Frank po 4 zł znowu na horyzoncie
Złoty gwałtownie od rana się osłabia. Za euro trzeba zapłacić już ponad 4,20 zł, a za dolara nawet 3,24 zł. To najwyższy kurs od dwóch miesięcy. Z kolei Marek Rogalski z DM BOŚ przewiduje, że możliwy jest powrót do franka powyżej 4 zł
16.04.2012 | aktual.: 16.04.2012 12:29
- W ostatnich dniach dało się zauważyć wzrost awersji do ryzyka. Po kilku dniach spokoju w piątek ponownie wzrastały rentowności długu peryferyjnych państw Eurolandu. Rentowność hiszpańskich obligacji 10-letnich niedługo powinna przekroczyć psychologiczną barierę 6 proc., co wywoła kolejną falę obaw o gospodarkę kraju z półwyspu Iberyjskiego - tłumaczy w porannym komentarzu Szymon Zajkowski z TMS Brokers.
To wszystko sprawia, że słabnie europejska waluta a wraz z nią złotówka. Od rana nasza waluta traciła do euro już nawet 2 grosze, osiągając poziom 4,20 groszy. Jeszcze gorzej sytuacja wygląda na dolarze. Amerykańska waluta zyskuje do naszej już ponad 1 proc., co przekłada się na 3 grosze i poziom 3,23 zł. Tak tania złotówka w stosunku do dolara nie była od połowy lutego.
- Jeżeli dolar będzie dalej umacniał się w stosunku do euro, złoty ulegać będzie deprecjacji. Najbliższy opór znajduje się przy poziomie 4,24 w stosunku do euro oraz 3,26 w stosunku do dolara. Ze względu jednak na stosunkowo silne fundamenty polskiej gospodarki, stabilną sytuację na rynku długu oraz dysparytet stóp procentowych na korzyść Polski, kurs złotego powinien zachowywać się względnie stabilnie - uważa Szymon Zajkowski.
Na niekorzyść złotego działać mogą też dzisiejsze informacje prasowe. Jedna z gazet podaje, że rząd zaprzestanie wymieniać środki z Unii Europejskiej na rynku przez BGK, co wzmacnia naszą walutę. Zamiast tego woli robić to przez NBP, co nie przekłada się na kursy, ale może wzmacniać poziom rezerw walutowych.
Osobną kwestią jest cena franka szwajcarskiego. Niedawno po raz pierwszy od sierpnia ubiegłego roku kurs waluty umocnił się do poziomu powyżej 1,20 wobec euro, czyli kursu ustalonego przez Narodowy Bank Szwajcarii (SNB). Zdaniem Marka Rogalskiego z DM BOŚ Szwajcarom coraz mniej zależy na utrzymaniu taniej waluty.
- Na rynku można jeszcze znaleźć opinie, iż SNB powinien teraz mocniej zadziałać i podnieść barierę EUR/CHF z 1,20 na 1,25. Tylko zastanówmy się przez chwilę – im wyższy poziom, tym więcej środków trzeba będzie wydać na jego obronę (dodrukować franków). Sprawa byłaby prostsza, gdybyśmy mieli stabilizację w strefie euro – tymczasem jest dokładnie odwrotnie: ryzyko związane z długiem Hiszpanii spędza sen z powiek coraz większej liczbie inwestorów, chociaż niektórzy z nich wciąż próbują zachowywać dobry nastrój - pisze analityk rynków walut.
Jego zdaniem rozpoczęła się już gra rynków z SNB. Jeśli Szwajcarzy odpuszczą możemy wrócić do kursów z połowy zeszłego roku, czyli franka powyżej 4 zł.
- Czy jednak determinacja do utrzymywania bariery 1,20 na EUR/CHF będzie aż tak duża? Wątpliwe. Gra przeciwko SNB już się rozpoczęła i być może wygrają ją spekulanci. Problemem jest tylko właściwy „timing” - podsumowuje Marek Rogalski.