Dają 1000 euro i smartfony za odbycie stażu
Wiele niemieckich firm z co raz większym trudem potrafi przyciągnąć do siebie… praktykantów
27.08.2013 | aktual.: 28.08.2013 08:13
Wiele niemieckich firm z co raz większym trudem potrafi przyciągnąć do siebie… praktykantów. Kiedyś mogły przebierać w kandydatach, teraz ciężko im o ręce do pracy. I nie każdy uczeń jest w stanie przetrwać okres próbny.
Jak niemieccy pracodawcy próbują sobie radzić z tym problemem? Otóż proponują samochody, smartfony a nawet 1000 euro, by tylko znaleźć stażystów, dla których okres próbny nie będzie zbyt wielką przeszkodą.
*Polecamy: * Jesienne zarabianie, czyli gdzie na zbiory
Niemiecka Izba Przemysłowo-Handlowa od 10 lat zmaga się ze spadającą liczbą zgłoszeń od uczniów i czeladników, poszukujących zawodowej praktyki. Szczególnie trudna sytuacja jest w landach wschodnich oraz na prowincji. Młodzi mieszkańcy tych regionów wybierają do życia dużo bogatszy zachód kraju, gdzie mogą liczyć na większe zarobki i lepszą pracę. Pracodawcy ze wschodniej części Niemiec szukali nawet kandydatów do praktyk w Polsce, jednak bariera językowa i różnice kulturowe okazały się barierami trudnymi do pokonania. Przetrwała zaledwie garstka naszych rodaków.
Do obsadzenia tylko w tym roku pozostało jeszcze 10 tys. miejsc, głównie w zakładach rzemieślniczych. Jednak młodzi Niemcy nie są za bardzo zainteresowani szkołami zawodowymi, częściej wybierają uczelnie wyższe, licząc na zrobienie kariery oraz lepsze wynagrodzenie. Z kolei wiele osób przebywających na okresach próbnych sobie nie radzi, w związku z czym zmuszeni są do rezygnacji. Jeden z przedsiębiorców z Saksonii płaci młodym pracownikom aż 1000 euro za przetrwanie okresu próbnego. Inaczej sytuacja rysuje się w takich miejscach jak Berlin czy Hesji. Tam kandydatów na odbycie stażu jest więcej niż miejsc. Pracę dostają więc tylko prymusi.
MA,WP.PL