Czy większe opakowanie bardziej się opłaca? Niekoniecznie
Na tzw. chłopski rozum wydaje się, że jeżeli kupujemy ten sam produkt w większym opakowaniu, to powinien kosztować relatywnie mniej – koniec końców przecież zmniejsza się koszt opakowania w przeliczeniu na jednostkę produktu w nim. A jednak po przeliczeniu nie raz okazało się, że nie zawsze tak jest.
09.10.2019 | aktual.: 19.01.2022 09:37
Większość z nas woli kupić większe opakowanie, aby produkt wystarczył nam na dłużej. Oczywiście, nie ma nigdzie obietnicy, że wtedy cena powinna być niższa, ale zwykle przyjmujemy, że tak jest. Producentowi też jest to na rękę - lepiej przecież sprzedać więcej niż mniej, ponosi także mniejszy koszt np. produkcji opakowania czy transportu.
Gdy robiłam mój poprzedni materiał o papierze toaletowym (gdzie papier tej samej firmy bardziej opłacał się w wersji 8-rolkowej zamiast w 4 dłuższych), przypomniało mi się pewne zjawisko. Nie raz i nie dwa gdy byłam na zakupach okazywało się, że zamiast dużej wersji danego produktu bardziej opłacało mi się wziąć dwa mniejsze.
Jakim cudem? Chyba producenci po prostu żerują na przeświadczeniu, że większe = bardziej opłacalne. Co ciekawe, zjawisko to zaobserwowałam głównie w sieciach supermarketów. W dyskontach nie trafiłam na coś takiego.
Przyjrzyjmy się poszczególnym przykładom. Do porównania wyszukałam dokładnie te same produkty w różnych wariantach pojemnościowych i w cenach regularnych.
Chemia domowa to chyba dział, gdzie najczęściej spotkałam się z tym zjawiskiem. Zadziwiające, że kupując np. trzykrotnie większe opakowanie kapsułek do prania, jednostkowa cena jest wyższa.
Co prawda mniejsza tabliczka jest w promocji, ale przeliczając cenę za 1 kg przed promocją wychodzi 31,50 zł/kg, czyli w dalszym ciągu taniej niż kupując trzy razy większą czekoladę!
Nie od dziś wiadomo, że połowa opakowania czipsów to powietrze. Zadziwiające jest jednak, że nawet powietrze potrafi być droższe.
Cena dwóch opakowań małego masła roślinnego to niemalże to samo co dwukrotnie większe pudełko.
Przy tym jogurcie może różnica w cenie za 1 kg nie jest powalająca, ale właśnie o to chodzi - żeby klient w sklepie luźno szacując cenę, w biegu wziął większe opakowanie z myślą, że pewnie bardziej się opłaca. I na tym robi się wzrosty zysków "znikąd".
To tak naprawdę tylko wierzchołek góry lodowej. Polecam samemu przejść się do supermarketu i wyłapywać takie "kwiatki" - jest ich wiele.
W tym zjawisku najsmutniejsze wydaje mi się, że niektórzy producenci lub sieci sklepów w ten sposób zachęcają do mało ekologicznych zachowań. Kupując mniejsze opakowania, produkujemy tym samym więcej, najczęściej plastikowych, odpadów. A winę za ten stan rzeczy i tak próbuje się przerzucić na konsumentów.
Wniosek? Polecam przyglądać się etykietom na półkach i szukać tego, co wydrukowane małymi literkami - ceny za kilogram, litr, sztukę itd.
Znacie więcej takich przykładów? Podeślijcie je na dziejesie.wp.pl