Indeks WIG20 będzie miał coraz trudniej utrzymać się w okolicach 2400 pkt

Dzisiaj opublikowane zostaną m.in. dane o inflacji konsumenckiej i bilansie handlu zagranicznego strefy euro, inflacja bazowa oraz poziom przeciętnego zatrudnienia i wynagrodzenia w Polsce czy seria danych obrazujących kondycję przemysłu i rynku pracy w USA. Uwagę należy również zwrócić na publikacje z piątkowego kalendarium oraz wyniki finansowe za ostatni kwartał kolejnych spółek z USA. W efekcie, trwające już od kilku sesji spadki mogą zostać jeszcze pogłębione.

Z podobnym scenariuszem możemy mieć do czynienia na giełdzie przy ul. Książęcej w Warszawie. Choć od ubiegłego tygodnia główny indeks naszego parkietu WIG20 walczy o utrzymanie się w okolicy 2.400 punktów, to osobiście jestem coraz bardziej sceptyczny co do wyniku tej próby. Coraz więcej czynników przemawia za tym, że najbliższym czasie indeks "blue-chipów" będzie kierował się w stronę 2.300 pkt. Dopiero przy tym poziomie, który od stycznia ta już kilkukrotnie bronił nas przed głębszymi spadkami, można oczekiwać większej aktywności strony popytowej. Czy i tym razem tak będzie? Spoglądając na otoczenie zewnętrzne, można mieć co do tego wątpliwości.

W przypadku indeksu S&P 500 nie obserwowaliśmy głębszej niż kilka procent przeceny od października 2011. Podobna sytuacja panowała na głównych indeksach zachodniej Europy i Azji. Rynek akcji był już mocno wykupiony i w efekcie należało spodziewać się głębszej przeceny - niewiadomą był jedynie jej moment. Niewykluczone, że mamy z nią właśnie do czynienia.
Nienajlepszym prognostykiem jest też dzisiejsza poranna przecena w Azji. W jej wyniku, na GPW, należy spodziewać się otwarcia w okolicy minimów wczorajszej sesji.

Piotr Krawczyński

TFI PZU

(ISBnews/ TFI PZU)