Ekonomiści: deficyt rachunku obrotów bieżących niższy niż oczekiwano
Źródłem poprawy salda obrotów bieżących mniejszy spadek wolumenu eksportu niż importu oraz mniejsze transfery z tytułu dochodów inwestorów zagranicznych. Poprawa w polskim handlu zagranicznym jest możliwa w 2017 r. pod wpływem ożywienia gospodarczego za granicą i odbicia w handlu światowym.
14.12.2016 | aktual.: 15.12.2016 19:32
Ekonomiści prognozowali ujemne saldo rachunku obrotów bieżących na poziomie 765 mln euro (3,3 mld zł). Tymczasem z danych NBP wynika, że w październiku rachunek obrotów bieżących zanotował deficyt na poziomie 393 mln euro (1,7 mld zł) wobec deficytu 999 mln euro (4,3 mld zł).
W komentarzu do danych ekonomista Pekao SA Piotr Piękoś wyjaśnił, że źródłem poprawy salda C/A (obrotów bieżących - PAP) był powrót nadwyżki na rachunek handlowy (30 mln euro/130 mln zł wobec deficytu 200 mln euro/860 mln zł we wrześniu) oraz mniejszy niż przed miesiącem deficyt na rachunku dochodów pierwotnych (tj. mniejsze transfery z tytułu dochodów inwestorów zagranicznych).
"Na rachunku handlowym zanotowano wyraźny spadek eksportu (o 3,1 proc. r/r, licząc w euro) przy wciąż dodatniej, aczkolwiek jedynie symbolicznie, dynamice importu (0,2 proc. r/r). W porównaniu do poprzedniego miesiąca spadek wolumenu eksportu był jednak mniejszy niż importu, co przełożyło się na lepsze saldo handlu" - zaznaczył Piekoś. "Niski odczyt eksportu był w dużej mierze oczekiwany, biorąc pod uwagę słabe dane o produkcji przemysłu za październik, natomiast negatywnie zaskoczył import - jego niski odczyt może być częściowo pochodną słabości krajowych importochłonnych inwestycji" - dodał.
Zaznaczył, że w związku z dobrą koniunkturą w niemieckim przemyśle ekonomiści Pekao SA spodziewają się przyspieszenia wzrostu eksportu w nadchodzących miesiącach, a wsparciem dla krajowego eksportu pozostaje kurs walutowy utrzymujący się na poziomach gwarantujących wysoką rentowność i konkurencyjność eksportu. "Nie mniej jednak, biorąc pod uwagę spodziewane równoczesne przyspieszenie importu w konsekwencji coraz silniejszego popytu wewnętrznego (wsparcie fiskalne dla konsumpcji prywatnej, oczekiwane odbicie w inwestycjach), w średnim terminie oczekujemy lekkiego pogorszenia salda handlowego" - stwierdził ekonomista Pekao SA.
Z kolei główny ekonomista BZ WBK Maciej Reluga wyjaśnił, że niski odczyt eksportu jest zgodny ze słabymi wynikami produkcji przemysłowej i niemieckiego eksportu w tym miesiącu. "Pewien ujemny wpływ wynikał także z negatywnego efektu dni roboczych w październiku, niemniej spodziewamy się, że w pozostałych dwóch miesiącach roku eksport również może zanotować ujemne tempo wzrostu - zaznaczył. "Naszym zdaniem również import będzie niski, w dół ciągnąć go będzie słaba sytuacja eksportu (eksport jest importochłonny), chociaż w przeciwnym kierunku działać będzie efekt silnej konsumpcji prywatnej. " - dodał.
Reluga zwrócił uwagę, że pozostałe składniki salda obrotów bieżących były mniej więcej zgodne z oczekiwaniami: nadwyżka salda usług 1 mld euro, deficyt salda dochodów pierwotnych 1,4 mld euro i deficyt salda dochodów wtórnych bliski zera. 12-miesięczny deficyt obrotów bieżących wyniósł wg naszych szacunków 0,7 proc. PKB i w okolicach tego poziomu utrzyma się do końca roku.
Ekonomista BZ WBK skomentował też wyniki podaży pieniądza M3, która wzrosła w listopadzie o 9,7 proc. r/r wobec 8,7 proc. r/r w październiku i prognoz 8,6 proc. r/r. "Przyśpieszenie wynikało przede wszystkim z mocnego wzrostu depozytów gospodarstw domowych i firm (odpowiednio o 1,6 proc. m/m i 2,8 proc. m/m), wspieranego także przez osłabienie złotego. Niemniej, mocny wzrost w tej kategorii widać także po oczyszczeniu z efektów kursowych. Mocno wzrosła także gotówka w obiegu (o 2,1 proc. m/m). W kredytach zaobserwowano natomiast kontynuację tendencji obserwowanych wcześniej (umiarkowany wzrost) - wyjaśnił Reluga.