Euroland znów straszy

Udany finisz tygodnia za oceanem nie przekonał od rana graczy w Europie do zwiększenia skali zakupów. Trochę pod prąd zachował się warszawski parkiet, gdzie nieudane piątkowe odbicie inwestorzy próbowali zneutralizować porannym wzrostem.

04.02.2013 18:09

Udany finisz tygodnia za oceanem nie przekonał od rana graczy w Europie do zwiększenia skali zakupów. Trochę pod prąd zachował się warszawski parkiet, gdzie nieudane piątkowe odbicie inwestorzy próbowali zneutralizować porannym wzrostem.

Niestety powolne osuwanie się zachodnioeuropejskich parkietów zahamowało skutecznie zapędy GPW, gdzie popyt od rana zyskiwał inicjatywę tylko dzięki biernej postawie strony podażowej. W efekcie już w południe główne indeksy wyznaczyły nowe minima, kierując się w stronę poziomów z piątkowego zamknięcia. Narastający niepokój europejskich rynków wynikający ze wzrostu rentowności włoskich i hiszpańskich obligacji reagujących na niepewną sytuację polityczną na południu Europy skutecznie osłabił również wspólną walutę, a to z kolei wpłynęło na przecenę złotego. Jeszcze przed rozpoczęciem sesji za oceanem główne warszawskie barometry zdążyły zameldować się na minusach, by z Amerykanami w tle pogłębić spadek. Oliwy do ognia dolały gorsze grudniowe dane z amerykańskiego przemysłu, obrazujące słabszy wzrost zamówień. Ostatecznie cios zadał kończący handel fixing, który obniżył WIG oraz WIG20 odpowiednio o 0,83 i 1,13 procent, czyli do poziomów najniższych od blisko dwóch miesięcy.

Na tle mizernej postawy całego rynku w grupie spółek o największej kapitalizacji relatywną siłę wykazywały akcje spółek surowcowych. Kurs akcji KGHM-u (-0,6%) przez długi czas opierał się przecenie, by polec dopiero na finiszu handlu. Wcześniej zyskiwał około 2 procent pomimo informacji o możliwym opóźnieniu uruchomienia amerykańskiego projektu Sierra Gorda. Ubiegłotygodniowe osłabienie próbował niwelować również PKNOrlen (-1%), który ostatecznie opadł z sił i zanotował spektakularne bo blisko 4-procentowe cofnięcie od dziennego maksimum. Ponadto mozolnie styczniowe straty odrabiało Pekao (1%), które próbuje odzyskać równowagę po informacji o sprzedaży pakietu przez głównego akcjonariusza. Doważenie PKO BP (0,29%) w indeksach po ostatniej ofercie SP pozwoliło uniknąć tej spółce ostatecznie przeceny. Po przeciwnej stronie rynku wyraźnie przeceniono akcje Asseco Polska (-3%), co można wiązać medialnymi doniesieniami o możliwym obniżeniu dywidendy w związku z perspektywą trudnego roku w branży. Jeszcze słabiej
sesja przebiegała w przypadku akcji TVN-u (-5%), JSW (-1,5%), GTC (-5%),Lotosu (-4,4%) Tauronu (-3,7%), Bogdanki (-3,3%) i Kernela (-3,3%).

Na szerokim rynku pozytywnie wyróżniały się dzisiaj między innymi walory Otmuchowa (5%), CDRedu (3,7%), CIA (2%) Petrolinvestu (2,7%) oraz Agrotonu (5,6%). W zgoła innych nastrojach mogli być dzisiaj posiadacze walorów CEDC (-4,7%) oraz Groclinu (-5%), których papiery korygowały piątkowe wzrosty.

Dzisiejsza sesja potwierdziła obserwowaną w ostatnim tygodniu wyraźną słabość strony popytowej. Efekt drenażu rynku z gotówki po ofertach dwóch największych banków PKO BP i Pekao powoduje utrzymywanie się relatywnej słabości naszego parkietu względem nie tylko parkietów zachodnioeuropejskich, ale również rynków wschodzących. Niestety kolejna nieudana próba odreagowania naszych indeksów i utrzymania zdobytych przed południem poziomów dowodzi ograniczonego zainteresowania większego kapitału aktualnymi cenami akcji w Warszawie. Bilans tego tygodnia jest jeszcze oczywiście kwestią otwartą, ale nawet jeśli będzie pozytywny, nie musi przesądzać o zakończeniu spadków w perspektywie kolejnych tygodni. W tym horyzoncie czasowym najważniejsze zadanie, jakie może stanąć przed obozem giełdowych byków to obrona kluczowego obecnie wsparcia technicznego, jakim dla WIG20 jest poziom 2430 punktów. Sam fakt cofnięcia rynku w ten rejon już przyniesie na parkiet zapewne wzrost nerwowości oraz większą zmienność, co może
uatrakcyjnić w przyszłości giełdowe sesje. Obecny powrót ubiegłorocznych obaw o kondycję krajów południa Europy może być również impulsem dla graczy zza oceanu, którym ostatnio wyraźnie brakuje powodów do głębszej korekty. A pojawienie się tam większej realizacji zysków pokaże w praktyce realną siłę warszawskiego parkietu lub jej brak.

Paweł Kubiak
makler DM BZ WBK S.A.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)