Emigranci ślą pieniądze do Polski. Oto ile przelali od kwietnia do czerwca
Rośnie strumień gotówki z Niemiec, Holandii, Norwegii i Irlandii, spadają transfery z Wielkiej Brytanii. Narodowy Bank Polski policzył, ile pieniędzy od emigrantów trafiło nad Wisłę w drugim kwartale tego roku. Kwota transferów jest wyższa niż przed rokiem, a wpływ na to miał m.in. bardzo słaby kurs złotego.
"W drugim kwartale 2022 r. z tytułu pracy Polaków za granicą do kraju trafiło 4,8 mld zł" - poinformował w poniedziałek NBP. Jak tłumaczy bank, na kwotę tę złożyły się przekazy od migrantów krótkookresowych w wysokości 1,7 mld zł (stanowiły one 35,5 proc. ogółu transferów) i od migrantów długookresowych w wysokości 3,1 mld zł (64,5 proc. całej kwoty).
Skąd płynie najwięcej pieniędzy
Pieniędzy do Polski napłynęło więcej niż w tym samym okresie w ubiegłym roku, kiedy było to około 4,6 mld zł. "Na zanotowany wzrost wpłynął głównie niższy kurs walutowy złotego oraz wyższy niż przed rokiem napływ środków z Niemiec, Holandii, Norwegii i Irlandii. Z drugiej strony, zarejestrowano spadek środków przekazywanych do Polski z Wielkiej Brytanii" - komentuje polski bank centralny.
Krajem z największą wartością przekazów pieniężnych pozostały Niemcy. W drugim kwartale 2022 r. pracujący tam Polacy przekazali do kraju 1,6 mld zł. Na drugim miejscu znalazła się Wielka Brytania, z której napłynęło do Polski 0,8 mld zł. Łącznie przekazy z tych dwóch krajów stanowiły 50,7 proc. wszystkich transferów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Z recesji możemy wychodzić znacznie dłużej. Trudne scenariusze dla Polski
Jak wynika z opublikowanego w sierpniu badania ARC Rynek i Opinia na zlecenie Gi Group, prawie 18 proc. Polaków rozważa emigrację zarobkową w ciągu najbliższego roku. Najczęściej wybieranym kierunkiem pozostają Niemcy - na ten kraj wskazało 31,9 proc. osób rozważających wyjazd (rok temu 33,2 proc.).
Na drugim miejscu znalazła się Holandia ze wzrostem zainteresowania z 15,8 proc. w 2021 roku do 17,9 proc. w tym roku. Spadek zainteresowania odnotowano w przypadku Wielkiej Brytanii (z 9,4 proc. w ubiegłym roku do obecnych 6,4 proc.).
Zatrudniają w każdym zawodzie
Co ciekawe, w Holandii, której popularność wśród polskich emigrantów zarobkowych rośnie, w ciągu roku niemal o połowę wzrosły braki kadrowe. W drugim kwartale tego roku niedobór rąk do pracy wystąpił we wszystkich 92 grupach zawodowych.
Największe braki są obecnie wśród inżynierów, elektryków, mechaników maszyn, pielęgniarek i programistów. O ile na początku tego roku nie brakowało pracy dla przewodników wycieczek, malarzy, robotników budowlanych i kierowców, o tyle i tu pojawiły się braki w połowie roku.
Od przyszłego roku nawet najmniej zarabiający Holendrzy mogą liczyć na podwyżki. Rząd Holandii zapowiedział we wtorek 10-procentową podwyżkę płacy minimalnej w 2023 roku. Obecnie wynosi ona 1756,20 euro miesięcznie dla osób, które mają ukończone co najmniej 21 lat (dla młodszych jest sporo niższa: dwudziestolatkowie dostają minimalnie 1404,95 euro, dziewiętnastolatkowie 1053,70 euro, a osiemnastolatkowie 878,10 euro). Zapowiedziana podwyżka oznacza więc wzrost o 175,62 euro, do kwoty 1931,82 euro.