Do połowy '10 stopy proc. na obecnym poziomie (analiza)
26.10. Warszawa (PAP) - Rynek spodziewa się, że stopy procentowe pozostaną na niezmienionym poziomie do połowy 2010 r. - wynika z najnowszej ankiety PAP. Wśród ekonomistów nie ma...
26.10.2009 | aktual.: 26.10.2009 13:45
26.10. Warszawa (PAP) - Rynek spodziewa się, że stopy procentowe pozostaną na niezmienionym poziomie do połowy 2010 r. - wynika z najnowszej ankiety PAP. Wśród ekonomistów nie ma konsensusu co do poziomu stóp na koniec 2010 r.; prognozy wahają się między 3,5 a 4,25 proc.
Prognozy utrzymania stóp na obecnym poziomie do końca roku analitycy uzasadniają wypowiedziami członków RPP oraz sytuacją gospodarczą.
"Na pozostawienie stóp na obecnym poziomie do końca roku bezpośrednio wskazują wypowiedzi członków Rady. Biorąc pod uwagę obecną sytuację gospodarczą, nie mają oni ochoty podwyższać stóp" - powiedział Piotr Bujak, ekonomista BZ WBK.
"W naszej ocenie sytuacja gospodarcza przemawia za pozostawieniem stóp bez zmian, dlatego, że w średnim terminie inflacja powraca do celu, a wzrost gospodarczy stopniowo powraca do potencjalnego stopnia wzrostu" - dodał.
Dariusz Winek, główny ekonomista BGŻ, ocenia, że ewentualny wzrost inflacji do końca roku nie wpłynie na decyzje Rady.
"W najbliższych miesiącach nie wydaje mi się, by miało się coś wydarzyć. Inflacja po zaskakujących danych za wrzesień może się podnieść, ale nie będzie to wyraźny skok. Wzrost inflacji to będzie głównie efekt bazy, wynikający z niskich cen ropy na koniec 2008 r., i to nie będzie wpływało na nastawienie Rady" - powiedział.
NIEWYKLUCZONE PODWYŻKI STÓP W II POŁ. '10
Część ekonomistów jest zdania, że podwyżki stóp mogą nastąpić w II połowie 2010 r.
"Oceniamy, że polska gospodarka wchodzi na ścieżkę wzrostu. Odbicie na razie nie będzie bardzo silne. Wzrosnąć mogą ceny regulowane, ale popyt krajowy nie jest jeszcze na tyle mocny, by ze strony producentów czekały nas podwyżki cen. Dlatego inflacja powinna spadać" - powiedział Janusz Dancewicz, analityk DZ Banku.
"Naszym zdaniem w połowie 2010 r. nastąpi odwrócenie tendencji. Od połowy roku wzbudzi się popyt konsumencki, inflacja zacznie rosnąć. Koniec III kwartału będzie dobrym momentem na pierwsze podwyżki stóp" - dodał.
Inni ekonomiści przewidują, że stopy pozostaną na poziomie 3,5 proc. do końca przyszłego roku.
"Oczekuję, że w 2010 r. popyt krajowy będzie słaby. Nie będzie presji popytowej, do tego oczekiwana jest aprecjacja złotego, a to warunki do słabnięcia inflacji. Ryzykiem są ceny surowców, choć aprecjacja może to łagodzić" - powiedział Dariusz Winek.
"Nie ma teraz przesłanek do tego, by stopy podnosić, na świecie nie ma klimatu do zacieśniania polityki pieniężnej. W USA możliwa podwyżka w połowie 2010 r., może w strefie euro, ale w Wielkiej Brytanii czy Szwajcarii to będzie raczej koniec niż połowa roku" - dodał.
Ekonomista BGŻ czynników ryzyka dla prognozy inflacji upatruje w podwyżkach cen regulowanych.
"Ryzykiem jest przełom roku. Możliwa jest kolejna fala podwyżek cen regulowanych oraz podwyżka akcyzy na ropę, bo takie są wymogi jakie stoją przed Polską. Możliwy też wzrost opłat lokalnych, za wywóz śmieci, wodę, ścieki. Największy impuls, choć to jeszcze nie ustalone, może dać liberalizacja cen energii, a także ewentualna podwyżka cen gazu" - powiedział.
"Wszystkie pozostałe czynniki powinny działać w kierunku zmniejszania inflacji. W 2010 napływ kapitału związany z dużą prywatyzacją spowoduje aprecjację złotego. Równoważnikiem dla aprecjacji będzie pogarszanie się sytuacji finansów publicznych, więc nie oczekuję silnej aprecjacji. Średniorocznie złoty może być na poziomie ok 3,9 za euro, aprecjacja będzie bez fajerwerków" - dodał.
Pozostawienia stóp bez zmian do końca przyszłego roku spodziewa się również Tomasz Kaczor, główny ekonomista BGK.
"Zakładamy, że nowa RPP będzie podobna. To jest zgadywanie, ale jeśli tak będzie, to nie widzimy powodów do podwyżek stóp. Spowolnienie gospodarcze było łagodne i będzie się kończyć łagodnym odbiciem. Naszym zdaniem nie będzie gwałtownych wzrostów, które mogłyby spowodować reakcje Rady, nie będzie też gwałtownego pogorszenia sytuacji, która mogłaby skłonić RPP ku obniżce stóp. Rok 2010 będzie spokojny" - powiedział.
Jego zdaniem czynnikiem ryzyka dla prognozy jest bezrobocie.
"Z czynników ryzyka ze sfery gospodarki nadal widzimy zagrożenie bezrobociem. Ostatnio co prawda okazało się ono nieco mniejsze od oczekiwań i są jeszcze regiony, które nie są dotknięte bezrobociem. Jeśli jednak stopa bezrobocia wzrośnie do ok. 13 proc. to bezrobocie będzie wszędzie. To spowoduje spadek zaufania konsumentów i możliwe będzie załamanie konsumpcji. Nie sądzimy jednak, by to załamanie spowodowało ruch na stopach procentowych. Jeśli się pojawi, to raczej utnie rozważania na temat podwyżki stóp, odłoży ją w czasie" - powiedział.
OD NIEFORMALNEGO NASTAWIENIA ISTOTNIEJSZY WYDŹWIĘK PROJEKCJI
Ekonomiści nie spodziewają się, by komunikat po październikowym posiedzeniu Rady przyniósł zmianę nieformalnego nastawienia RPP. Wskazują także, że istotniejsza może być październikowa projekcja inflacji.
"Od września większość uczestników komentuje, że zmiana nieformalnego nastawienia jest nieuchronna, więc kiedy to nastąpi to nie będzie zaskoczenia" - powiedział Janusz Dancewicz.
"To nie zmiana nastawienia będzie ważna, ale to, co będzie w projekcji, jakie pojawią się w niej założenia. Sądzę, że w październikowej projekcji będzie wyższa ścieżka inflacji i wyższa ścieżka wzrostu gospodarczego" - dodał.
Zdaniem Piotra Bujaka dopiero nowa RPP wyśle sygnał o zmianie nieformalnego nastawienia.
"Biorąc pod uwagę ostatnie wypowiedzi członków Rady, zmiana nastawienia raczej nie nastąpi. Zmienić je może nowa RPP. To może być dla niej niezły sposób, by zacząć budowanie wiarygodności antyinflacyjnej bez podwyższania stóp" - powiedział.
"Biorąc pod uwagę dane opublikowane od ostatniej projekcji, sądzę, że ścieżka PKB się podniesie, a zmiany w ścieżce inflacji będą niewielkie" - dodał.
Filip Dutkowski (PAP)
fdu/ ana/