Diabeł tkwi w szczegółach
Rząd zgodził się na rozmowy o "Pakiecie działań antykryzysowych" związków i pracodawców. Z zastrzeżeniami. Związkowcy straszą wyjściem na ulicę.
01.04.2009 | aktual.: 01.04.2009 15:26
Potwierdziły się nasze wczorajsze informacje, że Rada Ministrów nie zaakceptuje wszystkich postulatów "Pakietu działań antykryzysowych", przyjętego 13 marca przez największe organizacje związkowe i pracodawców. Premier Donald Tusk ciepło wypowiedział się wczoraj o kilku propozycjach tego "historycznego porozumienia", lecz zastrzegł, że szczegóły będą wykuwane w negocjacjach.
— Akceptujemy kierunek tych propozycji, jednak będziemy się spierać tak o kwoty pomocy finansowej dla zagrożonych przedsiębiorstw, jak i o zasięg tej pomocy — powiedział Donald Tusk.
Wartość wsparcia, jaka w drugiej połowie 2009 r. mogłaby trafić do potrzebujących firm i obywateli, szacowana jest na około 1 mld zł.
— Lepiej te pieniądze przeznaczyć na ochronę miejsc pracy niż na zasiłki dla bezrobotnych — dodał szef rządu.
Jednak związkowcy i pracodawcy nie kryją rozczarowania, że rząd od razu nie przyjął całego ich pakietu.
— Albo rząd przyjmie w całości pakiet antykryzysowy, albo ludzie wyjdą na ulicę — zapowiedział Jan Guz, szef OPZZ.
To samo zapowiadał Janusz Śniadek, szef NSZZ Solidarność.
Pracodawcy także nie zamierzają ustąpić.
— Zarówno związkowcy, jak i pracodawcy traktują pakiet jako całość. Nie zgadzamy się na jego rozczłonkowywanie — mówi Marek Goliszewski, prezes Business Centre Club.