Idę na fajkę, a ty odbieraj telefony! Czy palacze wykorzystują niepalących?

Kto chce zapalić papierosa w czasie pracy, musi wyjść do palarni lub na zewnątrz budynku

Obraz
Źródło zdjęć: © Thinkstock

*Biura, hale, magazyny, a nawet i pokoje nauczycielskie w kłębach dymu – tak bywało kiedyś. Dziś pracowników chroni przed nikotyną stosowna ustawa, a także przepisy bhp. Kto chce zapalić papierosa w czasie pracy, musi wyjść do palarni lub na zewnątrz budynku. *

To rozwiązuje problem, ale w zamian tworzy nowy. Pracownicy niepalący są zgodni: palaczom zdarza się traktować swoje uzależnienie jako pretekst do dodatkowych pauz. Wychodzą „na dymka” nawet wtedy, kiedy nie powinni.

Dymek niezgody

Nawet jedno dziennie 5-minutowe wyjście na papierosa poza regulaminowymi przerwami oznacza, że w ciągu miesiąca palący pracuje ok. 2 godzin krócej. W ciągu roku to ekstra trzy dni wolnego. Niby niewiele. Ale jeśli pomnożyć to przez liczbę osób palących, może w skali firmy przynieść znaczące wyniki. A w międzyczasie doprowadzać do konfliktów między pracownikami, do zaburzania rytmu pracy, czy nawet w konsekwencji – do pogorszenia zewnętrznego wizerunku firmy.

Paradoksalnie, kłopotów z przerwami na papierosa było znacznie mniej, gdy palący mogli cieszyć się nałogiem, nie opuszczając stanowiska pracy. Dzisiaj uniemożliwia to jednak obowiązująca ustawa o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych. Zadymione pomieszczenia i sterroryzowani niepalący to odchodzący w niepamięć relikt epoki PRL.

Z przepisów wynika niezbicie: palacze mogą oddawać się nałogowi wyłącznie w czasie przewidzianych przepisami przerw w pracy. Wielu z nich nie odmówi sobie jednak żadnej nadarzającej się okazji, by wyskoczyć na „szybką fajkę”. Co gorsza, takie przerwy przedłużają się – wystarczy przecież w palarni czy przed budynkiem wdać się z kimś w rozmowę.

Cierpią na tym niepalący. Zdarza się, że w czasie nieobecności palącego jego obowiązki musi przejąć kolega z pokoju. Udzielić informacji, odebrać telefon czy nawet wykonać zlecone przez szefa zadanie. To wszystko kosztem własnego czasu i zajęć.

Przerwa specjalnie dla palacza? Na jakiej podstawie?

Palaczom pozostaje folgowanie nałogowi w czasie przysługujących wszystkim pracownikom pauz. Ich wymiar dokładnie regulują przepisy kodeksu pracy. Nie jest możliwe przyznawanie palącym specjalnych przerw na papierosa.

Pracodawcy dochodzą jednak niekiedy do wniosku, że ich palący podwładni tracą czas „na papierosie” i pracują mniej wydajnie. Poddają więc pomysł wydłużenia palaczom czasu pracy. Naturalnie za ich zgodą. Zdaniem prawników, takie rozwiązanie problemu pociągałoby jednak za sobą określone trudności.

Przede wszystkim dlatego, że każde wydłużenie czasu pracy poza ustawowe 8 godzin, również w celu odpracowania przerw, w świetle przepisów oznacza godziny nadliczbowe. W ślad za tym idzie konieczność ich wyższego opłacania. Oznaczałoby to, że palący są uprzywilejowani finansowo – z powodu swojego nałogu.

Zgodnie z kodeksem pracy, pracodawca ma jedynie prawo do wprowadzenia w czasie pracy godzinnej przerwy dla wszystkich, na posiłek i załatwienie spraw osobistych. Przerwa taka nie jest wliczana do czasu pracy. Ponadto pracującym co najmniej 6 godzin przysługuje jedna 15-minutowa przerwa.

Dodatkowe, niewielkie „rezerwy” czasu wolnego mają osoby pracujące przy komputerze. Im z kolei przysługuje 5 minut odpoczynku po każdej godzinie pracy.

I to wszystko w kwestii przerw w czasie pracy. Kto chce palić, może to robić podczas nich. Pracodawca nie może bowiem wpływać na to, w jaki sposób pracownicy wykorzystują ustawowe przerwy w pracy. Natomiast żadnych dodatkowych przerw z uwagi na uzależnienie od tytoniu polskie przepisy nie przewidują.

Poza tym specjaliści od prawa pracy wskazują, że próba wprowadzenia takich przerw specjalnie dla osób palących mogłaby być odebrana jako działanie o charakterze dyskryminującym. I to zarówno przez palaczy, którzy mogliby nie zgadzać się na narzucone im dłuższe pozostawanie w pracy, jak i niepalących, którzy byliby pozbawieni prawa do takich przerw.

Natomiast pracodawca ma pełne prawo zabronić palenia papierosów podczas pracy. Jeśli pracownik robi sobie dodatkowe przerwy „na fajkę”, może spodziewać się, że pracodawca policzy czas, jaki mu one zajęły. A w konsekwencji – proporcjonalnie obniży jego wynagrodzenie.

Tomasz Kowalczyk/MA

Wybrane dla Ciebie

Sezon grzewczy w Krakowie z problemami. "Mamy natłok zgłoszeń"
Sezon grzewczy w Krakowie z problemami. "Mamy natłok zgłoszeń"
Primark otworzy nowy sklep w Polsce. Szuka pracowników. Jakie zarobki?
Primark otworzy nowy sklep w Polsce. Szuka pracowników. Jakie zarobki?
Papierosy spadały z nieba na Podlasiu. Zatrzymani Białorusini i Polacy
Papierosy spadały z nieba na Podlasiu. Zatrzymani Białorusini i Polacy
Trwają kontrole na wsiach. Co sprawdzają inspektorzy?
Trwają kontrole na wsiach. Co sprawdzają inspektorzy?
Ukradła kwiaty warte 55 tys. zł. Tak się tłumaczy
Ukradła kwiaty warte 55 tys. zł. Tak się tłumaczy
Linia lotnicza się zamyka. Woziła Polaków do turystycznego raju
Linia lotnicza się zamyka. Woziła Polaków do turystycznego raju
Obiad w Warszawie za 19 złotych. Tania stołówka rusza 1 października
Obiad w Warszawie za 19 złotych. Tania stołówka rusza 1 października
Miał 18 mieszkań na wynajem. Teraz się ich pozbywa. Podał powody
Miał 18 mieszkań na wynajem. Teraz się ich pozbywa. Podał powody
Spór o zabytkową willę w Zakopanem. "Czujemy się szykanowani"
Spór o zabytkową willę w Zakopanem. "Czujemy się szykanowani"
Mówi o rozwodzie z polską polityką. A jaki majątek posiada Hołownia?
Mówi o rozwodzie z polską polityką. A jaki majątek posiada Hołownia?
Zbigniew Ziobro zatrzymany. Oto jego oświadczenie majątkowe
Zbigniew Ziobro zatrzymany. Oto jego oświadczenie majątkowe
Zabronione na balkonie. Kary za szkody sięgają tysięcy złotych
Zabronione na balkonie. Kary za szkody sięgają tysięcy złotych