Indie: z kranów popłynął alkohol zamiast wody. Za "niespodzianką" stał urząd ds. akcyzy
Indyjski urząd ds. akcyzy wypowiedział wojnę nielegalnemu alkoholowi. W mieście Triśur urzędnicy przejęli, a następnie wylali do wykopanego dołu ok. 6 tys. litrów napojów wyskokowych. Pech, czy też nieuwaga, chciały, że zrobili to blisko płytkiej studni - dlatego też w budynku obok popłynął alkohol zamiast wody.
06.02.2020 | aktual.: 08.05.2022 16:52
O sprawie informuje PAP. Według informacji ich korespondenta, w niedzielę wieczorem w okolicy budynku przy dworcu autobusowym w Triśurze unosił się silny zapach alkoholu. Natomiast następnego dnia o poranku mieszkańcy zostali zaskoczeni brunatną cieczą o smaku alkoholu, która popłynęła z kranów.
- O czwartej nad ranem w poniedziałek nasi sąsiedzi, którzy mają dzieci w wieku szkolnym, obudzili nas, mówiąc, że woda z kranów brzydko pachnie. Matka brała się za gotowanie dla dzieci, kiedy zauważyła śmierdzącą wodę - opowiedział właściciel budynku Joshy Malliyekkal, w rozmowie z indyjskim portalem The News Minute, którego cytuje PAP.
Alkoholowy incydent potwierdziło 18 rodzin mieszkających w feralnym budynku. Zaalarmowane przez właściciela służby miejskie szybko odkryły, co jest przyczyną tej sytuacji.
Okazało się, że kiedyś w okolicy znajdował się bar, lecz od sześciu lat jego odrzwia były zatrzaśnięte na głucho. To efekt interwencji lokalnych władz, które jednocześnie opieczętowały jego magazyn. Z relacji Malliyekkala wynika, że zgromadzone w nim trunki zostały wylane przez urzędników do wykopanego dołu.
Sprawdź: Na leczenie raka zebrała ok. 400 tys. zł. Kobieta zatrzymana, grozi jej nawet 10 lat za kratami
Jednak dół ten wykopali na podwórku budynku, którego właścicielem jest Malliyekkal. Przedstawiciele urzędu ds. akcyzy wlali do niego 6 tys. litrów nielegalnych płynów, które przedostały się do okolicznej studni. TK Sanu, zastępca komisarza, przyznał dziennikowi "The New Indian Express", że urzędnicy nie mieli pojęcia o jej istnieniu.
- Jeśli mamy pozbyć się dużej ilości alkoholu, zazwyczaj korzystamy z takich opcji jak destylarnie. Ale tutaj było tylko 2 tys. butelek, dlatego postanowiono wykopać dół - tłumaczył TK Sanu, cytowany przez PAP.
Czytaj też: Wojna na ceny, oferty i pracowników. Lidl wyprowadza cios w konkurencję i podnosi pensje. Wszystkim
Co zatem z mieszkańcami? Do czasu pozbycia się skutków incydentu, muszą oni korzystać z podstawionych beczkowozów.
Jednak to nie urząd zapłaci za swój błąd, ponieważ koszty podstawienia beczkowozów uiścić musi… właściciel zamkniętego baru.
Jak podaje PAP, w 2015 roku władze Kerali zamknęły bary, które w swojej ofercie miały alkohol. Chciały w ten sposób walczyć z konsumpcją napojów wyskokowych.
Jednakże plan ten zakończył się fiaskiem, ponieważ statystyki nie spadały. Dlatego też oraz z powodu presji lobby turystycznego, złagodzono przepisy. W czterech stanach i w jednym terytorium zależnym od Indii obowiązuje jednak całkowita prohibicja.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl