Trwa ładowanie...
prąd
29-09-2010 10:30

Czeski prąd, nasze kłopoty

W 2011 r. ceny prądu w Czechach będą o co najmniej kilkanaście procent wyższe niż teraz.

Czeski prąd, nasze kłopotyŹródło: Orlen
d2o6suh
d2o6suh

Podwyżka dla odbiorców przemysłowych może przekroczyć 20 proc. To zła informacja dla niektórych polskich spółek. Dlaczego? Powód planowanych podwyżek to dotacje czeskiego rządu do rozwoju energetyki solarnej. Wywołały one boom na baterie słoneczne. Jednak wytwarzany tak prąd jest dużo droższy niż energia z tradycyjnych źródeł. Mimo to zgodnie z prawem musi trafić do sieci. Teraz różnicę w cenie pokrywają dystrybutorzy, ale w 2011 r. urzędowe taryfy mają im pozwolić odrobić straty.

Związek Przemysłu Chemicznego w Czechach alarmuje już, że firmy z tego sektora zapłacą w 2011 r. za prąd łącznie o ponad 1,5 mld koron (240 mln zł) więcej niż w tym. Obawiają się masowych zwolnień – nawet 10 tysięcy osób (10 proc.). Według związku zagrożone może być też funkcjonowanie niektórych bardziej energochłonnych instalacji.

Wymienili m.in. należące do Anwilu (grupa Orlen) zakłady Spolana.Chemiczne spółki ma w Czechach także sam Orlen (właściciel 84,8 proc. akcji Anwilu) i Synthos. Przedstawiciele tych spółek nie odpowiedzieli nam wczoraj na pytanie, jakie mogą być skutki podwyżek cen prądu dla funkcjonowania ich biznesów w Czechach.

Zapytaliśmy więc o to analityków. – Wzrost cen energii będzie miał negatywny wpływ na gospodarkę całego kraju, a nie tylko na przemysł chemiczny – stwierdził Radim Kramule z banku Ceska Sporitelna. Według niego wizja zwolnienia w tej branży 10 proc. pracowników jest przesadzona.– Koszt zakupu energii elektrycznej zwiększy się o co najmniej 20 proc., co nie jest bez znaczenia – podkreśla jednak Petr Novak z Generali PPF.

d2o6suh

Jan Tomanik z biura maklerskiego Wood & Co. przeanalizował sytuację kilku spółek notowanych w Pradze i Warszawie. Dla swoich wyliczeń przyjął, że prąd będzie w 2011 r. efektywnie o 25 proc. droższy. Z jego szacunków wynika, że zysk operacyjny (EBIT) spółki New World Resources będzie w 2011 r. o 3,8 proc. (15 mln euro) niższy, niż byłby, gdyby energia elektryczna nie podrożała. EBIT Pegas Nonwovens obniży się o 12 proc. (2 mln euro). W największym stopniu ucierpi jednak kontrolowany w 63 proc. przez Orlen holding Unipetrol.

Z szacunków Tomanika wynika, że spółka zapłaci w przyszłym roku za prąd o 1,7 mld koron (275 mln zł) więcej, niż zapłaciłaby, gdyby nie było podwyżki. To obniży jej wynik EBIT (a więc i odpowiednio rezultaty grupy Orlen) o 14 proc., tj. 425 mln koron (prawie 69 mln zł). – Unipetrol nie będzie miał praktycznie szans na przerzucenie tych kosztów na klientów końcowych – stwierdził Novak. – Obniżą one zatem marże firmy.

PARKIET
Bartłomiej Mayer

d2o6suh
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2o6suh