Firmy czekają na pieniądze od Chińczyków budujących odcinek A2
Spłata zaległości i zmiana systemu finansowania dalszych prac - po spełnieniu tych warunków polscy podwykonawcy są gotowi wrócić na budowę, firmowanego przez chiński COVEC, odcinka autostrady A2 od Strykowa w Łódzkiem do granicy z województwem mazowieckim.
20.05.2011 | aktual.: 20.05.2011 14:17
W piątek podwykonawcy, którzy domagają się od Chińczyków spłaty 30 mln zł, mieli kontynuować protest z poprzedniego dnia, gdy chodząc po przejściu dla pieszych na kilkanaście minut zablokowali przed siedzibą COVEC w Łyszkowicach (Łódzkie) drogę nr 704. Chcieli w ten sposób zwrócić uwagę na to, że chiński partner nie wywiązuje się ze swoich zobowiązań finansowych.
Do kolejnej blokady ostatecznie nie doszło. Polscy przedsiębiorcy powiedzieli PAP, że na razie nie będą kontynuowali protestu, gdyż pojawiła się szansa na zakończenie konfliktu z chińskim wykonawcą. Dodali też, że w ciągu 24 godzin są gotowi wznowić pracę. Warunkiem do kontynuacji robót jest jednak uregulowanie zaległości, jakie wobec nich ma COVEC oraz zmiana systemu finansowania dalszych prac przy budowie autostrady.
- Czekamy na chińskie decyzje. Na razie cały czas mamy tylko ustne zapewnienia, że do czerwca na pewno nam zapłacą. Takimi obietnicami nie zapłacimy jednak podatków, nie zapłacimy za paliwo i nie zapłacimy naszym pracownikom. Czekamy więc, aż pieniądze znajdą się na naszych kontach - powiedział PAP Krzysztof Zadrożny z firmy Techno Car.
Dodał, że roboty na firmowanym przez Chińczyków odcinku autostrady zostały przerwane przed tygodniem a wcześniej były już prowadzone "na pół gwizdka", gdyż zrezygnowano z pracy w nocy. Jego zdaniem, trudno będzie nadrobić takie zaległości, jednak nadal jest szansa, by budowa zakończyła się zgodnie z planem, czyli przed rozpoczęciem mistrzostw Europy w piłce nożnej w 2012 r.
Pewne jest natomiast, że Chińczycy nie dotrzymają terminu zakończenia pierwszego etapu budowy, który upływa 30 maja.
- Do tego czasu miały być skończone wiadukty i mosty. To jest nierealne - powiedział PAP Aleksander Czołnik z firmy Madej.
Dodał, że mimo niedotrzymania terminu rozwiązanie umowy z Chińczykami nikomu się nie opłaci i dlatego "trzeba negocjować". Podkreślił, że są szanse na to, że inwestycja będzie kontynuowana, a Chińczycy nie zejdą z budowy.
Zdaniem polskich przedsiębiorców Chińczycy od początku zdawali sobie sprawę z tego, że chcą budować autostradę poniżej kosztów. Dlatego teraz są w trudnej sytuacji, bo jeśli zejdą z budowy, to nie tylko zapłacą kary, ale też zamkną sobie dostęp do rynku europejskiego.
- To im się nie opłaca - twierdzą zgodnie przedsiębiorcy, którzy liczą na to, że odzyskają ok. 30 mln zł i wrócą na budowę. Wcześniej chcą jednak doprowadzić do zmiany sposobu finansowania dalszych prac. Firmy chcą zaliczek lub gwarancji bankowych, by za jakiś czas "nie doszło do podobnej sytuacji jak teraz".
- Na początku Chińczycy wywiązywali się ze swoich zobowiązań. Problemy zaczęły się przed dwoma miesiącami. Nie było przelewów a procedura rozliczeń została tak skomplikowana, że do dzisiaj nie możemy wystawić faktur za prace wykonane w kwietniu - wyjaśnił Czołnik.
Polscy podwykonawcy zapewniają, że jeśli otrzymają zaległe pieniądze i dojdzie do zmiany finansowania dalszych prac, to w ciągu 24 godzin wrócą na plac budowy. Na razie czekają na decyzje Chińczyków. W poniedziałek mają ponownie przyjechać do Łyszkowic, by przekazać przedstawicielom COVEC swoje warunki.
Dyrektor budowy odcinka w Łyszkowicach Shin Xi Zengbing nie chciał w piątek rozmawiać z dziennikarzami i wyprosił media z budynku dyrekcji budowy.
Rzecznik Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad Marcin Hadaj jeszcze w czwartek powiedział PAP, że nie ma zagrożenia, iż autostrada A2 między Łodzią a Warszawą nie będzie gotowa na mistrzostwa Europy w piłce nożnej w 2012 r. Dodał, że generalny wykonawca odnotował "drobne poślizgi" w płatnościach na rzecz podwykonawców, co jednak nie oznacza poważnych problemów ani zagrożenia dla realizacji całej inwestycji.
Chińskie konsorcjum COVEC do 30 maja ureguluje płatności wobec podwykonawców i dostawców pracujących przy budowie autostrady A2 Stryków - Konotopa - poinformował w piątek PAP rzecznik resortu infrastruktury Mikołaj Karpiński.
Oprócz odcinka od Strykowa do granicy województwa łódzkiego Chińczycy są również głównym wykonawcą 20-kilometrowego odcinka A2 w woj. mazowieckim. Za kilometr gotowej autostrady Chińczykom trzeba będzie zapłacić średnio ok. 26,5 mln zł. Ceny wykonawców pracujących na innych odcinkach polskich autostrad są nawet dwukrotnie wyższe.