Eksperci: Unia może rozwiać nasze marzenia o łupkach
Prawo Unii Europejskiej może blokować rozwój wydobycia gazu łupkowego w Polsce - uważają eksperci, z którymi rozmawiała PAP. Chodzi o przepisy unijne, zgodnie z którymi koncesje na wydobycie surowca będą mogły być udzielane tylko w trybie przetargu.
13.03.2012 | aktual.: 13.03.2012 07:35
Tzw. dyrektywa węglowodorowa określa zasady udzielania koncesji na poszukiwanie i wydobycie węglowodorów w państwach członkowskich UE. Zgodnie z nią koncesje na poszukiwania i wydobycie węglowodorów muszą być udzielane na podstawie przetargów. Obowiązujące w Polsce przepisy dają pierwszeństwo uzyskania koncesji wydobywczych firmom, które wcześniej poszukiwały i rozpoznały surowce na danym obszarze.
Obecnie w Polsce wydano ponad 100 koncesji na poszukiwania gazu łupkowego, zarówno firmom polskim, jak i zagranicznym. By wydobywać gaz na danym obszarze, trzeba jednak uzyskać koncesje wydobywcze. Firmy inwestują w poszukiwania gazu, liczą na uzyskanie takich koncesji po znalezieniu surowca.
Jak powiedział mecenas Mikołaj G. Goss, kwestie uzyskiwania koncesji wydobywczych regulują obecnie funkcjonujące przepisy Prawa górniczego i geologicznego, które weszły w życie w 2012 roku. - Branża oczekuje, że rozwiązania prawne tej ustawy będą obwiązywały w czasie, gdy wejdą w fazę produkcyjną. Chodzi im o prawo pierwszeństwa dla firm - które uzyskały koncesje poszukiwawczo-rozpoznawczą i dotarły do surowca - na eksploatację złóż. Prawo pierwszeństwa wyłącza tryb przetargowy. To słuszne rozwiązania, bo podmioty, które inwestują miliony dolarów w poszukiwania, mogą liczyć na eksploatację, jeśli odnajdą gaz - zaznaczył.
Jak powiedział, zapisy polskiej ustawy zostały zakwestionowane przez Komisję Europejską, która twierdzi, że doszło do nieprawidłowej implementacji tzw. dyrektywy węglowodorowej. - Zdaniem KE, zapisy polskiej ustawy naruszają swobodę konkurencji przy ubieganiu się o koncesje wydobywcze. Komisja chce, żeby w każdym przypadku organizowany był przetarg. A przetarg wygrywa ten, który zaoferuje najlepszą cenę i najnowszą technologię. Część firm nie będzie mogła konkurować z największymi firmami wydobywczymi i energetycznymi, które mają najwięcej pieniędzy. Paradoksalnie, może się to przyczynić do ograniczenia konkurencji - zaznaczył.
Podobnego zdania jest dr Michał Żywiecki. - W przypadku przetargów wygrają je najwięksi, tacy jak ExxonMobil, Chevron, Marathon Oil, Conoco Philips, czy Eni. To ogromne firmy, które stać na to, żeby zaoferować duże pieniądze - zaznaczył. - Mamy do czynienia z brakiem pewności prawnej tak delikatnej materii. To budzi zrozumiały niepokój rynku. To zmniejsza też atrakcyjność Polski jako kraju posiadającego potencjalnie duże złoża gazu łupkowego - powiedział.
Wskazał też, że część firm być może będzie wstrzymać poszukiwania na 2-3 lata, aż do rozwiązania kwestii prawnych dotyczących koncesji. - Można obawiać się też rezygnacji z inwestycji części firm, tym bardziej, że Polska nie jest jedynym krajem posiadającym zasoby gazu łupkowego. Jest wiele innych krajów, które mają równie obiecujące złoża. Obecny stan prawny w Polsce sprzyja inwestycjom - zaznaczył.
Również ekspert ds. energetyki Instytutu Sobieskiego Tomasz Chmal uważa, że prawo pierwszeństwa na wydobycie gazu łupkowego na danej koncesji dla firm, które ten surowiec odnalazły, jest dobrym rozwiązaniem. - Stanowisko KE jest nieracjonalne. Dlaczego firma, która zainwestowała miliony dolarów w poszukiwania i dotarła do gazu, miałaby stanąć w przetargu na koncesję wydobywczą. W takiej sytuacji te poszukiwania tracą sens - powiedział.
Komisja w listopadzie 2010 r. pozwała Polskę o nieprawidłowe wdrożenie dyrektyw węglowodorowej. Jednym z zarzutów była preferencja na uzyskanie koncesji wydobywczej dla firm, które zajmowały się poszukiwaniem. Sprawa toczy się przed Trybunałem Sprawiedliwości UE.
W Polsce wszystkie złoża należą do Skarbu Państwa. Uzyskuje się tylko koncesje na możliwość wydobycia. W Stanach Zjednoczonych całość złóż należy do właściciela gruntu.
Gaz łupkowy wydobywa się metodą tzw. szczelinowania hydraulicznego. Pod dużym ciśnieniem pompuje się pod powierzchnię ziemi dużą ilość wody z niewielką domieszką substancji chemicznych, by kruszyć skały głęboko pod ziemią i uwolnić gaz.
W kwietniu amerykańska Agencja ds. Energii (EIA) poinformowała, że Polska ma 5,3 bln m sześc. możliwego do eksploatacji gazu łupkowego, czyli najwięcej ze wszystkich państw europejskich, w których przeprowadzono badania (raport EIA dotyczył 32 krajów). Ta ilość gazu - podkreśliła Agencja - powinna zaspokoić zapotrzebowanie Polski na gaz przez najbliższe 300 lat.
W Polsce pierwsze wiercenia w poszukiwaniu niekonwencjonalnego gazu wykonało Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo w Markowoli na Lubelszczyźnie, a brytyjska firma Lane Energy w Łebieniu na Pomorzu. Planowane są prace w kolejnych miejscach - głównie w pasie od wybrzeża Bałtyku w kierunku południowo-wschodnim, do Lubelszczyzny. Drugi obszar potencjalnych poszukiwań to zachodnia część Polski, głównie woj. wielkopolskie i dolnośląskie.
W ostatnich latach Ministerstwo Środowiska wydało ponad 100 koncesji na poszukiwanie gazu niekonwencjonalnego w Polsce, m.in. firmom: Exxon Mobil, Chevron, Marathon, Talisman Energy, PGNiG, Lotos i Orlen Upstream.
Łukasz Osiński