Ekonomiści: optymizm na rynkach chwilowy; do piątku złoty się osłabi
Środowe wzrosty na rynkach walutowym i długu są krótkotrwałe i oparte na wątpliwych fundamentach - uważają ekonomiści. Złoty do końca tygodnia może być handlowany na poziomie 4,22 za euro wobec ok. 4,19 obecnie.
25.07.2012 | aktual.: 25.07.2012 17:45
Zdaniem dilera walutowego z banku Millennium Przemysława Winiarczyka brak jest trwałych i wiarygodnych przesłanek, pozwalających z optymizmem patrzeć na dalsze umocnienie złotego.
- Dziś faktycznie złoty umacniał się, jednak ciężko jest zdefiniować przyczynę tej aprecjacji. Być może inwestorom udzieliły się kolejne pogłoski o możliwym QE3 (chodzi o trzeci program skupu obligacji skarbowych przez Fed - PAP). Mimo że są to tylko pogłoski, to rynek wyczekuje każdego pozytywnego sygnału i od razu przekłada się to na rynek. Widać było dziś wzmożony popyt zarówno na złotego, jak i na nasz dług - powiedział PAP Winiarczyk.
- Mimo to ja nie widzę potencjału aprecjacyjnego dla złotego w najbliższej przyszłości. Złotemu raczej nie pomoże też wypowiedź prezesa Belki o potencjale złotego. Myślę więc, że tydzień zamkniemy poniżej obecnego poziomu złotego, w okolicach 4,22 za euro - dodał.
W środę w Sejmie prezes NBP Marek Belka powiedział, że umocnienie złotego w dłuższym okresie jest nieuchronne.
- Oporem dla pary EUR/PLN jest teraz poziom 4,2150, zaś wsparciem 4,18 - dodał Winiarczyk.
- Dzisiejsza sesja była bardzo udana dla posiadaczy obligacji. Rentowności wyraźnie dziś spadały wzdłuż całej krzywej. Dzień był dobry dla wszystkich ryzykownych aktywów, w Polsce oprócz rynku długu zyskiwał także złoty. Myślę, że powodem takich wzrostów jest ogólna poprawa nastrojów światowych - powiedział PAP diler walutowy z BGŻ Piotr Kołuda.
Dodał, że do końca tygodnia notowania na rynku długu uzależnione będą w dalszym ciągu przede wszystkim od czynników światowych.
- Jutro mamy kolejną porcję danych makro z polskiej gospodarki. Należy jednak pamiętać, że odczyty będą dotyczyły czerwca, a więc okresu, kiedy mieliśmy EURO 2012. Każdy odczyt, który okaże się lepszy od konsensusu, będzie tłumaczony większym wpływem EURO 2012 niż sądzono, ale nie będzie realnie odzwierciedlać kondycji gospodarki - powiedział Kołuda.
- Wydaje się więc, że w dalszym ciągu głównym czynnikiem kształtującym notowania na naszym rynku długu będzie sytuacja na rynku globalnym, światowe nastroje - dodał.
W czwartek o godz. 10 GUS opublikuje dane o sprzedaży detalicznej w czerwcu oraz o stopie bezrobocia w czerwcu.