Emigranci wolą pracę od świąt?

Wielu emigrantów nie przyjedzie na święta do Polski. Licząc na lepszy zarobek w Boże Narodzenie będą pracować.

Obraz

Piotr nie pojedzie do rodziny na święta wyłącznie z przyczyn ekonomicznych. Pracuje jako magazynier w sieci supermarketów w Szkocji.
- W magazynie połowa pracowników to Polacy. Większość jedzie do rodziny na święta. Szef obiecał premie tym, którzy nie wezmą urlopu w Wigilię. Postanowiłem skorzystać i trochę zarobić. Będę też pracować w drugi dzień świąt. Właściwie będę miał wolne tylko w jeden dzień. Mogę zarobić o niecałe 20% więcej w tym miesiącu. Nie jest mi jakoś specjalnie przykro, bo wyemigrowałem, żeby zarobić. Łapie więc wszystkie takie okazje. w Polsce mam rodziców, siostrę. Ale będę się z nimi kontaktować przez Internet. W świąteczny dzień spotkam się ze znajomymi, może pójdziemy do pubu, zjemy tradycyjne potrawy, na Wyspach od dawna nie ma z nimi problemu – twierdzi Piotr Leman, ma 27 lat, w Wielkiej Brytanii jest od kilkunastu miesięcy.

Adam nie jedzie do Polski, bo zamierza zaoszczędzić na bilecie.
- Moi znajomi rezerwowali bilety już w październiku. Polecę pod koniec stycznia, wtedy zapłacę za bilety dużo mniej. A moja dziewczyna, która pozostała w Polsce, stwierdziła, że święta możemy trochę przesunąć. Świąteczne potrawy przygotuje jeszcze raz, później, specjalnie dla mnie. W Londynie pracuję w firmie finansowej, która obsługuje inne przedsiębiorstwa. Pod koniec roku jest bardzo dużo pracy. W Wigilię i przed Sylwestrem będziemy pracować pełną parą. Byłem w ubiegłym roku na świętach w Polsce. Muszę przyznać, że tłok na lotnisku był nieziemski. Nie wspominam dobrze tego okresu. Każdemu zależało, żeby jak najszybciej dotrzeć na miejsce. Na samą taksówkę w Londynie czekałem godzinę. W tym roku stwierdziłem, że lepiej poczekać – opowiada Adam Witek, pracuje jako doradca finansowy od dwóch miesięcy.

Iwona Sołtys, 32-letnia opiekunka do dzieci też nie pojedzie do Polski. Jak twierdzi rodzina przyjedzie do niej.
- W ubiegłym roku byłam w rodzinnym Poznaniu na świętach. W tym roku rodzina postanowiła mnie odwiedzić. Bardzo się cieszę. Gdybym pojechała do Polski, musiałabym wracać już w drugie święto. Przyjadą do mnie rodzice i rodzeństwo na dwa tygodnie. Będą u mnie mieszkać. Ja będę pracować, oni zobaczą Londyn, a wieczorami będziemy się spotykać. W ten sposób będziemy się dłużej widzieć i nie będzie stresu, że zaraz trzeba wracać. W ubiegłym roku źle to zniosłam. Nie widziałam ich pół roku i byłam z nimi tylko dwa dni – twierdzi Iwona.

Tomasz jest kelnerem w Londynie. O wolnym w święta mógł tylko pomarzyć.
- Nie dostałem urlopu. Pracuję w tej restauracji od października. Już wtedy były rezerwacje na Boże Narodzenie. Wielu Brytyjczyków spędza święta nie w domu, a właśnie na uroczystej kolacji w restauracji. Dla naszego lokalu święta to żniwa. Pracujemy na zmiany. Będzie czas na kontakt z rodziną w Polsce, ale okrojony. Prawda jest taka, że emigrantów wręcz się wykorzystuje w święta, żeby Brytyjczycy mogli sobie odpocząć. Emigranci zaś nie narzekają, bo mogą sobie trochę dorobić, najczęściej otrzymują premie, jakieś dodatki – twierdzi Tomasz Kordek.

Jednak wielu emigrantów chce spędzić nawet kilka świątecznych dni z rodziną. Twierdzą, że to jedyny taki czas w roku i trudno by im było spędzić je za granicą np. tylko ze znajomymi.
- Polacy inaczej przeżywają święta. Dla Brytyjczyków to rodzaj urlopu, dają sobie prezenty i na tym koniec. Młodzi Brytyjczycy w ogóle nie czują świąt, prowadzą konsumpcyjny tryb życia. U nas to czas rodzinny, związany z tradycjami religijnymi. W Polsce czuje się tego ducha świąt, w Londynie mam wrażenie, że święta są sztuczne, liczy się blichtr i zakupy. Nie umiałbym spędzić Bożego Narodzenia w samotności. Chociaż wielu woli pracować, bo po to wyjechali z Polski. Ja wziąłem sobie urlop w Wigilię. Przyjadę do pracy po świętach. Chociaż to mało, nie zamieniłbym tych trzech wolnych dni na inny, dłuższy urlop – mówi Jacek Polewski, pracuje firmie odzieżowej jako menadżer, jest też nauczycielem polskiego w szkole polonijnej.
Mirosława Dobrowolska

Wybrane dla Ciebie

Sezon grzewczy w Krakowie z problemami. "Mamy natłok zgłoszeń"
Sezon grzewczy w Krakowie z problemami. "Mamy natłok zgłoszeń"
Primark otworzy nowy sklep w Polsce. Szuka pracowników. Jakie zarobki?
Primark otworzy nowy sklep w Polsce. Szuka pracowników. Jakie zarobki?
Papierosy spadały z nieba na Podlasiu. Zatrzymani Białorusini i Polacy
Papierosy spadały z nieba na Podlasiu. Zatrzymani Białorusini i Polacy
Trwają kontrole na wsiach. Co sprawdzają inspektorzy?
Trwają kontrole na wsiach. Co sprawdzają inspektorzy?
Ukradła kwiaty warte 55 tys. zł. Tak się tłumaczy
Ukradła kwiaty warte 55 tys. zł. Tak się tłumaczy
Linia lotnicza się zamyka. Woziła Polaków do turystycznego raju
Linia lotnicza się zamyka. Woziła Polaków do turystycznego raju
Obiad w Warszawie za 19 złotych. Tania stołówka rusza 1 października
Obiad w Warszawie za 19 złotych. Tania stołówka rusza 1 października
Miał 18 mieszkań na wynajem. Teraz się ich pozbywa. Podał powody
Miał 18 mieszkań na wynajem. Teraz się ich pozbywa. Podał powody
Spór o zabytkową willę w Zakopanem. "Czujemy się szykanowani"
Spór o zabytkową willę w Zakopanem. "Czujemy się szykanowani"
Mówi o rozwodzie z polską polityką. A jaki majątek posiada Hołownia?
Mówi o rozwodzie z polską polityką. A jaki majątek posiada Hołownia?
Zbigniew Ziobro zatrzymany. Oto jego oświadczenie majątkowe
Zbigniew Ziobro zatrzymany. Oto jego oświadczenie majątkowe
Zabronione na balkonie. Kary za szkody sięgają tysięcy złotych
Zabronione na balkonie. Kary za szkody sięgają tysięcy złotych