Decyzja KE ws. odliczenia VAT od samochodów - najwcześniej w sierpniu
Ministerstwo Finansów przewiduje, że nie wcześniej niż w sierpniu Komisja Europejska zdecyduje w sprawie polskich ograniczeń w odliczaniu VAT od samochodów osobowych i paliwa w okresie od 2014 r. do końca 2018 r. - poinformowało PAP biuro prasowe resortu.
Na razie Ministerstwo Finansów przygotowuje odpowiedź na pytania Komisji, która poprosiła nas o dodatkowe wyjaśnienia w tej sprawie. Zasadniczo KE ma na podjęcie decyzji osiem miesięcy od wpłynięcia wniosku. Rząd przesłał wniosek w grudniu ub.r. Był to wniosek o tzw. derogację, czyli zgodę na szczególne rozwiązania będące odstępstwem od przepisów unijnych dyrektywy.
Polska chciałaby, żeby od 1 stycznia 2014 r. do 31 grudnia 2018 r. nadal obowiązywało u nas ograniczenie w odliczaniu VAT od samochodów osobowych oraz wydatków na ich eksploatację. Podatnicy mieliby odliczać 50 proc. VAT zawartego w cenie auta, ale nie więcej niż osiem tysięcy złotych. Takie same ograniczenie miałoby obowiązywać przy leasingu samochodowych osobowych.
Obecnie, zarówno przy zakupie, jak i leasingu samochodu osobowego można odliczać 60 proc. VAT, ale nie więcej niż sześć tysięcy złotych.
Rząd chciałby też, żeby polscy podatnicy mogli odliczać połowę VAT na eksploatację samochodów, czyli ich naprawy, przeróbki, montaż. Dziś można odliczać pełny VAT od tych wydatków.
W zamian za to podatnicy użytkujący samochody osobowe mogliby - zgodnie z polskim wnioskiem do KE - odliczać połowę VAT zawartego w cenie paliwa. Dziś w ogóle nie można go odliczać.
W niedawnej odpowiedzi na interpelację posła Cezarego Olejniczaka (SLD) wiceminister finansów Hanna Majszczyk wyjaśniła, że odliczenie VAT od samochodów osobowych powinno być tylko częściowe, bo w praktyce podatnicy wykorzystują te auta zarówno w działalności gospodarczej, jak i w celach prywatnych. Z tego właśnie powodu - dodała - ograniczenia w odliczaniu VAT stosuje się też w kilkunastu innych krajach Unii Europejskiej, w tym m.in. we Włoszech, Belgii i w Hiszpanii.
Majszczyk wyjaśniła, że gdyby wprowadzić pełne odliczenie VAT od samochodów osobowych, to podatnicy musieliby skrupulatnie ewidencjonować, kiedy korzystają z auta dla celów firmowych, a kiedy dla celów prywatnych, natomiast organy podatkowe musiałyby to kontrolować. Zasada jest bowiem taka, że można odliczać VAT tylko w tej części, w której kupowane towary i usługi są związane są z działalnością gospodarczą.
Zdaniem wiceminister trudno o takie rozgraniczenie w sytuacji, gdy w Polsce działa ponad 1,6 mln firm będących podatnikami VAT, w tym 99,8 proc. to firmy małe i średnie, korzystające z tych samych samochodów zarówno w celach służbowych, jak i prywatnych.
Z tego samego powodu - jej zdaniem - należy ograniczyć VAT od wydatków związanych z eksploatacją samochodów osobowych. - Brak jest bowiem racjonalnego uzasadnienia, dlaczego uważa się, że samochód służy w 50 proc. do jego działalności gospodarczej, a materiały eksploatacyjne i części oraz serwis tych samochodów służą w 100 proc. tej działalności - stwierdziła Majszczyk w odpowiedzi na interpelację.
Jej zdaniem 50-procentowe ograniczenie w odliczaniu podatku przy wydatkach eksploatacyjnych nie powinno wpłynąć na wzrost szarej strefy, bo podatnicy nadal będą zainteresowani otrzymaniem faktury, by móc odliczyć przynajmniej połowę podatku.
Majszczyk poinformowała, że nie do zaakceptowania jest propozycja, by podatnicy mogli odliczać podatek VAT zawarty w cenie paliwa do napędu samochodów z tzw. kratką. Jest to niemożliwe w świetle przepisów dyrektywy 2006/112/WE Rady w sprawie wspólnego systemu podatku od wartości dodanej - wyjaśniła.
Według wyliczeń Ministerstwa Finansów skutki budżetowe rozwiązań określonych we wniosku do KE, dotyczących odliczeń związanych z samochodami, wyniosłyby minus 1 mld 880 mln zł.