Ile i na czym dorabiają studenci?

Lista sposobów jakich chwytają się polscy żacy, by w trakcie studiów dorobić do stypendium czy kieszonkowego jest niemal tak długa, jak lista wszystkich zarejestrowanych w naszym kraju profesji.

Ile i na czym dorabiają studenci?
Źródło zdjęć: © AFP

22.04.2013 | aktual.: 22.04.2013 09:46

Lista sposobów jakich chwytają się polscy żacy, by w trakcie studiów dorobić do stypendium czy kieszonkowego jest niemal tak długa, jak lista wszystkich zarejestrowanych w naszym kraju profesji. Właściwie trudno znaleźć zajęcia, którymi młodzi ludzie się nie zajmują.

Żeby się o tym przekonać wystarczy zajrzeć na internetowe fora albo odwiedzić dowolną uczelnię i porozmawiać ze studentami. Łatwo zauważyć, że inaczej pracują studenci zaoczni, inaczej dzienni. Ci pierwsi nierzadko pracują na pełny etat we wszystkich niemal branżach. Studenci dzienni, nie mają aż tyle wolnego czasu. Dla nich praca zarobkowa to zajęcie dodatkowe. Zajęcia w ciągu dnia znacznie ograniczają zakres możliwych aktywności, do takich które można wykonywać popołudniami lub w weekendy. Tymczasem niewielu pracodawców proponuje młodym ludziom elastyczne godziny pracy. Okazuje się jednak, że dla chcącego nic trudnego. Kuba, 21-letni student psychologii z Gdańska, dorabia w jednej z sieci fast-foodów.

- Wiele osób uważa, że to fatalne miejsce pracy, ale moim zdaniem dla studenta idealne. Najważniejsze jest to, że faktycznie kierownictwo ustalając grafiki, uwzględnia możliwości studentów. W naszej restauracji pracuje 6 czy 7 studentów i dziennych i zaocznych i nigdy nie zdarzyło się, by komuś z nas grafik kolidował ze studiami - opowiada gdańszczanin.

- Ja studiuję dziennie, więc pracuję głównie w weekendy i popołudniami. Ile zarabiam? Trochę mniej od płacy minimalnej - dodaje ze śmiechem Kuba. - Ale dla studenta i za pracę w niepełnym wymiarze godzin około 1000 zł na rękę miesięcznie to całkiem przyzwoity zarobek. Ale przyznaję, że mam komfortową sytuację, bo mieszkam z rodzicami, więc nie muszę się z tej pensji utrzymywać - dodaje. Praca w gastronomii - sieciowych restauracjach, pubach i lokalnych knajpkach - to jedna z najczęściej podejmowanych przez studentów aktywności zawodowych. Ale nie jedyna.

Popularne są także korepetycje

Patrycja, studentka IV roku anglistyki, na tzw. "korkach" dorabia około 1500 zł miesięcznie. Na rękę, bo działalności nie prowadzi. Za godzinę zajęć bierze 20 zł od osoby.

- Od poniedziałku do czwartku mam po 4 godziny korepetycji. Nie jestem "droga", a potrafię naprawdę skutecznie uczyć. Zajmuję się tym od początku studiów, więc zbudowałam już sobie "siatkę klientów" i na brak pracy nie narzekam. W połączeniu ze studiami dziennymi, te cztery godziny pracy są pewnym obciążeniem, dlatego z zasady nie biorę dodatkowych zajęć w weekendy. W końcu trzeba się kiedyś uczyć i odpoczywać - dodaje ze śmiechem. - Nie zarabiam może jakichś kokosów, ale na moje potrzeby wystarcza.

Zarobki Klaudii trudno porównać z dochodami Patrycji czy Kuby. Ale dziewczyna jest zadowolona. - W moim przypadku wszystko zostaje w rodzinie. Nie wiem nawet czy można tu mówić o pracy - opowiada ze śmiechem przyszła pani dietetyk. - Mieszkałam pod Łodzią i marzyłam o wyjeździe na studia do Warszawy, ale dla mojej rodzin studia dzienne w mieście, do którego musiałabym się przenieść byłby zbyt dużym obciążeniem. Na szczęście jak się czegoś bardzo pragnie, to marzenia zazwyczaj się spełniają, mówi 20-latka.

- Jakieś pół roku przed maturą, na świątecznym spotkaniu rodzinnym wypłynął temat moich studiów i okazało się, że moja mieszkająca w Warszawie kuzynka, której córka od września miała iść do szkoły, zamartwia się, że Pola będzie codziennie do 17 musiała siedzieć w świetlicy. Powstał więc plan wzajemnej pomocy rodzinnej - opowiada. - Kuzynka zaproponowała, żebym zamieszkała u nich. Ja kończę zajęcia znacznie wcześniej, niż Magda pracę, więc zabieram Polę ze szkoły, pomagam jej w lekcjach, przygotowuję obiad i zajmuję się nią do czasu, gdy rodzice wrócą z do domu. Dla mnie to też idealne rozwiązanie. Nie ponoszę kosztów związanych z wynajęciem mieszkania, czy domowymi wydatkami, a dodatkowo dostaję niewielkie kieszonkowe na swoje wydatki. Można więc powiedzieć, że jestem ciocią-nianią na pół etatu - żartuje Klaudia.

Czym jeszcze zajmują się studenci?

Wielu na część etatu pracuje w sklepach, jako sprzedawcy, magazynierzy, osoby odpowiedzialne za rozkładanie towaru. Taka praca pozwala na zarobki rzędu 500 do 800 zł miesięcznie. Najniższymi dochodami chwalą się osoby roznoszące ulotki i przeprowadzające ankiety. Zazwyczaj obowiązują stawki godzinowe lub od sztuki. W opinii dyskutujących na forach studentów, w takiej pracy można wyciągnąć maksymalnie 40 - 50 zł dziennie. Studentki dorabiają też jako hostessy i modelki. Stawki całkiem przyzwoite - nawet 200 - 300 zł za dzień pracy, tyle że zlecenia pojawiają się rzadko i nieregularnie. Bardziej pewny wydaje się pomysł na handlowanie w sieci. Czym? Czym się da. Od ubrań, przez kosmetyki, muzykę, po dziecięce zabawki. Ile można zarobić? To oczywiście zależy od rozmachu sprzedającego i jego smykałki do interesów. Studenci deklarują, że zazwyczaj działając na portalach aukcyjnych dorabiają po 300 - 600 zł miesięcznie.

Co jeszcze może robić obrotny i pomysłowy student? Klaudiusz studiuje zarządzanie i dorabia jako fotograf i grafik. - Zajmuję się przerabianiem zdjęć i robieniem z nich artystycznych "cudeniek". Na takie usługi zazwyczaj jest spore zapotrzebowanie przed świętami. Robię też zdjęcia na imprezach rodzinnych, ślubach i różnych uroczystościach - opowiada. Skąd bierze zlecenia? - Głównie dzięki znajomym i rodzinie. Nie jest to praca regularna, więc i dochody takie nie są. Czasem miesięcznie mam z tego 300 zł, a czasem nawet 2000 tysiące. Średnio zarabiam jakieś 500 - 600 zł - dodaje. - Kasa niewielka, ale robię to co lubię. Specjaliści ds. rynku pracy zwracają uwagę, że tylko niewielki odsetek studentów, wybierając dorywczą pracę, kierują się nie zyskiem, a zdobywaniem cennego doświadczenia w branży zgodnej z wykształceniem.

Julia jest tu wyjątkiem. Już na drugim roku studiów prawniczych zdecydowała się zbierać doświadczenie zawodowe. Pracy nie znalazła, zdecydowała się więc na staż w kancelarii prawnej. - Po trzech miesiącach okazało się, że dobrze sobie radzę i pracodawca zdecydował się dać mi szansę. Pracuję na zlecenie i zarabiam grosze, ale za to po studiach nie będę już nieopierzonym absolwentem bez żadnego doświadczenia, którym mogłabym się pochwalić w CV - wyjaśnia przyszła prawniczka z Warszawy. - Teraz zarabiam 500 zł miesięcznie, choć wiem, że niektórzy moi koledzy pracując w knajpach mają 2 - 3 razy więcej. Ale czy doświadczenie w pracy barmana czy kelnerki pozwoli im dostać pracę w swoim zawodzie po ukończeniu studiów? - pyta. Okazuje się więc, że jeśli student chce, to potrafi. Potrafi nie tylko zarobić trochę grosza na swoje wydatki, ale też zdobyć niezwykle cenne zawodowe doświadczenie.

AD, AS, WP.PL

praca dla studentówpraca dodatkowazarobki studentów
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (15)