Czy faktycznie jesteśmy lepsi od naszych kolegów?
Co nam przeszkadza w naszych kolegach? I jak oceniamy siebie sami?
21.06.2011 | aktual.: 21.06.2011 09:14
Respondenci pytani o stosunek do sytuacji w miejscu pracy nie zostawili suchej nitki na kolegach, którzy swoim postępowaniem mogą narażać firmę na straty. Najmniej tolerowane jest przychodzenie do pracy pod wpływem alkoholu (potępia to 98 proc. badanych). Natomiast dziewięciu na dziesięciu pracowników nie lubi, kiedy ich koledzy unikają pracy lub zyskują dodatkowe wolne za pomocą "lewych" zwolnień. Trzem czwartym pracowników przeszkadza, kiedy inni w godzinach pracy załatwiają osobiste sprawy, a siedmiu na dziesięciu potępia drukowanie osobistych dokumentów oraz wykonywanie prywatnych rozmów telefonicznych. Taka sama liczba pracowników nie lubi, kiedy ktoś dostaje dodatkowe pieniądze za coś, co i tak należy do jego obowiązków. 50 proc. ankietowanych nie pochwala zachowania kolegów, którzy dla podniesienia wydajności rezygnują z przerw.
Przychylnie natomiast patrzymy na dobrowolne i bezpłatne wykonywanie zadań, które nie należą do naszych obowiązków. Większość badanych odpowiedziała, że nie ma nic przeciwko temu, a tylko czterech na dziesięciu potępiło takie zachowanie.
Jednym z czynników wpływających na ocenę respondentów była ich sytuacja zawodowa. Bezrobotni częściej potępiali korzystanie ze służbowego telefonu czy papieru w celach prywatnych, załatwianie osobistych spraw w czasie przeznaczonym na pracę, spóźnianie się do pracy oraz bezpodstawne posługiwanie się zwolnieniem lekarskim. Bardziej wyrozumiali byli w kwestii rezygnacji z przerw przysługujących w czasie pracy w celu zwiększenia swojej efektywności oraz zabierania pracy do domu pomimo braku dodatkowego wynagrodzenia za nią. Natomiast osoby aktywne zawodowo częściej wyrażały przyzwolenie na różne formy nieuczciwości i niesumienności zawodowej.
Respondenci nie tylko oceniali określone zachowania u innych, ale również odpowiadali, jak sami postępują w analogicznych sytuacjach. Okazało się, że 25 proc. ankietowanych przynajmniej raz się spóźniło lub załatwiało prywatne sprawy w czasie pracy, a jeden na pięciu wykorzystywał sprzęt biurowy do prywatnych celów. Oznacza to, że krytykujemy innych za coś, na co sobie dajemy przyzwolenie. Spóźnienie do pracy przez kolegę interpretowane jest jako efekt jego niedbałości czy roztargnienia, natomiast własne spóźnienie to wina korków na ulicach czy kiepskiej pogody.
Badanie pokazuje również, że polscy pracownicy nie są asertywni. Nie potrafią odmówić szefowi wykonania zadań nienależących do ich obowiązków. Sześciu na dziesięciu badanych przynajmniej raz wzięło na siebie dodatkowe zobowiązania. Z kolei ponad połowa respondentów decyduje się na zrezygnowanie z przerwy na rzecz podniesienia wydajności.