Grecja uratowana! Dzisiaj wielka grecka feta!
Greckie ministerstwo finansów poinformowało w piątek, że 85,8 procent prywatnych inwestorów posiadających greckie obligacje weźmie udział w ich wymianie na obligacje o niższej wartości. W sumie grecy pozbędą się w ten sposób 100-105 mld euro długu.
09.03.2012 | aktual.: 09.03.2012 17:33
Ministrowie finansów strefy euro podjęli podczas piątkowej telekonferencji decyzję o uwolnieniu części drugiego pakietu ratunkowego dla Grecji - poinformował szef eurogrupy Jean-Claude Juncker.
Postanowiono, że do dyspozycji będzie z tego pakietu 30 miliardów euro, przeznaczone na wsparcie operacji redukcji greckiego długu oraz 3,5 miliarda euro na obsługę odsetek.
To nie koniec dobrych wieści. Wcześniej greckie ministerstwo finansów poinformowało, że 85,8 procent prywatnych inwestorów posiadających greckie obligacje weźmie udział w ich wymianie na obligacje o niższej wartości. To największa restrukturyzacja zadłużenia w historii.
Umowa z wierzycielami dotyczy papierów dłużnych wyemitowanych zgodnie z greckim prawem o wartości 177 miliardów euro. Inwestorzy przystąpią do planu przewidującego wymianę greckich obligacji na obligacje o wartości mniejszej o 74 proc. Dzięki temu grecki dług publiczny zostanie zredukowany o ponad 100 miliardów euro.
Wskaźnik wierzycieli, którzy wezmą udział w wymianie, może wzrosnąć do 95,7 proc. przy zastosowaniu klauzuli wymuszającej wymianę obligacji nawet przez tych posiadaczy papierów, którzy głosowali przeciwko tej operacji (Collective Action Clauses).
Do 23 marca przedłużono termin przyjęcia oferty dotyczącej obligacji regulowanych przez prawo obce i obligacji gwarantowanych przez państwo, emitowanych przez spółki publiczne. Tylko 69 proc. posiadaczy takich obligacji zgodziło się przystąpić do porozumienia.
Choć umowa o restrukturyzacji zadłużenia jest sukcesem, a rynki zareagowały wzrostami, to samo porozumienie nie rozwiąże problemów i w najlepszym razie Grecja tylko zyska na czasie - komentuje agencja Reutera.
Redukcja greckiego zadłużenia u prywatnych wierzycieli o przeszło 100 mld euro nie spowoduje gwałtownego uderzenia w sektor finansowy - uważają ekonomiści. Ich zdaniem banki już dawno odpisały te starty.
Główny analityk Domu Maklerskiego BOŚ Marek Rogalski stwierdził, że tak optymistycznych informacji w kwestii udziału prywatnych inwestorów w procesie oddłużenia Grecji nikt się nie spodziewał. - Niemniej hurraoptymizmu na rynkach nie było. Inwestorzy dobrze wiedzą, że temat grecki może wrócić już za niecałe dwa miesiące (...) teraz dojdzie jedynie do zamknięcia jednego z aktów "greckiej tragedii". Na krótką metę ten temat można uznać za zdyskontowany, a inwestorzy za chwilę zaczną zwracać uwagę na inne ważne czynniki - podkreślił. Pod koniec kwietnia w Grecji mogą odbyć się wybory parlamentarne. Do tego czasu sytuacja tego kraju może nie wpływać na sytuację na rynkach.
Ekonomista banku Pekao Adam Antoniak ocenił, że redukcja greckiego zadłużenia poprawia sytuację tego kraju, ale nie rozwiązuje jej problemów. - Problem Grecji to dłuższa historia i jeszcze powróci - powiedział.
Stwierdził też, że redukcja o ponad 100 mld euro wartości greckich obligacji, które były w rękach prywatnych wierzycieli, nie powinna wpłynąć na sytuację sektora finansowego, m.in. banków. - Banki już dawno dokonały odpisów, więc z tej decyzji niewiele dla nich wynika - powiedział Antoniak.
Podobnego zdania jest główny ekonomista X-Trade Brokers Przemysław Kwiecień. - Zdziwiłbym się, gdyby redukcja zadłużenia spowodowała jakieś nowe odpisy. Banki tworzą rezerwy na bieżąco i sądzę, że straty już zostały w większości odpisane - stwierdził ekonomista XTB.
Kwiecień stwierdził też, że redukcja greckiego zadłużenia była przesądzona. - Temat był w ostatnich dniach przesadnie "nakręcony". Próg niepowodzenia (operacji wymiany obligacji - PAP) znajdował się tak nisko, że od początku było wiadomo, że dojdzie do tej operacji - podkreślił.
Dodał, że właśnie dlatego na rynkach reakcja na informacje o ostatecznej liczbie wierzycieli, którzy dobrowolnie zgodzili się na wymianę obligacji, była znikoma.
Humory może popsuć ruch agencji ratingowej Fitch, która obniżyła w piątek notę Grecji, ogłaszając jej "ograniczoną niewypłacalność" po wymianie papierów dłużnych, które były w posiadaniu prywatnych inwestorów.
W czwartek wieczorem minął termin przystępowania wierzycieli prywatnych do planu przewidującego wymianę greckich obligacji. Rząd Grecji podkreślał, że dla powodzenia planu wymiany obligacji konieczny jest udział 90 proc. wierzycieli, takich jak banki i fundusze emerytalne. Wymiana obligacji była jednym z warunków uzyskania drugiego pakietu międzynarodowej pomocy finansowej od UE, MFW i EBC, bez której Grecja musiałaby jeszcze w tym miesiącu ogłosić bankructwo.