Emigranci wolą pracę od świąt?

Wielu emigrantów nie przyjedzie na święta do Polski. Licząc na lepszy zarobek w Boże Narodzenie będą pracować.

Emigranci wolą pracę od świąt?

18.12.2008 | aktual.: 18.12.2008 15:14

Piotr nie pojedzie do rodziny na święta wyłącznie z przyczyn ekonomicznych. Pracuje jako magazynier w sieci supermarketów w Szkocji.
- W magazynie połowa pracowników to Polacy. Większość jedzie do rodziny na święta. Szef obiecał premie tym, którzy nie wezmą urlopu w Wigilię. Postanowiłem skorzystać i trochę zarobić. Będę też pracować w drugi dzień świąt. Właściwie będę miał wolne tylko w jeden dzień. Mogę zarobić o niecałe 20% więcej w tym miesiącu. Nie jest mi jakoś specjalnie przykro, bo wyemigrowałem, żeby zarobić. Łapie więc wszystkie takie okazje. w Polsce mam rodziców, siostrę. Ale będę się z nimi kontaktować przez Internet. W świąteczny dzień spotkam się ze znajomymi, może pójdziemy do pubu, zjemy tradycyjne potrawy, na Wyspach od dawna nie ma z nimi problemu – twierdzi Piotr Leman, ma 27 lat, w Wielkiej Brytanii jest od kilkunastu miesięcy.

Adam nie jedzie do Polski, bo zamierza zaoszczędzić na bilecie.
- Moi znajomi rezerwowali bilety już w październiku. Polecę pod koniec stycznia, wtedy zapłacę za bilety dużo mniej. A moja dziewczyna, która pozostała w Polsce, stwierdziła, że święta możemy trochę przesunąć. Świąteczne potrawy przygotuje jeszcze raz, później, specjalnie dla mnie. W Londynie pracuję w firmie finansowej, która obsługuje inne przedsiębiorstwa. Pod koniec roku jest bardzo dużo pracy. W Wigilię i przed Sylwestrem będziemy pracować pełną parą. Byłem w ubiegłym roku na świętach w Polsce. Muszę przyznać, że tłok na lotnisku był nieziemski. Nie wspominam dobrze tego okresu. Każdemu zależało, żeby jak najszybciej dotrzeć na miejsce. Na samą taksówkę w Londynie czekałem godzinę. W tym roku stwierdziłem, że lepiej poczekać – opowiada Adam Witek, pracuje jako doradca finansowy od dwóch miesięcy.

Iwona Sołtys, 32-letnia opiekunka do dzieci też nie pojedzie do Polski. Jak twierdzi rodzina przyjedzie do niej.
- W ubiegłym roku byłam w rodzinnym Poznaniu na świętach. W tym roku rodzina postanowiła mnie odwiedzić. Bardzo się cieszę. Gdybym pojechała do Polski, musiałabym wracać już w drugie święto. Przyjadą do mnie rodzice i rodzeństwo na dwa tygodnie. Będą u mnie mieszkać. Ja będę pracować, oni zobaczą Londyn, a wieczorami będziemy się spotykać. W ten sposób będziemy się dłużej widzieć i nie będzie stresu, że zaraz trzeba wracać. W ubiegłym roku źle to zniosłam. Nie widziałam ich pół roku i byłam z nimi tylko dwa dni – twierdzi Iwona.

Tomasz jest kelnerem w Londynie. O wolnym w święta mógł tylko pomarzyć.
- Nie dostałem urlopu. Pracuję w tej restauracji od października. Już wtedy były rezerwacje na Boże Narodzenie. Wielu Brytyjczyków spędza święta nie w domu, a właśnie na uroczystej kolacji w restauracji. Dla naszego lokalu święta to żniwa. Pracujemy na zmiany. Będzie czas na kontakt z rodziną w Polsce, ale okrojony. Prawda jest taka, że emigrantów wręcz się wykorzystuje w święta, żeby Brytyjczycy mogli sobie odpocząć. Emigranci zaś nie narzekają, bo mogą sobie trochę dorobić, najczęściej otrzymują premie, jakieś dodatki – twierdzi Tomasz Kordek.

Jednak wielu emigrantów chce spędzić nawet kilka świątecznych dni z rodziną. Twierdzą, że to jedyny taki czas w roku i trudno by im było spędzić je za granicą np. tylko ze znajomymi.
- Polacy inaczej przeżywają święta. Dla Brytyjczyków to rodzaj urlopu, dają sobie prezenty i na tym koniec. Młodzi Brytyjczycy w ogóle nie czują świąt, prowadzą konsumpcyjny tryb życia. U nas to czas rodzinny, związany z tradycjami religijnymi. W Polsce czuje się tego ducha świąt, w Londynie mam wrażenie, że święta są sztuczne, liczy się blichtr i zakupy. Nie umiałbym spędzić Bożego Narodzenia w samotności. Chociaż wielu woli pracować, bo po to wyjechali z Polski. Ja wziąłem sobie urlop w Wigilię. Przyjadę do pracy po świętach. Chociaż to mało, nie zamieniłbym tych trzech wolnych dni na inny, dłuższy urlop – mówi Jacek Polewski, pracuje firmie odzieżowej jako menadżer, jest też nauczycielem polskiego w szkole polonijnej.
Mirosława Dobrowolska

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)