Czy stać nas na kolejne dni wolne od pracy?
Zakaz handlu w niedzielę – nowa jakość życia dla rodzin czy zagrożenie dla gospodarki?
24.06.2013 | aktual.: 24.06.2013 10:06
Zakaz handlu w niedzielę – nowa jakość życia dla rodzin czy zagrożenie dla gospodarki?
Pomysł, żeby zakazać handlu w niedzielę, podzielił ostatnio społeczeństwo. – „Projekt zmian w Kodeksie pracy przewidujący zakaz pracy w placówkach handlowych w niedziele to w przeważającej mierze inicjatywa posłów PiS. Aż 65 spośród 86 podpisów należy do posłów tej partii. Projekt poparło również kilkoro posłów PO i pojedyncze osoby z SP i PSL” – podaje TVN 24. Posłowie argumentują, że "niedziela w polskiej tradycji jest dniem świętym i rodzinnym" i chcą w ten sposób poprawić komfort życia polskich rodzin. - Nie jest to czas na takie zmiany, bo handel jest dźwignią naszej gospodarki i nie powinniśmy wprowadzać tak radykalnych rozwiązań – zauważa Grażyna Spytek- Bandurska, ekspert PKPP Lewiatan. Polska Izba Handlu poparła jednak pomysł, będący głównie inicjatywą polityków PIS. – „Z powodu konieczności pracy w niedzielę trudno jest znaleźć osoby szukające zajęcia w tym sektorze. 70 proc. pracowników to kobiety, a znaczenia ich nieobecności w domu w tym dniu nie da się przeliczyć na żadne wskaźniki ekonomiczne”
– powiedział portalowi forsal.pl Waldemar Nowakowski, prezes PIH.
*Polecamy: * Wakacyjna praca marzeń dla studenta
Niektórzy nie są zadowoleni z tego, że cały weekend muszą spędzić w pracy. Grażyna Spytek- Bandurska uważa, że są sposoby, żeby temu zaradzić. – To jest kwestia dobrej znajomości i stosowania przepisów prawa pracy. Są one na tyle elastyczne, że wcale nie musi być tak, że ciągle ci sami pracownicy będą pracować w weekendy. Przepisy prawa pracy mówią, że co czwarta niedziele powinna być wolna, więc można na tyle dobrze zorganizować czas pracy swojego personelu, że nie będą oni dotkliwie odczuwać tej konieczności. Rozwiązaniem może tu być na przykład system zatrudniania dodatkowych osób w ramach pracy weekendowej – zauważa ekspert PKPP Lewiatan.
Przepisy prawa pracy dopuszczają obszary, w których praca w niedzielę i święta jest konieczna. Huty, elektrownie, działania na rzecz użyteczności publicznej, czy zaspakajania codziennych potrzeb. - Prace te są dopuszczone w niedzielę i święta, gdyż są uzasadnione i nie sposób tego podważyć. Pracownicy Ci mają odpowiednią rekompensatę za to, że pracują w te dni – mówi Grażyna Sypytek- Bandurska. Rekompensatę dostaną jednak tylko ci, co pracują w oparciu o umowę o pracę. Osoby na tzw. „śmieciówkach” dostaną tyle, ile mają w umowie, bo kodeks pracy nie znajduje dla nich zastosowania. –Umowy cywilno-prawne mogą gwarantować jeszcze większe profity niż umowy o pracę. Osoby, które mają te umowy niekorzystnie skonstruowane, muszą niestety godzić się na takie warunki – tłumaczy Spytek- Bandurska. Dlaczego? Faktem jest, że możliwość zawierania umów cywilno-prawnych przypuszczalnie znacząco wpłynęła na zaniżenie i tak wysokiej stopy bezrobocia, zwłaszcza wśród ludzi młodych.
Dlaczego więc znów podwyższać jego poziom, zakazując handlu w niedzielę? – Nie widzę uzasadnienia, dla takiego działania. Polikwidowano by wiele stanowisk pracy i z pewnością wzrosłoby bezrobocie – mówi Spytek- Bandurska.
Tego zdania są również przedstawiciele dużych sieci handlowych. Prezes Tesco Polska, Ryszard Tomaszewski uzasadnia, że po wprowadzeniu tej ustawy pracę mogłoby stracić nawet 100 tys. osób. Pomysł niepokoi też przedstawicieli Jeronimo Martins Polska S.A., właściciela sklepów Biedronka.
- Ewentualne przyjęcie ustawy o zakazie pracy w placówkach handlowych w niedziele, będzie stanowiło bardzo istotną zmianę dla wszystkich zaangażowanych stron. Nie można wykluczyć wpływu takiej decyzji na stan zatrudnienia w wielu firmach, możliwy jest też spadek sprzedaży w ogóle, co rodzi określone konsekwencje dla gospodarki – mówi Alfred Kubczak, Dyrektor ds. korporacyjnych, Jeronimo Martins Polska S.A. Jak zauważa, godziny funkcjonowania placówek sieci Biedronka są dostosowane do potrzeb i oczekiwań klientów, którzy w wielu przypadkach dokonują zakupów w weekendy, w tym również w niedziele.
*Polecamy: * Wakacyjna praca marzeń dla studenta
Co jednak, jeśli projekt ustawy przejdzie? - W przypadku wprowadzenia ustawy o zakazie handlu w niedziele, firma Lidl Polska zastosuje się do obowiązujących przepisów prawa, zgodnie, z którymi prowadzi swoją działalność – mówi Patrycja Kamińska z Działu PR Lidl Polska. - Będziemy zobligowani dostosować się do nowych regulacji. Czas pracy i grafik personelu sklepów zostanie odpowiednio dostosowany, z zachowaniem obowiązujących norm czasu pracy i nieprzerwanego odpoczynku pomiędzy zmianami. Dołożymy również starań, aby zapewnić naszym Klientom jak najwyższy komfort dokonywania zakupów w pozostałe dni tygodnia – zapowiada Alfred Kubczak, Dyrektor ds. korporacyjnych, Jeronimo Martins Polska S.A.
Handlowcy liczą jednak po cichu na to, że ustawa nie przejdzie. - Handel jest podstawą gospodarki, bo pociąga za sobą inne branże: wielu kooperantów, pośredników, dostawców. Przy jego okazji rozwija się również gastronomia oraz kultura i rekreacja. Wiele tych elementów jest ze sobą powiązanych. Zakaz handlu w niedzielę wpłynąłby negatywnie na naszą gospodarkę i przyłożyłby się do pogorszenia sytuacji na rynku pracy. Proste przedstawianie tego problemu –zakazać czy też nie i opieranie się na jednostronnych argumentach jest moim zdaniem niewłaściwe – komentuje Grażyna Spytek-Bandurska, ekspert rynku pracy PKPP Lewiatan. Czy rząd podejmie niewłaściwą decyzję? Czas pokarze, choć sytuacja na rynku pracy wyraźnie wskazuje na to, że po prostu nie stać nas na kolejne dni wolne.
MD,MA,WP.PL