Czy szykuje się nam rekordowo niska waloryzacja?

Przyszłoroczna waloryzacja rent i emerytur będzie jeszcze niższa niż zakłada to rząd. Podwyżki mają być trzy razy mniejsze niż w obecnym roku - podaje "Rzeczpospolita".

Czy szykuje się nam rekordowo niska waloryzacja?
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

17.07.2013 | aktual.: 17.07.2013 09:41

Emeryt, który otrzymuje przeciętne świadczenie 1911 zł, w tym roku dostał 70 zł podwyżki, jednak w przyszłym będzie to ok. 20 zł. Minimalna emerytura wzrośnie nie o 30 zł jak w 2013 r., ale o 8 zł. Tak niskiej waloryzacji nie było od lat.

16 lipca rząd przyjął rozporządzenie w sprawie wysokości zwiększenia wskaźnika waloryzacji emerytur i rent w 2014 r. Niestety, ze względu na "trudną sytuację w budżecie", wyniesie on ustawowe minimum - 20 proc. realnego wzrostu płac. Według rządu ma to być równe 0,24 proc.

Drugim elementem, od którego zależy zwiększenie waloryzacji, jest wskaźnik inflacji za poprzedni rok. GUS poda go dopiero w lutym przyszłego roku. Rząd założył, że wyniesie on 1,9 proc. Dodając do tego zwiększenie o wspomniane 0,24 proc., waloryzacja świadczeń powinna wynieść 2,14 proc. Państwo musiałoby wtedy przeznaczyć 3,6 mld zł na podwyżki.

Problem polega na tym, że oczekiwania inflacyjne rządu różnią się od tego, co pokazują dane GUS. W czerwcu ceny były tylko o 0,2 proc. wyższe niż przed rokiem. Do tego w I półroczu ceny wzrosły tylko o 0,9 proc. w stosunku do tego samego okresu w 2012 r. Według ekonomistów inflacja wyniesie ok. 1 proc., a na podane przez rząd 1,9 proc. właściwie nie ma szans.

Dlatego wskaźnik waloryzacji wyniesie najprawdopodobniej nie 2,14 proc., ale około 1,2 proc. Czyli prawie połowę mniej, a w kasie państwa zostanie 1,5 mld złotych.

Waloryzacja w 2014 r. będzie jedną z najniższych po 1999 r. Według ZUS najniższa do tej pory podwyżka rent i emerytur miała miejsce w 2004 r. o 1,8 proc. To może być spory cios dla emerytów, którzy w latach 2010-2013 otrzymywali podwyżki na średnim poziomie 4 proc.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)