Ekspert: najpierw informatyzujmy to, co przynosi korzyść społeczeństwu
W pierwszej kolejności powinny być informatyzowane te usługi administracji publicznej, które przyniosą korzyści społeczeństwu, np. system opieki zdrowotnej - mówi PAP prof. Wojciech Cellary.
14.06.2014 09:20
"Potrzeba dalszych, znacznych wysiłków reformatorskich, nie wystarczą już proste, izolowane e-usługi. Potrzeba zmian prawnych i organizacyjnych, aby poprawić efektywność administracji, otworzyć nowe możliwości gospodarcze i podnieść jakość życia Polaków. Polscy politycy powinni zrozumieć strategiczne znaczenie informatyki dla przyszłości kraju" - powiedział PAP Cellary, który jest kierownikiem katedry Technologii Informacyjnych Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu.
Podkreślił, że konieczne jest wzajemne powiązanie rozwoju e-umiejętności, e-gospodarki i e-administracji. "Rozwój tych trzech elementów musi być zrównoważony, aby mówić o prawdziwym postępie. Inaczej, z jednej strony mamy e-usługi, z których prawie nikt nie korzysta, np. ePUAP, a z drugiej brakuje e-usług, z których wszyscy chętnie by skorzystali, np. e-zdrowie" - zaznaczył.
Zdaniem naukowca w pierwszej kolejności powinno być zinformatyzowane to, co daje społeczeństwu największe korzyści. Według niego dobrą metodą na sprawdzenie tego jest policzenie tego, ile milionów kartek papieru potrzeba do prowadzenia działalności, za którą odpowiada dane ministerstwo.
"Na przykład ministerstwo finansów - ile w skali kraju potrzebujemy papieru na faktury, rachunki, paragony, deklaracje itp. Albo ministerstwo zdrowia - ile potrzeba papieru na recepty, druki L4, skierowania, historie chorób itp. Papier jest symbolem nieefektywności - nie dość, że sam kosztuje, plus toner, drukarki, itd., to jeszcze trzeba go wozić, nosić, przechowywać tracąc czas i energię - w skali kraju - ogromną. Jak będziemy wiedzieć, czy więcej jest faktur czy recept, to będziemy wiedzieć, co najpierw informatyzować" - podkreślił Cellary.
Jego zdaniem działania związane z rozwojem e-usług powinny być ukierunkowane na klienta. "Administracja odpowiada za usługi e-administracji, a biznes za e-usługi komercyjne. Ale obywatela to nie obchodzi - chciałby mieć wygodnie, w jednym miejscu, w internecie wszystkie e-usługi potrzebne mu do zrealizowania pewnego całościowego procesu" - podkreślił.
Jako przykład podał przeprowadzkę. "Wyobraźmy sobie, że jakiś obywatel chce się przeprowadzić na stałe z Poznania do Warszawy. W związku z tym musi dokonać bardzo wielu czynności, zarówno w administracji - wymeldować w Poznaniu i zameldować w Warszawie, wymienić dowód osobisty, przerejestrować samochód itp., jak i w firmach np. wypowiedzieć umowy na dostawę wody, gazu i energii elektrycznej w Poznaniu i zawrzeć nowe w Warszawie. Taki obywatel chciałby dokonać wszystkich tych czynności przez internet na jakimś portalu nie ruszając się z domu, a w każdym razie nie kursując pomiędzy Poznaniem i Warszawą w każdej sprawie osobno" - opisywał.
Taki portal - według niego - z punktu widzenia współczesnej informatyki nie jest niczym nadzwyczajnym.
W ocenie eksperta elektroniczna Platforma Usług Administracji Państwowej (ePUAP), nie pomoże w takiej przeprowadzce. "Jeśli ten przeprowadzający się obywatel wszedłby na ePUAP i wpisał w jego wyszukiwarce +dowód osobisty+, aby się dowiedzieć, jak konkretnie on może wymienić swój dowód, to otrzyma np. 3952 odpowiedzi ze wszystkich gmin w Polsce. Czy tak zorganizowany system jest komukolwiek potrzebny?" - pytał.
Profesor skrytykował też to, że w Polsce ciągle brak elektronicznego dowodu osobistego. Jego namiastką - mówił - ma być profil zaufany na platformie ePUAP.
"To jest bardzo niebezpieczny pomysł, bo jeśli na jednym serwerze umieścimy wszystkie podpisy wszystkich polskich obywateli, a ktoś by się na ten serwer włamał i te podpisy skopiował, to byłby w stanie sfałszować dokumenty elektroniczne wszystkich obywateli w każdej sprawie. Nie można się włamać na 38 milionów elektronicznych dowodów osobistych, ale na jeden serwer - można" - przestrzegał. Ocenił zarazem, że to niebezpieczeństwo zmniejsza fakt, że "z systemu ePUAP korzysta bardzo niewielu ludzi".
Cellary zwrócił też uwagę na wpływ braku e-usług na wykluczenie cyfrowe. Jak mówił, badania pokazują, że bardzo wielu ludzi nie korzysta z internetu nie z powodu problemów technicznych, ani ekonomicznych, tylko dlatego, że nie znajduje w internecie interesujących dla siebie e-usług. "Na ten problem można spojrzeć dwojako: albo, że są to ludzie niedoinformowani, którzy po prostu nie wiedzą, co internet daje i wystarczy ich dokształcić; albo, że oni mają rację i naprawdę nie ma w internecie takich e-usług, których właśnie ci ludzie potrzebują" - zaznaczył.
Jego zdaniem wśród osób, które nie korzystają z sieci, np. starszych i mieszkających z dala od wielkich miast, wiele zapewne potrzebuje e-usług medycznych, takich jak np. możliwość umówienia się na wizytę u lekarza czy realizacji recept drogą elektroniczną.
Rozwój e-usług medycznych - przekonywał - zachęci takie osoby do korzystania z komputera i internetu. "Gdyby ci ludzie zobaczyli, jak bardzo mogą sobie ułatwić ochronę swojego zdrowia dzięki e-usługom w internecie, to postaraliby się o komputery, podłączyli do internetu i nauczyli z niego korzystać. A gdyby zaczęli korzystać z internetu w celach medycznych, to pewnie zobaczyliby też, jak łatwo zarządzać przez internet pieniędzmi, korzystając z e-bankowości, jak można pozyskiwać wiedzę przez internet, jak tanio można komunikować się przez internet z bliskimi mieszkającymi w innych miejscowościach, czasami nawet za granicą itd." - podsumował Cellary.
Wśród dostępnych obecnie w naszym kraju publicznych e-usług jest m.in. ePUAP. Za jego pośrednictwem można np. założyć firmę (poprzez platformę CEIDG.gov.pl), sprawdzić lub opłacić składki ZUS, jak również zweryfikować dane zawarte w dowodzie rejestracyjnym pojazdu.
Docelowo ePUAP ma współpracować z innymi systemami centralnymi i regionalnymi, dzięki czemu zawierać będzie spójną listę wszystkich dostępnych usług publicznych świadczonych drogą elektroniczną (nie tylko tych realizowanych przez ePUAP) oraz umożliwiać ich efektywne wyszukiwanie. Minister administracji i cyfryzacji Rafał Trzaskowski zapowiadał, że nowa wersja ePUAP ma być dostępna pod koniec tego roku.
Z kolei dyrektor Centrum Systemów Informacyjnych Ochrony Zdrowia Marcin Kędzierski mówił ostatnio, że internetowe Konto Pacjenta(IKP), e-skierowania i e-zlecenia zaczną funkcjonować pod koniec tego roku. Dzięki IKP pacjent będzie miał za pomocą internetu dostęp do informacji o swoim leczeniu, a lekarze - dostęp do wybranych danych o leczeniu pacjenta.
Idąc do lekarza, możemy też korzystać z systemu eWUŚ, który zawiera informacje nt. tego, czy jesteśmy ubezpieczeni.