Fiskus nie potrafi ściągać podatków
Polacy są winni fiskusowi co najmniej 21 mld złotych - wynika z danych Ministerstwa Finansów. To niemal tyle, ile w ubiegłym roku wyniósł deficyt budżetowy w Polsce. Eksperci doradzają sprzedaż wierzytelności, których ściąganiem zajęłyby się firmy windykacyjne.
Dziura budżetowa w 2009 roku wyniosła 23,8 mld złotych, tymczasem zobowiązania rodaków wobec urzędów skarbowych sięgają aż 21 mld złotych - donosi "Rzeczpospolita".
Kwota niezapłaconych podatków może być jednak zdecydowanie wyższa, bo resort finansów w swoich raportach nie uwzględnia należnych odsetek. Aby uwidocznić skalę problemu należy zaznaczyć, że zaległości podatkowe firm wynoszą 12,2 mld złotych, a odsetki od tej kwoty urosły o kolejne 10 mld złotych.
Z danych wynika, że od kilku lat długi Polaków nieustannie rosną. Nie płacimy podatków, opłat i mandatów. W 2003 roku byliśmy winni 15,7 mld złotych, w 2008 r 20,5 mld zł, a do końca 2009 roku aż 21 mld.
Rafał Antczak, prezes Deloitte Business Consulting radzi, by wierzytelności sprzedać firmom windykacyjnym. To poratowałoby krajowy budżet kwotą nawet kilkunastu mld złotych.
Większość długów wynika z nieuregulowania należności podatku VAT przez przedsiębiorców. W tym przypadku jesteśmy winni fiskusowi 10,7 mld złotych. Najmniejsze zaległości pochodzą z niezapłaconych grzywien i mandatów. Tutaj kwota sięga 32 mln złotych.
W 2009 roku urzędom podatkowym udało się odzyskać 2,3 mld niezapłaconych podatków. Tymczasem w 2008 roku roszczenia były na poziomie ponad 20 mld złotych.
Zdaniem przedstawicielki Ministerstwa Finansów Magdaleny Kobos, powodem niepłacenia podatków przez część rodaków są problemy finansowe wywołane kryzysem finansowym. W przypadku osób prywatnych zaległości wynikają z nieprawidłowości w rozliczeniach podatkowych.