Domowe ogórki kiszone kontra te ze sklepu. Najdroższe kosztują nawet 22 złote za kilogram
Czy kiszenie ogórków w domu jeszcze w ogóle się opłaca? Półki sklepowe uginają się pod ciężarem kiszonych gotowców, a do ich składów nie można mieć zastrzeżeń. Przeszkodą może być jednak cena.
12.07.2020 10:25
Lipiec to dobry czas na kiszenie ogórków. Ich cena spada i już w drugiej połowie miesiąca jest na tyle przystępna, że można sobie pozwolić na zakup większej ilości tych warzyw. Z drugiej strony kiszenie to proces czasochłonny, więc może lepiej pójść na skróty i kupić gotowy słoik ze sklepu? Sprawdziłam składy i ceny gotowych ogórków kiszonych.
Na początku lipca kilogram ogórków gruntowych w jednym z warszawskich supermarketów kosztował 5,99 zł, a na bazarze - 7,50 zł. To jeszcze zbyt dużo, aby kupić kilkanaście kilogramów i zacząć "opłacalne" kiszenie (chyba że komuś zależy na zrobieniu zaledwie kilku słoików). W 2019 r. w drugiej połowie lipca ceny ogórków gruntowych wahały się od 2,50 zł do 4 zł za 1 kg. W tym roku przez suszę może nie być aż tak tanio, ale ceny i tak powinny być niższe niż te dzisiejsze.
Domowe kiszenie
Do kiszenia ogórków potrzebujemy jeszcze czosnek, koper, chrzan, wodę i sól. Przepisów jest wiele, dlatego lista składników u każdego może być nieco inna. Niektórzy dodają jeszcze liść laurowy czy gorczycę.
Do kiszenia oczywiście będą potrzebne również słoiki. Zazwyczaj ich zapasy mamy w domu - po wykorzystanych produktach spożywczych. Jeśli jednak chcielibyśmy kupić nowe, to musimy liczyć się z dodatkowym kosztem. W internecie znajduję ofertę sprzedaży jednego słoika o pojemności 900 ml razem z wieczkiem za 1,60 zł, ale słoiki możemy kupić też na bazarze czy w niektórych supermarketach.
Pani Elżbieta od kilkunastu lat co roku kisi ogórki i nie wyobraża sobie kupowania tych ze sklepu. - Tu już nawet nie chodzi o cenę, bo nie wiem nawet, ile te ze sklepu kosztują, ale o smak i pewność, że wiem, co jest w środku. W moich słoikach nie ma żadnych konserwantów czy jakichś dziwnych składników. Sama natura - mówi pani Elżbieta.
Według mojej rozmówczyni koszt jednego słoika kiszonych ogórków zrobionych w domu nie przekroczy 5 zł. - W zależności od wielkości ogórków do litrowego słoika zmieści się ich ok. 300-500 gramów. Jeżeli w sezonie kosztują ok. 3 zł, to będzie to około 1 zł - 1,50 zł za ogórki. Do tego oczywiście słoik, ale ja ich nie kupuję, bo mam zapasy. Cena czosnku, soli, kopru czy wody nie jest zbyt wysoka, dlatego wydaje mi się, że koszt jednego słoika zrobionego w domu nie przekroczy 5 zł. Chociaż to oczywiście szacunki – wylicza pani Elżbieta.
Kiszone "gotowce"
Wybieram się do sklepu, aby sprawdzić, ile dokładnie kosztują gotowe ogórki kiszone i co kryje się w ich składzie. Pierwszy słoik, który wpada w moje ręce, zawiera wzorcowe składniki. Na pierwszym miejscu ogórki, potem woda, przyprawy (czosnek, koper, chrzan) i na końcu sól. Jedynie cena nie jest zbyt zachęcająca. Za słoik o wadze 630 g (z czego 330 g stanowią same ogórki, a reszta to zalewa) musimy zapłacić w tym konkretnym dyskoncie 7,19 zł. To sporo, biorąc pod uwagę, że słoik wcale nie jest duży.
Kolejny słoik jest większy (920 g masy netto i 540 g samych ogórków po odsączeniu z zalewy). Kosztuje 8,09 zł, a w składzie ogórki, woda, sól i mieszanka przypraw. Znowu nieźle.
Udaje mi się znaleźć jeszcze jeden słoik – najtańszy ze wszystkich (marki własnej dyskontu), który kosztuje 5,49 zł za 880 g (w tym 500 g masy netto po odsączeniu). Skład jest ten sam, co w poprzednich produktach – ogórki, woda, sól, koper, czosnek i chrzan. W przeliczeniu kilogram kosztuje 10,98 zł. To niewiele w porównaniu z pierwszym analizowanym słoikiem, którego cena za kilogram wynosi aż 21,79 zł, i drugim z ceną 14,98 zł za kilogram.
Pani Elżbieta jest zdania, że kilogram ogórków ukiszonych samemu będzie kosztował mniej niż 11 zł. - Wszystko zależy oczywiście od cen ogórków, jakie będą w tym roku, a także od tego, czy jesteśmy zaopatrzeni w słoiki, czy musimy je kupić. No i czy mamy czas, bo to też przecież "kosztuje" - komentuje kobieta.
Składy ogórków kiszonych dostępnych w sklepie złe nie są, ale jest haczyk. Na wszystkich słoikach, które znajduję w sklepie, jest napisane, że w środku mamy produkt pasteryzowany. Domowych ogórków kiszonych raczej się nie pasteryzuje (chociaż oczywiście można i niektórzy to robią), bo ten proces zabija bakterie probiotyczne, które w kiszonkach są kluczowe.
Pasteryzacja natomiast sprawia też, że wydłuża się termin przydatności produktu do spożycia. Do tego uszczelnia opakowanie i pozwala bezpiecznie przetransportować produkty. Daje pewność, że podczas podróży do sklepu się nie otworzą. Pasteryzowanie może również nieco wpłynąć na kolor i smak ogórków.
Zobacz także
Słona pułapka
Ogórki kiszone to krynica zdrowia, ale musimy pamiętać, że to produkt, który zawiera dużo soli. W tych gotowych jest ok. 2 g soli w 100 g produktu. Dzienna norma spożycia soli, której nie powinniśmy przekraczać, wynosi 5 g (jedna płaska łyżeczka). Jeżeli więc zjemy 300 g ogórków, to przekroczymy dzienną dawkę. A przecież w ciągu doby jemy jeszcze inne produkty zawierające sól. Nadmiar tego składnika w diecie to prosta droga do nadciśnienia.
Jak się okazuje, gotowe ogórki dostępne w sklepach nie są pełne konserwantów czy dodatków do żywności. Dlatego, jeżeli nie mamy czasu na kiszenie ich samemu, to zakup "gotowca" nie wydaje się wcale złym pomysłem. Są jednak osoby, które nie wyobrażają sobie takiego pójścia na skróty i sam "rytuał" samodzielnego kiszenia jest dla nich przyjemnością, której nie daliby sobie odebrać.