Dynamika wzrostu spada, ponownej recesji jednak nie widać
W czasie ostatniej silnej korekty na rynkach wiele mówiło się o możliwym nawrocie recesji. Publikowane w ostatnim czasie dane wyraźnie jednak zaprzeczają takiej możliwości, wskazują jedynie na spowolnienie dynamiki wzrostu.
Wobec takiego faktu nie może dziwić stosunkowo silne zachowanie indeksów. Na naszym parkiecie nie ma zbytniej chęci do przeceny, mimo bliskości oporu w okolicach 2500 punktów i korekcyjnych nastrojów na zagranicznych parkietach. Wczoraj sesję udało się nawet rozpocząć wzrostem, który jednak w kolejnych godzinach konsekwentnie się kurczył i w końcu zamienił się w niewielką stratę, z którą notowania zakończyliśmy.
Do spadków przyczyniły się publikowane za oceanem dane o zamówieniach na dobra trwałego użytku, które zamiast wzrosnąć o 1 proc., spadły o tę wartość. To drugi miesiąc spadków, czyli informacja na wskroś negatywna. Tym niemniej znaleziono jeden pozytyw, który Bloomberg z radością szeroko opisywał – otóż wzrosły zamówienia na dobra inwestycyjne z wyłączeniem zakupów wojskowych i tych dla lotnictwa. Sam rynek choć zareagował spadkiem, to jednak względnie kosmetycznym i nie przypominającym paniki jaką obserwowalibyśmy jeszcze w maju lub czerwcu.
Wynikami pochwaliły się też dwie kolejne spółki z naszego parkietu. BZ WBK zaskoczył negatywnie mniejszym zyskiem niż się spodziewano, ale różnica nie była zbyt duża. Tutaj na wynikach, podobnie jak to miało miejsce w przypadku Banku Millennium, zaważyły odpisy. Cena akcji spadała. Z kolei TP SA swoim raportem też zaskoczyła, ale już pozytywnie. Zysk co prawda spadł, ale zdecydowanie mniej od prognoz. Kurs spółki rósł najsilniej spośród całego głównego indeksu.
Za oceanem notowania przebiegały od poziomu neutralnego na otwarciu do spadku o 0,7 proc. na zamknięciu. Bardzo kosmetyczny z początku spadek (mimo nienajlepszych danych o zamówieniach) został pogłębiony dopiero po publikacji Beżowej Księgi Fed opisującej stan amerykańskiej gospodarki. Nie wniosła ona nic nowego do obrazu sytuacji, ale po wcześniejszych wzrostach wykorzystano ją jako pretekst do korekty. Bo czy stwierdzenia, że dynamika wzrostu spada są jakimś odkryciem? Wydaje się, że niektóre komentarze nad wyrost wyraźnie sugerują negatywny wydźwięk raportu. Napisano przecież w nim, że rynek pracy choć powoli to się jednak poprawia, a to jest na dzień dzisiejszy zbawienna informacja dla polityków i samego Fedu. Wysokie bezrobocie to bowiem problem numer jeden w USA.
Łukasz Bugaj
Analityk
Xelion. Doradcy Finansowi