Emerytury pomostowe - rząd nie ulegnie presji
Rząd zapowiada, że nie ulegnie presji związków zawodowych domagających się poszerzonej listy osób uprawnionych do emerytur pomostowych. Władze zauważają, że swiązkowcy bronią przywilejów tych grup, które już je miały, między innymi nauczycieli.
Rząd zapowiada, że nie ulegnie presji związków zawodowych domagających się poszerzonej listy osób uprawnionych do emerytur pomostowych. Władze zauważają, że związkowcy bronią przywilejów tych grup, które już je miały, między innymi nauczycieli. Szef OPZZ-tu Jan Guz zaznaczył, że nie można odbierać uprawnień grupom, które podejmując pracę wiedziały, że jest ona szkodliwa dla zdrowia i wczesniejsza emerytura miała im to zrekompensować.
Rząd jednak mówi "nie" i tłumaczy, że budżetu państwa nie stać na utrzymywanie młodych jeszcze i zdolnych do pracy ludzi. Proponuje, by prawo do wczesniejszych emerytur miały jedynie osoby pracujące w ekstremalnych, szkodliwych dla zdrowia warunkach na przykład przy azbeście czy układaniu asfaltu. Według rządu prawo do takich świadczeń będzie mogło mieć 200 tysięcy osób. Na liście prac wykonywanych w szczególnych warunkach lub o szczególnym charakterze nie znaleźli się nauczyciele. Minister pracy Jolanta Fedak zwraca uwagę, że nawet osoby pracujące w trudnych w ich ocenie warunkach, nie muszą opuszczać rynku pracy, gdyż mogą ją zmienić na lżejszą...
|
Polecamy: » Poradnik emigranta » Raport: praca za granicą » Codzienny przegląd prasy ekonomicznej |
| --- |
|
Polecamy: » Poradnik emigranta » Raport: praca za granicą » Codzienny przegląd prasy ekonomicznej |
O nieuleganie presji związków zawodowych już od dawna alarmują przedsiębiorcy i eksperci.
Zdaniem Krzysztofa Rybińskiego doradcy biznesowego Ernst & Young obrona praw nabytych przez nauczycieli czy kolejarzy nie ma nic wspólnego z poziomem szkodliwości ich pracy.
Także Jeremi Mordasewicz z Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan uważa, że dotychczasowe przywileje nie mogą obowiązywać na wieczne czasy.
Polska ma najmłodszych emerytów w całej Europie. Na wcześniejsze emerytury wydajemy rocznie około 20 miliardów złotych.