Cztery wyznaczniki profesjonalizmu

Dobra pensja to za mało, by móc się mienić profesjonalistą. Zawodowiec to ktoś, kto jest użyteczny dla społeczeństwa, nie boi się spojrzeć w lustro i nie zatraca się w swojej pracy

Cztery wyznaczniki profesjonalizmu
Źródło zdjęć: © Thinkstockphotos

26.07.2010 11:50

Dobra pensja to za mało, by móc się mienić profesjonalistą. Zawodowiec to ktoś, kto jest użyteczny dla społeczeństwa, nie boi się spojrzeć w lustro i nie zatraca się w swojej pracy.

Pracujesz „just for fan”(po prostu dla zabawy)? A może każda godzina spędzona w biurze lub hali produkcyjnej jest dla ciebie mordęgą? Satysfakcja zawodowa zależy od kwoty, jaka co miesiąc wpływa na twe konto. Ale nie tylko. Pieniądze są jednym z wielu czynników decydującym o twoim zadowoleniu, wcale nie najważniejszym – o czym świadczą liczne badania.

Zatem co, jeśli nie kasa, sprawia, że cieszysz się pracą? Aby odpowiedzieć na to pytanie, trzeba zadać sobie cztery kolejne. Po pierwsze: co jest twoją misją? Po drugie: jakie są standardy w twoim zawodzie? Po trzecie: czy ze spokojem patrzysz w lustro? Wreszcie: Czy praca nie przeszkadza ci żyć?

Co jest twoją misją?

Pamiętasz opowiastkę o trzech robotnikach? Gdy ktoś ich zapytał, co robią, pierwszy odpowiedział, że próbuje ciosać kamienie. Drugi – że zarabia na życie. A trzeci, rozdrażniony, warknął: „Nie widzisz, człowieku, że buduję katedrę?”.

Możesz udawać, że nie jesteś idealistą, ale tak naprawdę chcesz swą pracą służyć innym. A może nawet chcesz zostawić po sobie jakiś ślad. Dlatego nie jest ci obojętne, co robisz, jak robisz i dla kogo robisz. Twoja praca, jeśli ma dać ci szczęście, musi mieć znaczenie – zarówno dla ciebie, jak i dla całego społeczeństwa.

Popatrz na sprzątaczy, śmieciarzy i przedstawicieli innych zawodów, które w mniemaniu innych są wręcz wstydliwe. Mimo to ludzie ci czują się często spełnieni, bo wiedzą, że ich praca jest bardzo potrzebna. Na drugim biegunie lokują się pracownicy renomowanych korporacji z pensją, o której statystyczny Kowalski może sobie tylko pomarzyć. Choć osoby te cieszą się prestiżem, nierzadko nie widzą sensu swego życia. Bo mają poczucie, że ich praca, polegająca tylko na obcowaniu z komputerem, tabelkami i cyframi, nikomu nie przynosi wymiernej korzyści i dobra. *Jakie są standardy w twoim zawodzie? *

Aby zrealizować się w swym zawodzie, trzeba znać jego tajniki, stosowane w nim zasady standardy, metody. Człowiek, który w swojej dziedzinie jest dyletantem, zawsze będzie się czuł jak oszust. Choćby sporo zarabiał, satysfakcję popsuje mu lęk – czy aby inni się nie domyślą, że na niczym się nie znam, że jestem partaczem, że tylko udaję profesjonalistę? Jeśli masz świadomość własnych braków w zakresie wiedzy, umiejętności, talentu, zastanów się, czy możesz to jakoś nadrobić. Poprzez naukę i samodoskonalenie się. Jeżeli jednak dojdziesz do wniosku, że cokolwiek zrobisz, i tak zawsze będziesz odstawał od najlepszych, rozejrzyj się za nowym zajęciem. Pewnie jest wiele innych zawodów, projektów, wyzwań, do których jesteś stworzony.

Co z tego, że ambicją twojej mamy było to, żebyś został wziętym prawnikiem, lekarzem, architektem, skoro zupełnie cię to nie kręci? Szukaj profesji może mniej prestiżowych, za to odpowiadających twoim predyspozycjom i zainteresowaniom. Lepszy jest dobry listonosz czy kierowca taksówki z powołania niż kiepski chirurg, który spartoli każdą operację i zabieg.

Czy ze spokojem patrzysz w lustro?

Są w każdym zawodzie i w każdej pracy granice, których przekraczać nie wolno. Policjant nie może współpracować z mafią. Dziennikarz nie może być sługusem polityków i korporacji. Agent ubezpieczeniowy nie może obiecywać klientom szczęśliwej i bogatej emerytury, jeśli ich miesięczna składka wynosi tylko kilkadziesiąt złotych. Natomiast farmaceuta – katolik nie może sprzedawać tabletek wczesnoporonnych, bo to się kłóci z jego wiarą i systemem wartości. W ostatecznym rozrachunku chodzi o to, by podczas porannego golenia nie bać się spojrzeć w swoją twarz. Tak zwany test lustra przejdziesz pomyślnie wtedy, gdy w swej pracy nie stępisz wrażliwości na drugiego człowieka. I – co równie ważne – nie pozwolisz, by bezduszna korporacja sprowadziła cię do funkcji maszyny posłusznie wykonującej zaprogramowane instrukcje i zlecenia. Jeśli przez przypadek znajdziesz się w takiej firmie, masz obowiązek walczyć o swoje prawa. A jeżeli okaże się to niemożliwe, powinieneś znaleźć sobie inną pracę, w której twe zasady nie będą
deptane.

Czy praca nie przeszkadza Ci żyć?

Misja, standardy, czyste sumienie. Co jeszcze jest oznaką – i warunkiem – dobrej, satysfakcjonującej pracy? Fiński filozof Pikka Himannen wskazuje na brak przymusu, pełną dobrowolność, na równowagę pomiędzy obowiązkami a przyjemnością. Ideałem jest dla niego robienie tego, co się lubi i kiedy ma się na to chęć. Natomiast porażką jest lekceważenie o pozazawodowych wymiarów życia – takich jak hobby, przyjaciele, rodzina, zabawa, rozwój własny.

„Praca jest częścią naszego mknącego do przodu życia, w którym musi być również miejsce na pasje” – uważa Himannen. I chwali tych, którzy nie podpisują się pod hasłem „czas to pieniądz”, a raczej pod hasłem „to moje życie”. „I z pewnością jest to nasze życie tu i teraz, które trzeba przeżyć w pełni, a nie w jakiejś okrojonej wersji beta”.

Mirosław Sikorski

Opracowano na podstawie:

  • Mihaly Csikszentmihalhi, Howard Gardnem, Willam Damin „Good work, when Excellence and Ethics meet” (Dobra praca, kiedy doskonałość i etyka się spotykają
  • Edwin Bendyk „Antymatrix. Człowiek w labiryncie sieci”
profesjonalistapracownikpraca
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (3)