również papierosy. - Paczka nadal kosztuje poniżej 100 koron (17 zł). Biorę też papierosy dla sąsiadów - wyjaśniła emerytka, chwaląc nie tylko ceny, ale i jakość polskiej żywności.
W Czechach ceny papierosów zaczynają się od około 131 koron (około 22,30 zł).
Dwie inne emerytki przyjechały do Biedronki z Opawy. - Kupujemy masło, mleko, ser, ale też mięso z kurczaka. Mają tu kilogram kaczki za 54 korony (około 9,20 zł - red.) - wyliczają, dodając, że po drodze zatrzymują się w sklepie ogrodniczym, aby kupić kwiaty do ogrodu.
Polska tańsza niż Czechy i Niemcy
Portal przeanalizował też ceny 12 podstawowych produktów spożywczych w Czechach, Polsce, Niemczech i na Słowacji. Były to:
- mleko (1 l),
- masło (250 g),
- jaja (10 szt.),
- pierś z kurczaka (1 kg),
- cały kurczak (1 kg),
- olej (1 l),
- szynka (100 g),
- ser (100 g),
- pomidory (1 kg),
- jabłka (1 kg),
- ziemniaki (1 kg),
- chleb.
Z tych wyliczeń wynika, że w Polsce za taki koszyk trzeba zapłacić 400 koron (około 68 zł).
Dla porównania w Czechach wydamy 540 koron (prawie 92 zł). To w tym państwie najdroższe są pomidory, jabłka i olej rzepakowy. Czechy mogą pochwalić się najlepszymi cenami całego kurczaka i jaj.
Podobne ceny są w Słowacji, gdzie za zestaw 12 produktów zapłacimy 556 koron (prawie 95 zł). Zdecydowanie najdroższej jest w Niemczech, gdzie trzeba wydać 753 korony (około 128 zł). W tym kraju najwięcej zapłacimy za mięso, a najmniej ze wszystkich analizowanych państw - za produkty drogeryjne i produkty gospodarstwa domowego.
- Polska żywność jest i z pewnością jeszcze przez jakiś czas będzie najtańsza w Unii Europejskiej. W Niemczech ceny są nieco powyżej średniej, podczas gdy żywność w Czechach jest około dziesięć procent poniżej średniej zgodnie z danymi Eurostatu - stwierdził analityk rolny Petr Havel, cytowany przez portal.
Zwrócił uwagę, że "również i w Niemczech można takie zakupy zrobić za mniej pieniędzy, zwłaszcza przy granicy z Czechami, ale te ceny pokazują realną średnią".
Z kolei ekonomista Tomáš Maier podkreślił, że im większy rynek, tym więcej inwestorów rozważa rozpoczęcie biznesu. Z kolei większa konkurencja wywiera większą presję na obniżanie cen.
- Kolejną kwestią jest otoczenie biznesowe. Jeśli ktoś chce zbudować supermarket w Czechach, uzyskanie pozwolenia na budowę zajmuje średnio dwa lata, podczas gdy w Polsce zajmuje to pół roku. Oczywiście sieci supermarketów mogą generalnie stosować wyższe ceny, ale mogą sobie pozwolić tylko na tyle, na ile pozwala im konkurencja - wyjaśnił.
Czesi zachwyceni "polskim Adriatykiem"
Czechów kuszą nie tylko tańsze zakupy, lecz także polskie miejscowości turystyczne. W 2022 r. woj. zachodniopomorskie odwiedziło niespełna 11 tys. Czechów, a w 2023 r. - 18 tys. Północna Izba Gospodarcza prognozuje, że to lato będzie rekordowe, bo w niektórych obiektach noclegowych liczba gości z Czech wzrosła o 20 proc. rdr.
Czeskie media chwalą Polskę m.in. za świetnie utrzymane ścieżki rowerowe, specjały z ryb morskich, biały, drobny piasek na "niekończących się plażach", a nawet "egzotyczne zwierzęta". Jak donoszą, polski Bałtyk coraz częściej nazywany jest "nowym Adriatykiem".