Czy pracodawca ma prawo pytać o niekaralność?

Są zawody, w których istnieje wymóg niekaralności, ale nie figurują one na żadnej szczegółowej liście

Czy pracodawca ma prawo pytać o niekaralność?
Źródło zdjęć: © Thinkstock

28.08.2013 | aktual.: 28.08.2013 14:55

Są zawody, w których istnieje wymóg niekaralności, ale nie figurują one na żadnej szczegółowej liście. Czy pracodawca ma prawo spytać, czy mieliśmy „problemy z prawem”?

– Mam licencję ochroniarską i w przeszłości zdarzyło mi się to wykorzystać przy szukaniu pracy. Ubiegałem się o pracę konwojenta. Nie zdziwiło mnie więc, że pracodawca zapytał, czy nie byłem karany – mówi Piotr Grochowiak z Sopotu. – Kiedy jednak po kilku latach chciałem jeździć taksówką i zażądano ode mnie zaświadczenia o niekaralności, byłem zdziwiony.

Nie ma przepisu, który w sposób ogólny i generalny uprawniałby pracodawcę do żądania zaświadczenia o niekaralności. Prawo do żądania od kandydata tego zaświadczenia wynika tylko z ustawy.

To, jakich danych konkretnie można żądać od kandydata, określa art. 22 kodeksu pracy. Wymóg niekaralności obejmuje przedstawicieli profesji związanych z bezpieczeństwem: konwojentów, ochroniarzy, detektywów. A także pilotów wycieczek, taksówkarzy, przewodników. Poza tym karani nie mogą być m.in. członkowie zarządów i rad nadzorczych, a także likwidatorzy. Do tej listy należy doliczyć doradców finansowych, przedstawicieli handlowych. Także właścicieli firm biorących udział w przetargach. Nie zmienia to faktu, że pracodawcy często pytają o niekaralność kandydatów do stanowisk, dla których nie ma takiego wymogu. Czy mogą to robić? Nie. W przypadkach bez wyraźnej podstawy prawnej pracodawca nie może żądać zaświadczenia. Taka interpretacja jest potwierdzona przez NSA w wyroku z 1 XII 2009. Z przepisów wynika jasno: Jeżeli pracodawca żąda zaświadczenia o niekaralności, bo ma takie widzimisię, pracownik powinien poprosić o podanie podstawy prawnej. Czyli – z jakiego przepisu to wynika. Jeżeli nie otrzyma tej
informacji od pracodawcy, to takich danych nie okazuje.

Oczywiście poza prawem pozostaje pytanie, jak pracodawca spojrzy na kandydata, który odmówi okazania zaświadczenia i poprosi o podstawę prawną. Teoretycznie, kwalifikacje zawodowe, wykształcenie i doświadczenie powinny mieć dla niego główne znaczenie. W praktyce bywa z tym różnie.

Poza tym zaświadczenia można żądać jedynie od kandydata, a nie od zatrudnionego już pracownika. Zarazem jednak należy pamiętać, że jest ono ważne przez pół roku. Istnieją więc profesje, których przedstawiciele muszą co jakiś czas odstać swoje w kolejce do jednego z biur Krajowego Rejestru Karnego.

Policjant i sprzątaczka

Nowelizacja ustawy o policji, która przeszła niedawno przez Sejm, zakłada natomiast złagodzenie wymogów stawianych funkcjonariuszom policji. W myśl nowego brzmienia ustawy, osoby chcące pracować w policji mogłyby mieć na koncie niewielkie wykroczenia.

Ustawa w obecnym kształcie nie dopuszcza takiej możliwości. Kandydat na policjanta nie może być karany ani za przestępstwo (ten wymóg pozostanie bez zmian), ani za wykroczenie.

Pracodawcy często woleliby jednak widzieć osoby niekarane również na innych stanowiskach.

- Wyszedłem z prostego założenia. O pracowniku, który będzie przebywał przez dłuższy czas w pustym biurze mojej firmy, powinienem wiedzieć coś więcej, niż imiona rodziców i miejsce zamieszkania. Dlatego poleciłem kadrowcom, by zatrudniając nowego portiera czy sprzątaczkę, prosili o zaświadczenie o niekaralności – wyjaśnia anonimowo biznesmen z Trójmiasta.

Komentatorzy szukają przyczyn zwiększonej ostrożności pracodawców w fakcie, że coraz rzadziej przyjmują oni do pracy „po znajomości”. Jacek Męcina z Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych „Lewiatan” mówił niedawno w jednym z portali, że szef który domaga się zaświadczenia o niekaralności, najczęściej w przeszłości przyjmował do pracy osoby polecone lub które znał osobiście.

Zwiększone „parcie” pracodawców na poświadczenia niekaralności bywa jednak kłopotliwe dla pracowników. Wiąże się, poza koniecznością wystawania w kolejkach, z opłatami – wystawienie zaświadczenia kosztuje 50 zł.

Nie zmienia to faktu, że wielu kandydatów niejako uprzedza ruch pracodawcy. Z własnej inicjatywy występują oni o zaświadczenia jeszcze przed rozmową kwalifikacyjną. Na ile zwiększona ostrożność szefów ma sens? Niekaralność nie jest przecież żadną gwarancją, że nowy pracownik będzie przydatny i że będzie się zachowywał bez zarzutu. – Zdaję sobie sprawę, że to może się wydawać naciągane, ale uważam, że tak po prostu jest bezpieczniej – kwituje trójmiejski przedsiębiorca. Od przyjętych zasad odstępować nie zamierza.

On i inni podchodzący podobnie do sprawy pracodawcy muszą pamiętać o jednym. Kandydat, który odmówi odpowiedzi na pytanie o niekaralność i nie zostanie przyjęty, może wystąpić do sądu o odszkodowanie za dyskryminację. Będzie przy tym musiał udowodnić, że między odrzuceniem jego kandydatury a brakiem zaświadczenia o niekaralności istniał związek. Naturalnie takie postępowanie ma sens tylko w przypadku kandydata na stanowisko, na którym wymóg niekaralności nie jest określony żadną ustawą.

TK,MA,WP.PL

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (48)