Dobry wygląd – łatwiejsza kariera. Jest tak czy nie jest?
Osobom postrzeganym jako atrakcyjne łatwiej na rynku pracy. Zarabiają więcej, szybciej awansują, otrzymują więcej odpowiedzi na wysyłane CV. Czy jest sens się na to oburzać? Czy raczej pogodzić się z faktem, że w pracy, jak i w całym naszym życiu, ładni mają łatwiej?
15.05.2014 | aktual.: 15.05.2014 13:21
Bogatszy, bo ładniejszy
Uznawani za atrakcyjnych zarabiają średnio od 5 do 10 proc. więcej od przeciętniaków. Tak wynika z badań autora książki „Piękno popłaca”, prof. Daniela Hamermesha z uniwersytetu w Teksasie, prowadzonych wspólnie z Jeffem Biddlem. Różnica w zarobkach między ludźmi ładnymi i przeciętnymi – oczywiście na korzyść tych pierwszych – jest większa niż między zarobkami mężczyzn i kobiet.
Włoscy naukowcy po wysłaniu, w ramach badań, kilkunastu tysięcy CV, doszli z kolei do wniosku, że najczęściej w pierwszej turze odrzucane są podania mało atrakcyjnych kobiet. Naukowcy z Modeny wysłali do firm życiorysy o identycznej treści, ale ze zdjęciami mniej lub bardziej atrakcyjnych kandydatów. Wyniki wypadły dość przygnębiająco dla osób uważanych za mało atrakcyjne.
Do przystojnych mężczyzn odezwało się 47 proc. firm, do brzydszych – 26 proc. Znacznie większy rozrzut miał miejsce w przypadku pań: do urodziwych odezwało się 54 proc. firm, do uznanych za nieładne – zaledwie 7 proc.
W przepisach próżno szukać sformułowań odnoszących się do faworyzowania kandydatów z uwagi na ich wygląd. Mowa jedynie o unikaniu dyskryminacji ze względu na płeć, wiek, niepełnosprawność czy wyznanie. Chociaż i tak wiadomo, że w praktyce wartościowania kandydatów z uwagi na urodę uniknąć nie sposób.
- Stara prawda psychologiczna mówiąca, że ładni mają łatwiej w życiu, jest tu bardzo wyraźnie widoczna. Pracodawcy chętniej przyjmują ich do pracy, są bardziej przychylni ich prośbom o podwyżki czy awans – komentuje psycholog Paweł Brzeziński. – Stąd przecież wzięła się dyskusja, czy dopuszczalne jest wysuwane niekiedy przez pracodawców żądanie dołączania zdjęć do dokumentów wysyłanych przez kandydatów.
Przeciwnicy takich żądań argumentowali wówczas, że to objaw dyskryminowania z uwagi na wygląd już we wstępnej fazie rekrutacji. Nie brakowało też jednak opinii, że przecież są stanowiska, na których wygląd się liczy. I że to nie od pracodawców zależy takie podejście, ale że reguluje je sam rynek. Mówiąc inaczej – dobrze wyglądających pracowników w wielu przypadkach preferują sami klienci.
Nie jestem ładny i się z tym nie zgadzam
Czy z podejściem faworyzującym osoby atrakcyjne należałoby walczyć? Czy raczej ma to mniej więcej tyle sensu, co obrażanie się na deszcz, że pada? Zdaniem ekspertów, zawsze będziemy woleli towarzystwo osób urodziwych. Zapewne też i dlatego, że ich obecność dowartościowuje nas, podnosi naszą ocenę. A tym samym również samopoczucie. – Podświadomie lubimy przebywać z osobami ładnymi. W ich towarzystwie czujemy się lepiej – potwierdza psycholog.
Poruszając ten temat, eksperci odwołują się do tzw. efektu aureoli. Mechanizmu psychologicznego sprawiającego, że np. osobę dobrze ubraną będziemy uważali podświadomie za kompetentną, obdarzoną mocnym uściskiem dłoni za solidną i pewną siebie, zaś atrakcyjną – za inteligentną. Przypisywane cechy roztaczają wokół danej osoby blask niczym aureola, wywierając wpływ na naszą o niej opinię.
Czy ulegając temu mechanizmowi, mamy rację? Czasami tak, czasami nie. Warto jednak pamiętać, iż stawianie na osoby atrakcyjne w wielu przypadkach ma realne uzasadnienie. Ich obecność w firmie może odgrywać rolę, np. podczas promocji jej produktów. Udowodniono na przykład, że ładna dziewczyna czy przystojny mężczyzna, stojący przy nowym typie samochodu, poprawiają jego wizerunek.
Czy można więc powiedzieć, że szef, przyjmując do pracy atrakcyjną osobę kosztem przeciętnej, nawet o wyższych kompetencjach, działa w gruncie rzeczy na korzyść firmy? Oficjalnie nikt tego nie potwierdzi. Z drugiej strony, nikt też jednak nie zaprzeczy, że wygląd miewa znaczenie. Dlatego przecież kandydaci chcący dobrze się zaprezentować przychodzą na rozmowy kwalifikacyjne w garniturach i eleganckich żakietach, a nie rozchełstani czy niedomyci.
Od wpływu wyglądu zewnętrznego na pracę i karierę nie uciekniemy również i z tego względu, że określonych predyspozycji oczekuje rynek pracy. – Wiadomo, że modelka prezentująca ubrania, osoba pełniąca funkcję rzecznika prasowego czy polityk muszą spełniać oczekiwania dotyczące wyglądu – mówi Paweł Brzeziński. – Na podobnej zasadzie oczekuje się określonych predyspozycji intelektualnych od naukowca, a przykładowo od strażaka czy policjanta – stanowczości i odwagi.
Istnieją po prostu profesje, w których odpowiednia prezencja będzie traktowana na zasadzie kompetencji. Na współczesnym rynku pracy wszystko ma swoją wartość, również wygląd.
TK,JK,WP.PL