Ekspres z Biedronki poraził klienta prądem!

Ekspresy do kawy Italico sprzedawane w sieci Biedronka mogą być niebezpieczne dla użytkowników - alarmuje czytelnik Wirtualnej Polski. Praktycznie nowe urządzenie poraziło go prądem.

Obraz
Źródło zdjęć: © YouTube | PrintScreen

Pan Tomasz (imię i nazwisko do wiadomości redakcji) zaledwie dwa tygodnie cieszył się nowym ekspresem kupionym w Biedronce za 149 zł. Urządzenie najpierw odmówiło współpracy, a potem spowodowało realne zagrożenie dla zdrowia właściciela.

- Wstałem rano i chciałem zrobić sobie kawę. Ekspres zaczął się dziwnie zachowywać, nie nalewał kawy. W pewnym momencie zobaczyłem, że wypływa spod niego woda, więc chciałem go wyłączyć. Nacisnąłem przycisk i wtedy poraził mnie prąd - relacjonuje nasz informator. - Gdyby osoba, która była ze mną zaraz nie wyciągnęła wtyczki, nie wiem jakby się to skończyło - mówi.

Kilka milionów ekspresów

"System stałej kontroli jakości produktów przemysłowych, wdrożony przez Jeronimo Martins Polska, obejmuje regularne badania produktów pod kątem ich jakości i funkcjonalności, ponadto każdorazowo przed dopuszczeniem produktu do sprzedaży są weryfikowane wszystkie dokumenty bezpieczeństwa. Również ekspres do kawy Italico został poddany stosownym testom użytkowym oraz inspekcjom jakościowym podczas procesu produkcyjnego. W związku z powyższym podkreślamy, że Klienci mogą być przekonani o bezpieczeństwie i wysokiej jakości tego produktu" - zapewnia właściciel sieci sklepów Biedronka.

Jednak pan Tomasz podkreśla, że ekspres był nowy. Dlatego od razu oddał go do sklepu i zawiadomił biuro obsługi klienta. Jego sprawę przekazano dalej i wkrótce skontaktował się z nim przedstawiciel producenta ekspresów.

- Pracownik producenta zapewnił mnie, że powołano specjalną komisję, która miała przyjechać z Włoch. Ustalono, że rzeczywiście doszło do rozszczelnienia ekspresu i wycieku na przycisk wyłącznika - mówi pan Tomasz.

"Po otrzymaniu reklamacji od klienta niezwłocznie skontaktowaliśmy się z producentem ekspresu, który oprócz potwierdzenia dokumentów bezpieczeństwa zapewnił, że normalne użytkowanie nie powinno powodować ww. zagrożenia. Niemniej jednak poprosiliśmy klienta o zwrot zakupionego produktu, w celu przeprowadzenia dodatkowych badań przekazanego egzemplarza. Produkt został następnie przekazany do niezależnej, renomowanej jednostki badawczej, w celu przeprowadzenia nie tylko dodatkowych badań technicznych, ale i testów użytkowania. Aktualnie oczekujemy na ich wyniki" - potwierdza Jeronimo Martins.

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów poinformował Wirtualną Polskę, że nie dostał żadnej informacji na temat potencjalnych zagrożeń ze strony ekspresu Italico. "Nie udało nam się też odnaleźć w bazie RAPEX żadnego powiadomienia dotyczącego tego produktu (mamy dostęp do zgłoszeń zatwierdzonych i dystrybuowanych przez Komisję Europejską). System RAPEX to baza produktów stwarzających zagrożenie z państw członkowskich" - czytamy w piśmie od UOKiK.

Również Jeronimo Martins zapewnia, że przypadek pana Tomasza to jedyna tego typu zgłoszona reklamacja. Nasz czytelnik dowiedział się jednak, że problem może dotyczyć również innych egzemplarzy. - Przedstawiciel producenta poinformował mnie, że sytuacja jest poważna i powinienem dać znać osobom, którym kupiłem ekspresy w prezencie, by do wyjaśnienia sprawy z nich nie korzystały - relacjonuje pan Tomasz. Dodaje, że od pracownika producenta usłyszał, że w Europie sprzedano już kilka milionów sztuk ekspresów Italico i teraz trzeba sprawdzić, czy nie ma jakiejś wady technicznej.

W Polsce też sporo się rozeszło tego sprzętu. Głównie za sprawą efektownej kampanii reklamowej, w której wystąpił aktor Paweł Deląg, ale też atrakcyjnej ceny - w Biedronce ekspresy były sprzedawane po 149 zł.

Wino na osłodę

Od ostatniego kontaktu z przedstawicielami Biedronki minęło już kilka tygodni i pan Tomasz wciąż nie wie czy ekspresy, które kupił znajomym są bezpieczne. Sam już nie chce korzystać z Italico, na jego prośbę Biedronka zwróciła mu pieniądze.

- Na osłodę dostałem list z przeprosinami i butelkę porto za 20 zł. Śmieszne... w końcu mogłem zginąć! - podsumowuje pan Tomasz.

Wybrane dla Ciebie
Kolej wraca do kolejnego miasta. Zniknęła stamtąd 30 lat temu
Kolej wraca do kolejnego miasta. Zniknęła stamtąd 30 lat temu
Hałas atakuje nie tylko w miastach. Brakuje miejsc wolnych od decybeli
Hałas atakuje nie tylko w miastach. Brakuje miejsc wolnych od decybeli
Ceny węgla w Polsce. Oto ile kosztuje tona opału
Ceny węgla w Polsce. Oto ile kosztuje tona opału
Węgrzy chcą wejść polski rynek. W planach zakupy parków
Węgrzy chcą wejść polski rynek. W planach zakupy parków
Syndyk wystawił spółkę na sprzedaż. Dwie przetwórnie idą pod młotek
Syndyk wystawił spółkę na sprzedaż. Dwie przetwórnie idą pod młotek
Trzy lata od otwarcia przekopu. Elbląg za kolejne dwa dostanie tor
Trzy lata od otwarcia przekopu. Elbląg za kolejne dwa dostanie tor
Walka o ładowarkę aut pod Warszawą. Policja sprawdzi listę "szeryfa"
Walka o ładowarkę aut pod Warszawą. Policja sprawdzi listę "szeryfa"
Awantury w "drapaczu chmur" w Katowicach. "Żyjemy w strachu"
Awantury w "drapaczu chmur" w Katowicach. "Żyjemy w strachu"
Miał być ekologiczny, wykryto w nim pełno chemii. To było w ryżu
Miał być ekologiczny, wykryto w nim pełno chemii. To było w ryżu
Apel polskiej firmy. Ogromne straty w pożarze. Co z pracownikami?
Apel polskiej firmy. Ogromne straty w pożarze. Co z pracownikami?
Problem z zatrudnianiem cudzoziemców. "Cztery razy drożej"
Problem z zatrudnianiem cudzoziemców. "Cztery razy drożej"
Zmiana w Kauflandzie. Klienci zobaczą ją przy owocach i pieczywie
Zmiana w Kauflandzie. Klienci zobaczą ją przy owocach i pieczywie