Hutnicze depresje magnatów ze Wschodu
Ukraińskie hutnictwo rozpoczęło dramatyczną walkę o przetrwanie. Prognozy są pesymistyczne.
Rosyjscy oligarchowie z ciężkich branż przemysłu znaleźli wsparcie w rządowych programach, ale ukraińskie hutnictwo rozpoczęło dramatyczną walkę o przetrwanie. Prognozy są pesymistyczne. Nie wszyscy przetrwają.
We wrześniu bieżącego roku kilka dużych przedsiębiorstw metalurgicznych, działających w obwodzie donieckim we wschodniej części Ukrainy, odnotowało straty finansowe i stopniowo zaczęło wstrzymywać produkcję. Wśród tych zakładów znalazły się między innymi Alłczewski Kombinat Metalurgiczny, wchodzący w skład Przemysłowego Związku Donbasu (ISD), Mariupolski Kombinat Metalurgiczny im. Iljicza (MMK), kontrolowany przez Władimira Bojko, i Azowstal oligarchy Rinata Achmietowa.
W kolejnym miesiącu w regionie została wygaszona ponad połowa pieców przemysłowych.
Na wyniki tych działań nie trzeba było długo czekać. W październiku produkcja zakładów hutniczych, działających w tym regionie, spadła o około 60 proc.
Metalurgia zapewniała do niedawna 27 proc. PKB Ukrainy i 12 proc. wpływów podatkowych. W sektorze hutniczym zatrudnienie znalazło około pół miliona osób.
Władimir Łogwinienko, gubernator obwodu donieckiego, komentując sytuację w tej kluczowej dla kraju branży, zaznaczył, że kryzys ukraińskiej branży metalurgicznej wywołały nie tylko podwyżki cen energii elektrycznej i gazu, ale także spadek cen stali na rynkach światowych. I choć są to okoliczności, na które władze regionalne nie miały wpływu, należało to przewidzieć i zapobiec skutkom rujnującym gospodarkę regionu i kraju.
Prognozy nie cieszą
Choć już jest źle, to nie uwidoczniły się jeszcze wszystkie skutki globalnego kryzysu, który uderzył w ukraińskie hutnictwo.
W tej kwestii większość ekspertów to pesymiści.
Serhij Hajda, analityk kijowskiego Dragon Capital, zajmujący się sektorem górniczo-hutniczym, tłumaczy, że wszystkie ukraińskie przedsiębiorstwa metalurgiczne przechodzą poważną próbę.
_ Można stwierdzić jednoznacznie, że produkcję zmniejszyły wszystkie zakłady krajowe. W sierpniu br. produkcja hutnicza spadła o 23 proc. w porównaniu z lipcem, zaś we wrześniu o kolejne 17 proc. _ - twierdzi Hajda. _ W październiku spadek wyniósł już 25 proc. - do 1,8 mln ton - w porównaniu z wrześniem. Szacujemy, że do końca tego roku produkcja stali wyniesie około 36,5 mln ton, będzie to spadek o blisko 15 proc. w porównaniu z 2007 rokiem. Nie spodziewamy się także wzrostu produkcji w 2009 roku. _
Z taką opinią zgadza się Michaił Feldman, dyrektor departamentu organizacji dużych transakcji firmy doradczej 2K Audit-Business Consulting z Moskwy.
Ekspert zaznacza, że skutki światowego kryzysu finansowego szczególnie mocno odczuje ukraińska branża hutnicza.
Pod koniec października br. zostało wygaszonych 17 z 36 pieców przemysłowych.
Hutnicy już nie wykluczają możliwości całkowitego wstrzymania produkcji. Ukraińskie przedsiębiorstwa nie są w stanie konkurować z produkcją rosyjskich i chińskich producentów stali, która jest tańsza o 20-25 proc.
_ Dobre czasy dla ukraińskiej branży metalurgicznej odeszły do przeszłości. Przed załamaniem rynków finansowych ukraińscy hutnicy nie mieli problemu ze sprzedażą produkcji. Jednak teraz popyt na stal gwałtownie spada, ciągnąc w dół ceny produkcji metalurgicznej _ - dodaje Feldman.
Tylko Jurij Makogon, dyrektor donieckiej filii Instytutu Narodowego Badań Strategicznych, ma nieco bardziej optymistyczne nastawienie. Jego zdaniem, ceny stali na rynku światowym mogą wzrosnąć, ale dopiero w przyszłym roku.
Wśród programów antykryzysowych ukraińskich biznesmenów dominują te, które uwzględniają masowe zwolnienia pracowników, wstrzymanie zaplanowanych inwestycji i skrócenie czasu pracy. Jako pierwszy o redukcji etatów poinformował Serhij Taruta, współwłaściciel Przemysłowego Związku Donbasu. Przedsiębiorca zaznaczył, że firma planuje zwolnić około jednej trzeciej pracowników. Władimir Griszczenko, dyrektor generalny Federacji Pracodawców Ukrainy, dodał, że do końca tego roku w kraju może przybyć do 500 tys. bezrobotnych.
Jednym ze skutków tych działań jest znaczący spadek produkcji wyrobów hutniczych na Ukrainie. Dnieprowski Kombinat Metalurgiczny im. Dzierżyńskiego, kontrolowany przez ISD, w okresie od stycznia do października 2008 roku zmniejszył produkcję stali walcowanej o około 10 proc. w porównaniu z tym samym okresem 2007 roku. Podczas pierwszych dziewięciu miesięcy spadła też produkcja żeliwa o ponad 8 proc. Anatolij Blizniuk, przewodniczący Rady Wojewódzkiej w Doniecku, poinformował, że niektóre przedsiębiorstwa już są stratne.
Wśród takich zakładów jest między innymi Mariupolski Kombinat Metalurgiczny im. Iljicza (MMK).
Październik br. stał się pechowy także dla firm działających w branży transportu morskiego. Kryzys ukraińskiego hutnictwa doprowadził do bankructwa międzynarodowy koncern frachtowy Industrial Carriers, który miał bazę w odeskim porcie morskim.
Spółka zajmowała się transportem węgla, rudy i wyrobów stalowych.
Z powodu spadku transportowanej statkami produkcji koncern nie był w stanie spłacić zaciągniętej pożyczki, wynoszącej 33 miliony dolarów. W październiku 2008 roku stawki frachtowe spółki spadły do 12 tys. dolarów dziennie, podczas gdy w maju wynosiły 233 tys. dolarów. *Kogo boli najbardziej *
Wśród ukraińskich oligarchów, inwestujących w przemysł ciężki, najmniej ucierpiał Metinvest Holding, należący do Rinata Achmietowa.
_ Głównie dzięki własnemu zabezpieczeniu surowcami. Holding w całości pokrywa zapotrzebowanie przedsiębiorstw hutniczych na rudę żelaza i w 50 proc. na węgiel. Dzięki temu koszty produkcji stali są mniejsze _- tłumaczy Serhij Gajda z Dragon Capital.
Ekspert dodaje, że Dnieprospiecstal, działający w Zaporożu, również mniej odczuwa skutki tego kryzysu. Głównie dzięki specjalnej ofercie - produkcji droższych rodzajów stali. Niemniej jednak w połowie listopada ten zakład elektrometalurgiczny poinformował o planach zamknięcia jednej z hal produkcyjnych. Zarząd przedsiębiorstwa komentował, że powodem podjęcia tej decyzji była niezdolność zakładu do finansowania projektów inwestycyjnych, które zakładały instalację urządzeń oczyszczających.
Dnieprospiecstal jest jedynym zakładem na Ukrainie, który specjalizuje się w produkcji stali specjalnej, zawierającej dużą ilość dodatków stopowych i wymagającej dość skomplikowanej obróbki cieplnej. Ze względu na wysoką cenę ten produkt nie jest stosowany powszechnie. W listopadzie br. produkcja tego typu stali wyniosła 15 tys. ton, podczas gdy w czwartym kwartale 2007 roku przedsiębiorstwo produkowało około 28 tys. ton miesięcznie.
_ Załamanie rynków finansowych najbardziej odczuwają przedsiębiorstwa, które w ostatnich latach nie inwestowały w modernizację i poszerzenie mocy produkcyjnych, a także te, które nie mają własnej bazy surowcowej. Wśród nich można wyróżnić Kombinat Metalurgiczny im. Iljicza, którego moce produkcyjne obecnie są wykorzystywane zaledwie w 15-28 proc., Zaporożstal i Przemysłowy Związek Donbasu. Dlatego właśnie te przedsiębiorstwa są najbardziej narażone na przejęcie przez mocniejszych konkurentów lub konsolidację _- opowiada Serhij Hajda.
Ponadto ekspert zaznacza, że najbardziej ucierpiały także te koncerny, które są obciążone długami, ponieważ oprócz znikających wpływów finansowych w wyniku braku popytu na stal, takie spółki nie mogą liczyć na zaciągnięcie pożyczki.
_ Ukraińska branża metalurgiczna jest pogrążona w poważnym kryzysie. Dopóki władze kraju nie podejmą odpowiednich działań, które wpłyną na wzrost konkurencyjności ukraińskich koncernów na rynku światowym, sytuacja nie ulegnie zmianie. Ten kryzys to prawdziwa próba dla ukraińskiej branży hutniczej. I nie jest wykluczone, że niektóre przedsiębiorstwa jej nie przetrwają _ - podsumowuje Michaił Feldman, dyrektor departamentu organizacji dużych transakcji rosyjskiej firmy doradczej 2K Audit-Business Consulting.
Rosjanie trzymają się mocno
Rosyjska branża metalurgiczna także stanęła w obliczu kryzysu. Jednak sytuacja na tym rynku wygląda nieco inaczej.
Jeśli wspominając o Ukrainie, mówi się o możliwym bankructwie niektórych przedsiębiorstw, to patrząc na rosyjskie hutnictwo, stwierdza się, że branża jest nadal konkurencyjna.
Michaił Feldman tłumaczy, że rosyjskim hutnikom udało się utrzymać konkurencyjne ceny dzięki mniejszym wydatkom na transport.
Stało się to nie bez pomocy Rosyjskich Kolei Żelaznych (RŻD), spółki państwowej, która wprowadziła 40-proc. ulgę na transport produkcji metalurgicznej.
_ Mimo że już teraz niektórzy producenci wyrobów stalowych są zmuszeni do wprowadzenia korekty do wcześniej ustalonych planów produkcyjnych, na razie tak poważny spadek produkcji, jaki obserwujemy na Ukrainie, rosyjskim przedsiębiorstwom nie grozi. I choć skutki kryzysu będą dotkliwe, duzi gracze mogą spać spokojnie. Bankructwo im nie zagraża _ - ocenia Feldman.
Podczas gdy większość przedsiębiorstw wstrzymuje realizację inwestycji, niektórzy rosyjscy biznesmeni nie rezygnują z zaplanowanych działań. Na początku listopada tego roku spółka Michajłowskij, wchodząca w skład holdingu Metalloinvest, kontrolowanego przez rosyjskiego miliardera Aliszera Usmanowa, kupiła 100 proc. akcji przedsiębiorstwa Sładkowsko-Zarecznoje, które ma koncesję na eksploatację pola naftowo- gazowego w obwodzie orenburskim.
Dzięki tej transakcji inwestor zabezpieczy zapotrzebowanie na gaz huty Michajłowskij, która działa w obwodzie kurskim, położonym w zachodniej części Rosji.
Niemniej jednak w warunkach kryzysu rosyjscy metalurdzy też nie mogą czuć się całkiem pewni. Wbrew optymistycznym prognozom ekspertów, rosyjscy oligarchowie zmniejszają produkcję hutniczą nie tylko w Rosji. Redukcja planów produkcyjnych dotyka także zagraniczne przedsiębiorstwa należące do rosyjskich magnatów, w tym z branży metali nieżelaznych.
Pod koniec października br. Basic Element, holding najbogatszego Rosjanina Olega Dieripaski, poinformował o zmniejszeniu produkcji aluminium w Czarnogórze.
Swoją decyzję przedstawiciele En+, spółki wchodzącej w skład holdingu Dieripaski i kontrolującej przedsiębiorstwo Aluminijuma Podgorica, tłumaczyli między innymi tym, że na wzrost kosztów produkcyjnych wpływają rosnące ceny energii elektrycznej.
Aluminijuma Podgorica - zakład, którego moce produkcyjne wynoszą 120 tys. ton metalu rocznie, jest największym przedsiębiorstwem przemysłowym kraju i generuje 14 proc. (!) jego PKB.
W październiku Severstal, spółka stalowa kontrolowana przez miliardera Aleksieja Mordaszowa, także poinformowała o zmniejszeniu produkcji o 30 proc., zaś Magnitorski Kombinat Metalurgiczny (MMK) zmniejszył produkcję o 15 proc. Meczel, koncern górniczo-hutniczy, rozpoczął cięcie kosztów produkcyjnych, skracając czas pracy, z kolei w przyszłym roku spółka planuje zmniejszyć produkcję wyrobów stalowych.
Irina Nowochatko
Nowy Przemysł