"Debata nie wyjaśniła społeczeństwu problemów stoczni"

Politolog, profesor Wawrzyniec Konarski uważa, że debata na temat stoczni nie przybliżyła społeczeństwu problemów stoczniowców.

18.05.2009 | aktual.: 18.05.2009 22:59

Jego zdaniem trudno też określić, czy była elementem kampanii wyborczej. Wawrzyniec Konarski zwrócił uwagę, że pokażą to następne tygodnie.

Socjolog, doktor Robert Sobiech uważa natomiast, że debata premiera ze stoczniowcami przyniosła ważne informacje, dotyczące rządowych planów wobec stoczni.

Robert Sobiech uważa, że była to merytoryczna i potrzebna rozmowa. Jego zdaniem, znaczna część Polaków czeka na takie rozmowy, rzeczowe informacje o problemach kraju, i na spokojny dialog, odbiegający od sporów polityków.

Socjolog podkreślił, że związkowcy, którzy nie przyszli na debatę, popełnili błąd. Jego zdaniem spór o to, gdzie i w jakim gronie miało się odbyć spotkanie, był elementem kampanii wyborczej. Socjolog wyraził żal, że debaty takie jak dzisiejsza odbywają się tylko w czasie kampanii. Dodał, że ani rząd, ani związki zawodowe nie dążyły wcześniej do podobnych debat.

Politolog Jarosław Och z Uniwersytetu Gdańskiego sądzi jednak, że rozmowa premiera Donalda Tuska ze związkowcami nie miała wiele wspólnego z prawdziwą debatą.

Zdaniem doktora Jarosława Ocha, w debacie padły tylko dwa konkrety: premier powiedział tylko, że będzie rozmawiał z Unią Europejską o sprawie stoczni, a gdyby zakład upadł, to państwo zagwarantuje odprawy dla jej pracowników. Nie powiedziano natomiast, jakie działania podejmie rząd dla ratowania stoczni.

Doktor Och uważa, że spotkanie Tuska ze związkowcami było wyłącznie formą promocji dla rządu. Premier miał około pół godziny na przedstawienie swych racji za publiczne pieniądze, co socjolog nazwał "megaspotem wyborczym".

debatastoczniowcyspołeczeństwo
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)