Trwa ładowanie...
d3vol8q
17-07-2007 10:16

Emerytura umrze razem z tobą

Odkładane przez lata w funduszach emerytalnych oszczędności przepadną po naszej śmierci. Tak chce Ministerstwo Pracy.

d3vol8q
d3vol8q

Odkładane przez lata w funduszach emerytalnych oszczędności przepadną po naszej śmierci. Tak chce Ministerstwo Pracy, pisze "Gazeta Wyborcza".

Dziś emerytury wypłaca tylko ZUS. Po 2009 r. oprócz świadczeń ZUS-owskich (tzw. I filar) Polacy będą dostawać też emerytury z kilkunastu otwartych funduszy emerytalnych (OFE, czyli II filar) według zasady: ile uskładasz, tyle dostaniesz. Najbardziej uderzy to w kobiety, które z reguły krócej pracują, bo biorą urlopy macierzyńskie i wychowawcze, mniej zarabiają, a statystycznie dłużej żyją.

Ile dokładnie będą wynosić ich emerytury - nikt nie potrafi tego policzyć. Pewne jest, że będą dużo niższe niż mężczyzn.
Za przyszłymi emerytkami ujął się Ludwik Dorn (gdy był wicepremierem). Cztery miesiące temu zaproponował, by wprowadzić tzw. emerytury małżeńskie pozwalające dziedziczyć świadczenia po zmarłych mężach i żonach. Projekt ustawy miał przygotować resort pracy. Projekt jest, ale ministerstwo zapowiada, że nie chce dziedziczenia emerytur. Dlaczego?

- Emerytury małżeńskie trudno będzie policzyć i skomplikują system, który powinien być prosty - mówi nam odpowiedzialny za przygotowanie ustawy emerytalnej wiceminister pracy Romuald Poliński (Samoobrona).

Pani Jadwiga, przedszkolanka z Warszawy, żyje z mężem, który ma od niej trzy razy większe zarobki. Mają trzyletnią córkę. Policzyła sobie, że zarabiając ok. 1 tys. zł, dostanie co najwyżej najniższą gwarantowaną przez państwo emeryturę: 560 zł.

d3vol8q

- Jeśli mąż umrze po przejściu na emeryturę, to jego pieniądze z OFE przepadną. Będę musiała razem z dzieckiem pójść do pomocy społecznej - mówi.
O losie emerytur małżeńskich zdecyduje jutro rządowy zespół do spraw ubezpieczeń społecznych. Kieruje nim wicepremier Przemysław Gosiewski.

- Będę robił wszystko, by emerytury małżeńskiej nie było - mówi nam wiceminister pracy Poliński. - Byłby to zły sygnał dla Polaków: można nie pracować i liczyć na emeryturę męża. To niewychowawcze.

Przeciwnikiem emerytur małżeńskich jest też Jeremi Mordasewicz z konfederacji pracodawców Lewiatan, członek rady nadzorczej ZUS. - Niech bogaty mąż, który nie chce zostawić żony w nędzy, już teraz opłaca jej składkę na dobrowolną emeryturę w tzw. III filarze - proponuje.

- Duża część pensji mojego męża idzie dziś na OFE. I po co? Skoro i tak w razie nieszczęścia nie zabezpieczy to przyszłości naszej rodziny - denerwuje się pani Jadwiga.

Ekspert Krajowej Izby Gospodarczej Piotr Jaworski uważa, że małżeńskie emerytury są nie na rękę zakładom emerytalnym, które miałyby je wypłacać.

- Lobbują, by z nich zrezygnować, bo po śmierci małżonka jego pieniądze trafiają do ich kieszeni - mówi. Według niego Polacy powinni mieć wybór.

d3vol8q
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3vol8q