Eksperci: ropa naftowa coraz tańsza mimo obaw o Irak i Ukrainę
Baryłka europejskiej ropy kosztuje obecnie nieco ponad 103 dolary. Tak tanio było ostatnio w listopadzie 2013 r. Eksperci podkreślają, że ceny spadają mimo obaw o sytuację w Iraku i na wschodzie Ukrainy, a trend mogłaby zmienić tylko eskalacja konfliktów w tych krajach.
13.08.2014 16:55
Jeszcze niedawno ropa była znacznie droższa - w lipcu ceny osiągnęły prawie 116 dolarów za baryłkę po tym, gdy ofensywa sił dżihadystów na północy Iraku zaczęła osiągać coraz większe sukcesy i zbliżać się do Bagdadu. Pojawiły się obawy o stabilność dostaw surowca z tego arabskiego kraju.
Obecnymi cenami ropy zdziwiona jest Międzynarodowa Agencja Energetyczna, która zwraca uwagę na ich niezwykłą stabilność. "Ceny ropy naftowej wydają się obecnie niesamowicie spokojne w obliczu zagrożeń geopolitycznych obejmujących duży skrawek tej części świata, w której wydobywa się ropę" - to cytat z raportu MAE, opublikowanego przez BBC.
MAE podkreśla, że pomimo napięć w Iraku i walk na Ukrainie coraz więcej surowca wydobywa się w innych krajach - USA, Libii i Arabii Saudyjskiej. "Rynek atlantycki jest obecnie tak dobrze zaopatrzony w ropę, że nawet Libii, która zwiększyła wydobycie surowca, jest trudniej znaleźć kupców" - podała MAE.
Rosja stabilnie dostarcza ropę na zachód kontynentu europejskiego. "Krymski kryzys, jak również kryzys w Donbasie nie skłonił Putina do zawieszenia dostaw. (...) Rosyjska ropa płynie na zachód, a Putin potrzebuje naszych pieniędzy nawet bardziej niż my potrzebujemy jego ropy" - powiedział analityk rynku ropy Malcolm Bracken, cytowany przez BBC. Rosja jest jednym z największych producentów ropy naftowej na świecie - zdaniem Brackena zakręcenie kurka mogłoby oznaczać bankructwo tego kraju.
Według ekspertów, niewielki wpływ na rynek ropy będą miały także unijne sankcje wobec rosyjskiego sektora wydobywczego. Wskazują, że sankcje są selektywne i nie dotyczą już zawartych kontraktów. Zachód wprowadził restrykcje, które obejmują nowe kontrakty na dostawy technologii i sprzętu wydobywczego dla Rosji po tym, gdy nad Ukrainą został zestrzelony samolot malezyjskich linii lotniczych.
"Financial Times" wskazuje jednak, że najistotniejsze jest to, iż unijne restrykcje omijają wydobycie konwencjonalnej ropy, jak również sektor gazu ziemnego. Oba te sektory są ważne dla gospodarek Unii Europejskiej - Rosja dostarcza do Europy jedną trzecią potrzebnego gazu, jak również ponad 6 mln baryłek ropy naftowej dziennie.
Niepewna sytuacja panuje również w północnym Iraku, gdzie duże obszary zajęły siły dżihadystów. W pobliżu kontrolowanych przez nich terenów znajdują się duże pola naftowe, które są w rękach Kurdów. Znaczne zasoby ropy zlokalizowane są także na południu kraju i to stamtąd pochodzi głównie iracki eksport.
Jak podkreśla w rozmowie z BBC Amrita Sen, główny analityk Energy Aspects, zajęcie pól naftowych na południu kraju przez islamskich bojowników wydaje się nieprawdopodobne. "W bardzo mało prawdopodobnym scenariuszu, w którym eksport ropy z południowej części zostanie dotknięty (konfliktem), ceny ropy mogłyby wzrosnąć znacznie, prawdopodobnie od poziomu 130 dolarów za baryłkę albo nawet bardziej, ponieważ nie byłoby możliwości zastąpienia wydobycia irackiej ropy wydobyciem w innej części świata" - podkreślił.
Zdaniem analityka e-petrol Jakuba Boguckiego, ceny ropy mogą być jednak w najbliższych tygodniach jeszcze niższe. "Ropa jest dziś najtańsza w porównaniu do poziomu sprzed kilku miesięcy i jest to niemałym zaskoczeniem, ponieważ mamy do czynienia z dwoma znaczącym dla rynku naftowego konfliktami - w Iraku i na Ukrainie. Nie ma jednak bezpośredniego zagrożenia wydobycia i eksportu ropy czy to w Iraku, czy to przez terytorium Ukrainy. Myślę, że ropa może jeszcze w najbliższym czasie tanieć, dopóki nie będziemy mieć bardzo poważnej eskalacji tych konfliktów" - powiedział PAP.
Nadzieję na większy eksport surowca niesie poprawa sytuacji w Libii. We wtorek z zamkniętego przez rok z powodu blokady powstańców libijskiego portu Ras Lanuf wypłynął pierwszy tankowiec, transportujący 670 tys. baryłek ropy. Analitycy podkreślają jednak, że sytuacja w tym arabskim kraju jest ciągle niestabilna.
Łukasz Osiński