Emerytki dyskryminowane?

Obecny system emerytalny jest krzywdzący dla Polek, twierdzi rzecznik praw obywatelskich i zapowiada, że zaskarży go do Trybunału Konstytucyjnego.

Emerytki dyskryminowane?

23.11.2007 | aktual.: 23.11.2007 11:40

Obecny system emerytalny jest krzywdzący dla Polek, twierdzi rzecznik praw obywatelskich i zapowiada, że zaskarży go do Trybunału Konstytucyjnego, informuje "Dziennik".

Rzecznik przyznał, że będzie domagał się zrównania wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn. Do tej pory kobiety przechodziły na emeryturę w wieku 60 lat, natomiast mężczyźni - 5 lat później.
- Chodzi o to, aby kobiety nie były dyskryminowane, bo mając ten rzekomy przywilej odchodzenia na wcześniejszą emeryturę, osiągają znacznie mniejszą emeryturę - tłumaczył Kochanowski w "Sygnałach Dnia" Polskiego Radia. Zaznaczył przy tym, że chodzi mu o to, aby Polki nie musiały pracować tak samo długo jak mężczyźni i mogły nadal korzystać z przywileju wcześniejszego odejścia na emeryturę. Dłuższy o 5 lat staż pracy nie byłby więc obligatoryjny, ale zależał wyłącznie od decyzji kobiety.

To bardzo ważna zmiana, bo obecne przepisy emerytalne (wprowadzone w 1999 r.) uzależniają wysokość świadczenia od długości okresu składkowego. W przypadku kobiet jest on zwykle znacznie krótszy niż u mężczyzn. Urlopy macierzyńskie oraz wychowawcze nie są bowiem zaliczane do emerytury.

W efekcie kobiety przechodząc 5 lat wcześniej na emeryturę, otrzymują zaledwie połowę tej sumy, co mężczyźni. Z obliczeń Ministerstwa Gospodarki wynika natomiast, że jeśli pracowałyby tyle samo, ich świadczenia wynosiłyby zamiast obecnych 48 proc. ostatnich zarobków aż 86 proc.

Wtóruje jej Joanna Kluzik-Rostkowska (PiS), była minister pracy, a obecnie wiceprzewodnicząca sejmowej komisji polityki społecznej i rodzinnej. Również ona nosiła się z pomysłem wprowadzenia dłuższego zatrudnienia dla kobiet. W jej wersji zmiany nie byłyby jednak radykalne, ale stopniowe.
- Dla Polaków rodzina jest świętością. Nie ma przyzwolenia społecznego na to, by kobiety pracowały tyle samo, co mężczyźni - przypomina minister. Obyczaje te wkrótce będziemy musieli zmienić. Inaczej grozi nam katastrofa budżetowa.

- Zrównywanie wieku emerytalnego jest konieczne. Wprowadza je cała Unia. Realia są takie, że musimy myśleć wyłącznie w kategoriach ekonomicznych" - wykłada kawę na ławę Arkadiusz Liwiński (PO) z sejmowej komisji infrastruktury.
Eksperci przyznają, że zmiany te nie mogą odbywać się gwałtownie. -Powinniśmy dojść do tego w ciągu co najmniej 10 lat. Co 2 lata staż pracy kobiet wydłużałby się o pół roku" - proponuje ekonomista Ryszard Bugaj.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)