Deweloper wszystkich pieniędzy nie odda

Coraz częściej osoby, które podpisały umowę na zakup mieszkania, rezygnują, bo nie dostały kredytu bądź znalazły inną, lepszą ofertę. Nie zawsze odzyskują całą wpłaconą deweloperowi kwotę.

Deweloper wszystkich pieniędzy nie odda
Źródło zdjęć: © AFP

15.11.2008 | aktual.: 15.11.2008 09:41

Coraz częściej osoby, które podpisały umowę na zakup mieszkania, rezygnują, bo nie dostały kredytu bądź znalazły inną, lepszą ofertę. Nie zawsze odzyskują całą wpłaconą deweloperowi kwotę.

Młode małżeństwo z Warszawy chciało kupić mieszkanie od J.W. Construction. Sporo ryzykowało, bo deweloper nie miał jeszcze pozwolenia na budowę. Ale umowa przedwstępna zawierała zapis, że gdy minie 30 września 2007 r., a pozwolenia nie będzie, mogą odstąpić od umowy. Kiedy nadeszła jesień, a formalności nie były załatwione, postanowili rozwiązać umowę.
_ Zażądaliśmy zwrotu pieniędzy. Deweloper zwrócił je, ale nie wszystkie. Naliczył karę w wysokości 5 proc. wartości lokalu _- mówi Michał H. W jego opinii złamał prawo.

JWC wie swoje

Inaczej to widzi to J. W. Construction. Według dewelopera z umowy wynika, że strony mogą od niej odstąpić, gdy sprzedający do określonej daty nie uzyska pozwolenia na budowę. Jednocześnie jest też zapis, że klient traci to uprawnienie, gdy JWC je dostanie. Ich klient złożył oświadczenie o odstąpieniu od umowy kilka dni po tym, gdy firma już otrzymała pozwolenie, kara się więc należy.
_ Niestety, to są częste przypadki _ - przyznaje Magda Borowiak, przedstawicielka miejskiego rzecznika konsumentów w Warszawie.

Kupujący odstępują od umowy z różnych powodów. Do Michała Marszałka, krakowskiego rzecznika konsumentów, trafia np. coraz więcej osób, które musiały zrezygnować z zakupu mieszkania, ponieważ bank odmówił im kredytu mimo udzielonej promesy.

Na bakier z prawem

Tymczasem deweloperzy potrafią potrącać sobie kary, chociaż prawo im na to nie pozwala. Dlatego często goszczą na wokandzie. Umowy stosowane przez pięć firm zostały zakwestionowane z powodu zbyt wysokiego odstępnego. Rekordowe zastrzegło sobie Powszechne Towarzystwo Budownictwa Społecznego w Krakowie. Za zerwanie umowy z powodu nieterminowych wpłat żądało 10 proc. wpłaconych kwot. Inny krakowski deweloper Fronton też zastrzegał, że potrąci 10 proc. wartości mieszkania, gdy do odstąpienia od umowy dojdzie z winy klienta. Inni budujący, których podobne klauzule sąd uznał za niedozwolone, to TBS w Nowym Sączu i spółdzielnia Domena z Warszawy.

Co mają zrobić osoby w takiej sytuacji jak nasz czytelnik? Marek Szarzyński, radca prawny w krakowskiej delegaturze Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, sugeruje, aby osoby, które mają w umowach postanowienia zbliżone do figurujących już w rejestrze niedozwolonych klauzul, nie bały się iść do sądu, gdy deweloper nie chce oddać całości pieniędzy. Mogą albo w Sądzie Ochrony Konkurencji i Konsumentów podważać zgodność z prawem zastrzeżenia o zatrzymaniu części kwoty, albo w sądzie cywilnym starać się o nakaz zapłaty, argumentując, że potrącenia są nielegalne.

_ Warto też wcześniej się zabezpieczyć _- radzi Rafał Dębowski, adwokat w Kancelarii Leśnodorski Ślusarek i Wspólnicy. _ Banki, zanim podpiszą umowę o kredyt, żądają notarialnej umowy przedwstępnej kupna lokalu. Obecnie dla wielu kupujących może to być pułapka, jeśli bank się rozmyśli i nie da kredytu. Deweloper może bowiem w sądzie żądać dotrzymania umowy. Dlatego bardzo ważna jest treść umowy. Trzeba wyraźnie zastrzec sobie prawo odstąpienia od umowy w razie nieuzyskania kredytu i podać datę, do której to uprawnienie przysługuje _ - radzi adwokat.

Słabnie kondycja deweloperów

Deweloperzy mogą już tylko wspominać budowlaną hossę sprzed dwóch lat. Przyciśnięci drastycznym spadkiem popytu tną plany inwestycyjne i obniżają ceny mieszkań nawet o 20 proc. w porównaniu ze styczniem tego roku. Część spółek budowlanych z uwagi na zaostrzenie przez banki polityki kredytowej wycofuje się nawet z prognoz finansowych.

Nic dziwnego, że notowania deweloperów są coraz gorsze. Kilka dni temu kurs austriackiego Immoeast spadł o ponad 30 proc., a wycena akcji spółki zbliżyła się do zera. Dom Development obniżył zysk za ostatnie trzy kwartały do 20 mln zł z 65 mln zł, jakie zarobił przed rokiem. Spadają również przychody tej spółki. Dobre wyniki w czwartym kwartale zapowiada jedynie J.W. Construction, choć jej prezes przyznaje, że decyzje o rozpoczęciu części nowych budów zostały przesunięte na wiosnę.

Renata Krupa-Dąbrowska, Michał Kosiarski
Rzeczpospolita

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)